Prawie dziesięć lat temu Kalifornia stała się pierwszym stanem w Stanach Zjednoczonych, który wprowadził zakaz rozdawania w sklepach jednorazowych toreb plastikowych, próbując rozwiązać problem odpadów z tworzyw sztucznych. Zakaz miał przekonać mieszkańców, żeby ci zabierali ze sobą na zakupy torby wielorazowego użytku, co miałoby drastycznie zmniejszyć liczbę odpadów na wysypiskach.
Okazało się jednak, że trudno wyzbyć się starych nawyków. Sklepy szybko zastąpiły jednorazówki wytrzymałymi torbami wielokrotnego użytku, oferowanymi klientom za dziesięć centów sztuka. W założeniach takie torby miały być wykorzystywane po wielokroć. Do tego, jako nadające się do recyklingu, miały mieć o wiele mniejszy wpływ na środowisko.
Tyle że mało kto używał ich ponownie. Jako że nowe torby nie różniły się zbytnio od starych, wiele osób po prostu traktowało je jako jednorazówki. A choć były opatrzone symbolem recyklingu, niewiele trafiło do ponownego przetworzenia.
Skończyło się prawdziwą klęską. Według danych CalRecycle kalifornijskiej agencji recyklingowej, w zeszłym roku Kalifornijczycy wyrzucili do śmieci więcej plastikowych toreb niż w momencie uchwalenia tego prawa.
Teraz prawodawcy próbują to naprawić. Nowa ustawa ma na celu wprowadzenie zakazu stosowania wszystkich toreb plastikowych oferowanych przy kasie, w tym także tych, które mają służyć po wielokroć. Kupujący nadal będą mogli zapłacić za papierową torbę.
Przyczyn porażki było wiele. Sami twórcy ustawy przyznają, że nie spodziewali się, że mieszkańcy okażą się tak leniwi, że nie będą chcieli wielokrotnie stosować grubych, wielorazowych toreb. A problem tylko pogłębiła pandemia, która wzbudziła obawy, że noszenie toreb wielokrotnego użytku może przyczyniać się do rozprzestrzeniania wirusa. Ludzie używali grubszych toreb tylko raz. Według autorów projektu, każda z toreb służyła klientowi średnio przez 12 minut.
Niektórzy zwolennicy istniejącego prawa twierdzą, że początkowy zakaz byłby skuteczny, gdyby był odpowiednio egzekwowany. Zakaz przyjęty w 2014 r. zezwalał na sprzedaż plastikowych toreb kupującym tylko wtedy, gdy zostały one poddane szerokiemu recyklingowi w Kalifornii. Jednakże żaden producent toreb ani sprzedawca detaliczny nie był w stanie pokazać dowodów na to, że zostały one poddane recyklingowi.
Grupa branżowa America’s Plastic Makers stwierdziła w oświadczeniu, że producenci „niezłomnie starają się zwiększać skalę systemu, w ramach którego produkujemy nowy plastik z przedmiotów z recyklingu”. Zdaniem prezesa grupy, Rossa Eisenberga, władze powinny współpracować z firmami, aby zmienione przepisy nie pogorszyły jeszcze stanu środowiska.
Inne stany wyciągnęły wnioski z doświadczeń Kalifornii. W Nowym Jorku, który w 2020 r. zakazał używania plastikowych toreb w większości kas sklepowych, obrońcy środowiska skutecznie sprzeciwili się proponowanemu przepisowi, który pozwalałby sklepom na dalsze sprzedawanie grubszych toreb wielorazowych. Hawaje, Connecticut, Delaware, Maine, Oregon, Vermont i New Jersey również przyjęły zakazy sprzedaży plastikowych toreb.
„Ustawodawcy na każdym szczeblu muszą zachować czujność i wiedzieć, że producenci toreb plastikowych będą szukać każdej okazji, aby w dalszym ciągu zalewać rynek grubszymi torbami” mówi “New York Timesowi” Judith Enck, przewodnicząca grupy rzeczników Beyond Plastics i była dyrektor regionalna w Agencji Ochrony Środowiska.
Pomimo niepowodzeń w sprawie plastikowych toreb Kalifornia pozostaje liderem w wysiłkach na rzecz ograniczenia odpadów z tworzyw sztucznych. W 2021 r. przyjęła ustawę o reklamie zawierającą przepis, która zabrania firmom używania symbolu recyklingu, chyba że udowodnią, że materiał faktycznie podlega recyklingowi w większości Kalifornii. W następnym roku przyjęła ustawę, która przenosi ciężar recyklingu i usuwania odpadów ze społeczności lokalnych na producentów tworzyw sztucznych i firmy produkujące opakowania.
Kalifornia zwróciła również swoją uwagę na firmy produkujące ropę naftową, z której produkowane są tworzywa sztuczne. W 2022 r. prokurator generalny stanu Rob Bonta wszczął dochodzenie w sprawie zarzutów, że branża odegrała rolę w oszukiwaniu opinii publicznej, aby ta myślała, że recykling może rozwiązać kryzys dotyczący odpadów z tworzyw sztucznych.
Grupy branżowe odrzuciły zarzuty i obiecały skupiać się na poprawie skuteczności recyklingu. W Stanach Zjednoczonych wskaźnik recyklingu od dziesięcioleci utrzymuje się na poziomie poniżej 10 procent.
Produkcja plastiku na świecie ciągle rośnie. Zgodnie z raportem opublikowanym przez PlasticsEurope, jedno z głównych stowarzyszeń reprezentujących producentów tworzyw sztucznych, w 2019 r. przekroczyła poziom 368 mln ton. Szacuje się, że znacząca ilość plastiku, około 50% produkcji, jest produkowana jako plastik jednorazowego użytku, co zwiększa ryzyko jego przedostania się do środowiska.
Około 8 milionów ton plastiku rocznie trafia do światowych oceanów, stanowiąc poważne zagrożenie dla życia morskiego i ekosystemów. Ten plastik może pochodzić z różnych źródeł, w tym z nieprawidłowego zarządzania odpadami na lądzie, zrzutów z statków, a także z odpadów przemysłowych i gospodarstw domowych. Wiele z tych odpadów rozkłada się bardzo wolno, przez co mogą one zanieczyszczać środowisko przez setki lat.
Zobacz też: system kaucyjny w Polsce jest niezbędny
W marcu 2022 r. Zgromadzenie Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska (UNEA) głosowało za opracowaniem prawnie wiążącego traktatu w sprawie zanieczyszczeń tworzywami sztucznymi. Rezolucja została przyjęta przez wszystkie 193 państwa członkowskie.
Traktat ONZ w sprawie zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi ma na celu położenie kresu kryzysowi tworzyw sztucznych poprzez wprowadzenie nowych globalnych zasad regulujących produkcję i konsumpcję. Traktat opiera się na trzech zasadach: eliminacji odpadów, uszczelnienia obiegu produktów i materiałów oraz regeneracji środowiska naturalnego. Traktat ma obejmować środki mające na celu wycofanie i lepsze zarządzanie produktami z tworzyw sztucznych wysokiego ryzyka, ustanawianie szczegółowych wymagań dla wyrobów z tworzyw sztucznych oraz zmniejszenie zużycia plastiku.