Sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz został powołany na stanowisko dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie w listopadzie ubiegłego roku jeszcze przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Jego kandydaturę poparło 13 z 25 członków Krajowej Rady Sądownictwa. Teraz Zaradkiewicz poinformował, że z funkcji rezygnuje. Opublikował w tej sprawie list, który skierował do ministra Adama Bodnara.
„W obecnej sytuacji nie widzę możliwości współpracy z Panem jako osobą, która prezentuje od początku swojego urzędowania postawę konfrontacyjną wobec niezawisłych i niezaangażowanych w spory polityczne sędziów oraz organów sądownictwa, w tym Krajowej Rady Sądownictwa” – stwierdził Zaradkiewicz. „Z najwyższym oburzeniem przyjmuję Pańską aprobatę dla ignorowania ostatecznych i prawomocnych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego oraz Sądu Najwyższego, którego mam zaszczyt być sędzią” – dodał.
Zaradkiewicz uderza w Bodnara
Zaradkiewicz ocenił, że opinie Bodnara i jego współpracowników „przyczyniają się do destrukcji wizerunku władz Rzeczypospolitej i utrwalania fałszywego obrazu rzekomego chaosu prawnego” i zarzucił nowemu kierownictwu resortu sprawiedliwości, że podejmuje działania „niemające podstawy prawnej”.
„Wyrażam nadzieję, że moja rezygnacja, będąca wyrazem protestu przeciwko pańskim dotychczasowym działaniom, stanie się dla pana oraz pańskich pracowników źródłem refleksji i podjęcia koniecznych działań w celu naprawy sytuacji Szkoły oraz uzdrowienia jej działalności dla dobra kształcących się w niej aplikantów sędziowskich i prokuratorskich” – podsumował.
Awantura na posiedzeniu KRS
Posiedzenie, na którym KRS zajęła się wnioskiem o powołanie Kamila Zaradkiewicza na dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, odbyło się już z udziałem nowych członków Rady. Miało niezwykle burzliwy przebieg. Powołaniu Zaradkiewicza głośno sprzeciwiała się posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz, która złożyła wniosek o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. Argumentowała, że Zaradkiewicz został wadliwie powołany na urząd sędziego w Sądzie Najwyższym. Zauważała też, że jego wpisy „świadczą o zaangażowaniu politycznym po stronie Suwerennej Polski”.