Aktualny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich jest bardzo nieudany dla polskich skoczków. Kamil Stoch, Piotr Żyła i Dawid Kubacki nie przypominają siebie sprzed sezonu, a niespodziewanym liderem jest Aleksander Zniszczoł.

Były trener się tego nie spodziewał

To on jest pierwszym i jedynym polskim skoczkiem w tym sezonie, który skończył zawody Pucharu Świata na podium. W rozmowie z WP SportowymiFaktami trener Kazimierz Długopolski przyznał, że nie spodziewał się tego, że to 30-latek stanie na podium. – Nie mogę jednak powiedzieć, że taki rezultat mnie zszokował. Wspominałem, iż z postawą prezentowaną przez polskich skoczków o miejsce w czołowej trójce będzie niezwykle trudno, aczkolwiek nie jest ono niemożliwe – dodał.

– Czasami wystarczy łut szczęścia. Na pewno należy Olka pochwalić. To ogromny sukces. Bez dwóch zdań właśnie on jest liderem naszej reprezentacji – podkreślił.

Ekspert o bolączkach kadry: To jest niepokojące

Ekspert przyznał się, że wcześniej uważał, że prędzej niż Aleksander Zniszczoł na podium zamelduje się Piotr Żyła. – Jest chimeryczny, a mimo tego potrafi zaskoczyć – tłumaczył.

– Niemniej pomyliłem się i dlatego muszę uderzyć się w pierś. Zarówno z powodu tego, że nie widziałem w takiej roli Olka, jak i myślałem, że polski skoczek raczej nie stanie w tym sezonie na podium – kontynuował.

Zdaniem Kazimierza Długopolskiego to, że Aleksander Zniszczoł jest w tym sezonie najrówniejszy i najlepszy spośród pozostałych kolegów, jest niepokojące. – Fakt, że on jest liderem naszej kadry, źle o niej świadczy. Naturalnie nie chodzi o to, by mu ujmować, bo rozgrywa bardzo udany sezon. Niemniej nie mówimy o zawodniku na miarę potencjału Kamila Stocha, Piotra Żyły, czy Dawida Kubackiego, których skala talentu jest znacznie większa. Coś poszło nie tak – zakończył.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version