– Absolutnie nie wykluczamy pojawienia się na naszym terytorium jednostek wojskowych z innych krajów, jeżeli podejmą taką decyzję – przekazał Ołeksij Daniłow, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.
Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy ostrzegł jednak, że rozmowy na temat wysłania zagranicznych wojsk to „wrażliwa kwestia”, którą nie zawsze należy omawiać publicznie.
Ukraina. Zachodnie wojska na froncie? „Nie wykluczmy”
Jak wskazują ukraińskie media, Daniłow podkreślił, że Ukraina „oczekuje od swoich zachodnich partnerów przede wszystkim terminowych dostaw broni”.
– Nie ma zgody na wysłanie wojsk do Ukrainy, ale nie można wykluczyć takiego rozwiązania w przyszłości – powiedział pod koniec lutego prezydent Francji Emmanuel Macron, wywołując skrajne emocje.
Wielu zachodnich przywódców oświadczyło, że ich kraje nie będą wysłać wojsk do Ukrainy.
Wojna na Ukrainie. Echa słów Macrona
Słowa Macrona spotkały się również z reakcją Kremla – wskazano, że wysłanie wojsk „nieuchronnie doprowadzi do konfliktu między Rosją a NATO”. W konsekwencji francuska dyplomacja doprecyzowała wypowiedź prezydenta.
– Chodziło o personel, który nie będzie realizował misji ofensywnych, a jedynie misje wspierające np. w zakresie produkcji broni, rozminowywania czy zadań związanych z cyberbezpieczeństwem na terytorium Ukrainy – mówił Stephane Sejourne.
Natomiast na początku marca pojawiły się spekulacje, że ewentualne wysłanie żołnierzy NATO do Ukrainy miałoby na celu stworzenie „strategicznego dylematu” dla Rosji. Francuska prasa podkreślała, że pomysł nie zakłada masowego rozmieszczenia wojsk, a jedynie rozważana jest koncepcja umożliwienia instruktorom wojskowym przekraczania ukraińskiej granicy, wraz z jednostkami konwencjonalnymi.
Źródło: Ukrainska Prawda
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!