Ponad tydzień temu media obiegła informacja, że Maria Thun – córka europosłanki Polski 2050 Róży Thun – została zatrudniona w Centralnym Ośrodku Informatyki, który podlega Ministerstwu Cyfryzacji. Pierwsza o sprawie poinformowała „Gazeta Wyborcza”.
Praca Thun w COI miała jednak nie trwać zbyt długo, bo zaledwie jeden dzień. O jej zatrudnieniu dowiedział się premier Donald Tusk, który miał „wpaść w złość” i próbując „odkręcić” sprawę, zwolnić córkę eurodeputowanej.
Maria Thun z pracą w państwowej instytucji? Resort zaprzeczył, mail mówi co innego
W czwartek Onet podał, że wypowiedzenie umowy Marii Thun wiąże się z wypłatą sporej sumy za jeden dzień pracy – chodzi o kwotę rzędu 250 tys. zł. Do publikacji odniósł się resort cyfryzacji, który w komunikacie zaprzeczył, że Maria Thun zaczęła pracę w COI.
„W odniesieniu do publikacji medialnych informujemy, że pani Maria Thun nie była zatrudniona w Ministerstwie Cyfryzacji oraz w Centralnym Ośrodku Informatyki. Była w procesie związanym z rozpoczęciem pracy w COI” – przekazał resort. Jak dodał, strony nie uzgodniły warunków zatrudnienia, więc „do zawarcia umowy o pracę nie mogło dojść” i podkreślił, że „Maria Thun nie rozpoczęła faktycznie świadczenia pracy”.
Interia dotarła jednak do maila, którego treść wskazuje inaczej. W wiadomości datowanej na 17 stycznia bieżącego roku pracowników poinformowano o powołaniu zarówno Marii Thun, jak i Sebastiana Wilka na zastępców dyrektora Centralnego Ośrodka Informatyki. W mailu czytamy, iż córka europosłanki Polski 2050 „będzie odpowiadać za obszar usług cyfrowych”.
„Maria jest doświadczoną managerką z blisko 20-letnim doświadczeniem. W ostatnim czasie pracowała dla Client Earth, gdzie odpowiadała za strategie i zarządzanie organizacją. Wcześniej przez wiele lat była związana z IBM oraz z wydzieloną od IBM firmą Kyndryl” – głosi treść maila. Co więcej, jak przekazano w wiadomości, wcześniej Maria Thun pracowała również w MasterCard oraz Open Society Foundation.
Sebastian Wilk miał pracować w COI. Wcześniej kandydował z ramienia KO
W wewnętrznym mailu określono także obowiązki, jakie miał pełnić Sebastian Wilk, który w 2018 roku w wyborach samorządowych kandydował do Rady Miasta Mińska Mazowieckiego z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Wilk, jak czytamy w mailu od przedstawicieli resortu, miał odpowiadać w COI za „obszary związane z cyberbezpieczeństwem”.
„Sebastian jest ekspertem z zakresu bezpieczeństwa informacji i teleinformatyki, zarządzania ryzykiem, ochrony informacji oraz budowy strategii bezpieczeństwa. W COI odpowiadał za współpracę z Departamentem Bezpieczeństwa Ministerstwa Cyfryzacji oraz weryfikował i opiniował kontrakty w zakresie utrzymywania elektronicznych systemów” – nadmieniono w mailu.
Wilk wcześniej przez wiele lat pracował w Instytucjach Centralnych Ministerstwa Obrony Narodowej.