
-
UE stoi przed kluczową decyzją dotyczącą zamrożonych rosyjskich aktywów, które mogą zostać przeznaczone na wsparcie Ukrainy.
-
USA wywiera presję na niektóre europejskie kraje, by powstrzymały przekazanie środków Ukrainie.
-
Brak porozumienia w UE może osłabić pozycję bloku na świecie – analizują dziennikarze.
-
Ukraina pilnie potrzebuje wsparcia finansowego ze względu na ogromny deficyt budżetowy.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Kluczowe decyzje w sprawie rosyjskich aktywów zamrożonych w krajach Unii Europejskiej zapaść mają podczas spotkania w czwartek. W ostatni piątek UE zdecydowała, że rosyjskie środki zostaną zamrożone na stałe. Działaniu temu sprzeciwiały się wcześniej Węgry i Słowacja.
Teraz – na dzień przed szczytem – Politico opisuje, że nadchodzące rozmowy będą dla Wspólnoty sprawdzianem, „czy blok utrzyma się w całości, czy też Donald Trump będzie w stanie go podzielić„.
Teza ta ma związek z działaniami USA, które za kulisami usilnie starają się naciskać na niektóre rządy w europejskich krajach, by sprzeciwiły się wykorzystaniu rosyjskich aktywów na rzecz wsparcia Ukrainy. Politico opisuje, że chodzić ma przynajmniej o te państwa, które Waszyngton postrzega jako „najbardziej przyjazne”. Wskazuje m.in. na Węgry Viktora Orbana czy Czechy Andreja Babisza.
Spór w UE o zamrożone rosyjskie aktywa. „Chciało mi się płakać”
Dziennikarze Politico, powołując się na swoje źródła, piszą o „bezprecedensowej presji USA” oraz różnicach zdań, które „obnażają głębszy podział na Starym Kontynencie”.
– Chcą nas osłabić – powiedział w rozmowie z portalem wysoki rangą urzędnik USA, mówiąc o relacjach transatlantyckich i znający kulisy przygotowań do szczytu. Rozmówca poprosił o anonimowość.
Otwarcie o próbie, jaka stoi w tej kwestii przed UE, mówił kanclerz Niemiec. Jego zdaniem blok „doświadczyłby poważnych strat na lata„, gdyby poniósł fiasko w sprawie finansowania pomocy Ukrainie. – Pokazalibyśmy światu, że w tak krytycznym momencie naszej historii jesteśmy niezdolni, by stanąć razem i działać w obronie naszego porządku politycznego – mówił Friedrich Merz.
„W październiku w Brukseli europejscy liderzy nie osiągnęli porozumienia, bo sprzeciwiała się temu Belgia. Dwa miesiące temu stało się jasne, że problem UE to nie Belgia, ale Donald Trump” – czytamy.
Poparcie premiera Belgii Barta De Wevera jest bardzo ważne, ponieważ to w tym kraju znajduje się większość zamrożonych rosyjskich aktywów. Dyskusje miały przybrać na sile w tym tygodniu, bo UE chciała wypracować mechanizm gwarancji dla Belgii. Ta boi się, że może dojść do sytuacji, w której sądy nakażą zwrot środków Rosji.
Belgia żąda, by ewentualne ryzyko prawne, zostało „rozdzielone” także pomiędzy inne kraje.
Zdaniem Politico szanse na dojście do porozumienia jednak jeszcze bardziej zmalały. – Chciało mi się płakać – powiedział jeden z urzędników, komentując spotkanie przygotowawcze przed czwartkowym szczytem.
„Brak mi słów”. Unia nie może się porozumieć w sprawie Rosji
Porażka UE w tej sprawie byłaby „katastrofą dla pozycji Wspólnoty na świecie” oraz zwycięstwem Rosji, która gra na rozbijanie Zachodu.
– Brak mi słów – tak pytanie o brak porozumienia UE w sprawie aktywów skomentowała premier Estonii Kristen Michal.
Brak przełomu podczas wtorkowych rozmów sprawił, że niektórzy zaczęli proponować „opcję nuklearną„. Chodzi o przeforsowanie pomysłu pożyczki reparacyjnej mimo sprzeciwu niektórych krajów. Istnieją jednak obawy, że i to doprowadziłoby do rozłamu Wspólnoty.
– Ważne, by Belgia była w to zaangażowana, ale zobaczymy. Jeśli głosowanie większością kwalifikowaną będzie jedyną opcją, to dlaczego nie – skomentowała dla Politico premier Łotwy Evika Silina.
– Nie ma istotniejszego aktu w obronie Europy, niż wsparcie obrony Ukrainy. Następne dni będą kluczowe, to od nas zależy, jak sfinansujemy walkę Ukrainy – powiedziała w środę szefowa KE Ursula von der Leyen.
UE dyskutuje o aktywach Rosji, Ukraina na skraju. W tle naciski USA
Dyskusje i brak jednolitego porozumienia w sprawie wykorzystania rosyjskich aktywów to wyzwanie dla UE, ale i kluczowa kwestia dla Ukrainy. Kijów bowiem „rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy„. W przyszłym roku deficyt budżetowy wyniesie w tym kraju 71,7 miliarda euro. Jeśli środków nie będzie, konieczne staną się cięcia, co może osłabić morale i zdolności do dalszej obrony kraju.
Przekazanie zamrożonych środków Ukrainie pozwoliłoby jej niezależnie decydować o ich wykorzystaniu. Tymczasem USA mają inny plan. Waszyngton chciałby przeznaczyć część tych pieniędzy na amerykańskie działania na rzecz odbudowy Ukrainy.
Szacuje się, że 192 mld euro zamrożonych rosyjskich środków przechowywanych jest w Euroclear, międzynarodowej instytucji finansowej z siedzibą w Brukseli. Pozostałe rosyjskie aktywa, warte 25 mld, są zamrożone w bankach komercyjnych we Francji i Belgii. Aktywa Rosji są zdeponowane także w innych krajach Europy, w tym 8 mld euro – w Wielkiej Brytanii, 200 mln euro – w Niemczech, mniej niż 100 mln – na Cyprze i 10 tys. euro – w Szwecji.
Źródła: Politico, Reuters, AFP
-
Kreml odpowiada na ustalenia w Berlinie. „Rosja się nie zgodzi”
-
Zełenski mówi „nie” na propozycję Trumpa. Źródła o kulisach negocjacji












