„Współpraca wojskowa Polski i Niemiec w ramach Unii Europejskiej i NATO, aktualna sytuacja bezpieczeństwa na wschodniej flance Sojuszu oraz dalsze zaangażowanie obu państw w pomoc wojskową i humanitarną Ukrainie to główne zagadnienia poruszone podczas spotkania szefów obrony Polski i Niemiec” – przekazał w środę 16 kwietnia, informując o rozmowie szefa Bundeswehry gen. Carstena Breuera z szefem Sztabu Generalnego WP gen. Wiesławem Kukułą.
Jak dodano, Breuer i Kukuła rozmawiali także m.in. o „międzynarodowych ćwiczeniach wojskowych z udziałem obu armii oraz o przyszłych projektach obronnych i potencjalnych efektach, wzmacniających bezpieczeństwo w regionie”. Gen. Carsten Breuer przekazał na portalu X, że rozmowa dotyczyła „konkretnych projektów współpracy wojskowej”, „przejęcia przez Niemcy odpowiedzialności na wschodniej flance NATO” i „szkoleń oraz materiałów wojskowych dla Ukrainy”. Natomiast ambasador Niemiec Viktor Elbling napisał na portalu X o „przejmowaniu odpowiedzialności za wschodnią flankę”.
Dworczyk o wpisie ambasadora: Czy to pomyłka freudowska?
„Szanowny Panie Ambasadorze, w tym wpisie wkradło się więcej 'przejmowania’ niż 'odpowiedzialności’. Jednym z nielicznych niemieckich żołnierzy gotowych do walki na flance wschodniej jest gen. von Sandrart, dowodzący Korpusem N-E od 2021. Tę odpowiedzialność (zgodnie z rotacją) przejmie od niego w 2024 polski dowódca. By budować zaufanie, lepiej trzymać się faktów i realnych zdolności” – napisał szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.
Ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich Justyna Gotkowska zwróciła jednak uwagę, że wpis gen. Breuera został przez ambasadora źle przetłumaczony. „Generał pisze: 'Niemcy biorą odpowiedzialność NA wschodniej flance’, a nie, jak tłumaczy ambasador, '…ZA wschodnią flankę’. To różnica. To oznacza, że wg gen. Breuera Niemcy będą się bardziej angażować na wschodniej flance, a nie, jak w tłumaczeniu ambasadora, widzą wschodnią flankę jako strefę swojej wyłącznej 'odpowiedzialności'” – zaznaczyła.
– Tu mamy do czynienia chyba z pomyłką. Pytanie, czy to nie jest pomyłka freudowska, ponieważ pan generał, odpowiednik naszego szefa Sztabu Generalnego napisał, że Niemcy biorą odpowiedzialność na wschodniej flance NATO, natomiast pan ambasador przetłumaczył to, że Niemcy biorą odpowiedzialność za wschodnią flankę NATO. Ktoś powie, że to niby drobiazg, a jednak różnica jest zasadnicza – mówił w piątek 19 kwietnia na antenie RMF FM były szef KPRM, poseł PiS Michał Dworczyk.
– Niemcy są mało wiarygodnym dostarczycielem bezpieczeństwa – jeżeli chodzi o biznes przemysłu zbrojeniowego, to tutaj są bardzo skuteczni, natomiast jeśli chodzi o dzielenie się realnym bezpieczeństwem, to z tym jest dużo gorzej. Chyba w 2014 roku Niemcy obiecali przesunięcie jednej brygady na Litwę i do dzisiaj to nie nastąpiło – dodał.
Sztab Generalny WP: Niczego nikomu nie oddajemy
Informacje przekazane ambasadora Niemiec skomentował na portalu X również m.in. były szef MON Mariusz Błaszczak. Zwrócił się jednocześnie do wicepremiera, obecnego szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza. „Panie ministrze, zostawimy sobie chociaż jedną dywizję? A na poważnie – wszystkim nam należą się pilne wyjaśnienia ze strony kierownictwa MON” – stwierdził polityk PiS.
„Szanowny Panie Ministrze, wszystkich nas powinna cieszyć niemiecka deklaracja silniejszego zaangażowania w obronę wschodniej flanki NATO – w szczególności Litwy. To nie oznacza, że cokolwiek komukolwiek przekazujemy lub oddajemy. Działamy bez zmian i cieszymy się na każde sojusznicze wsparcie. To fundament istnienia NATO. I o tym głównie toczyły się rozmowy dwustronne w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego” – odpowiedział Błaszczakowi Sztab Generalny WP.