Gdy niemal każdy obszar ich życia podlega nieustannej kontroli, nastolatki mają poczucie, że nic od nich nie zależy. Niektórzy przyjmują więc rolę grzecznych prymusów, inni się buntują, a jeszcze inni uciekają w agresję i przemoc lub w używki. Co sprawi, że młodzi ludzie będą bardziej skłonni do działania i podejmowania odpowiedzialności za swoje zachowanie?
Rodzice nastolatków oczekują od swoich dzieci samodzielności i odpowiedzialności. Chcieliby, żeby podejmowały dobre decyzje, potrafiły się poświęcić, aby osiągnąć wymarzony cel. Powinny być wytrwałe, rozważne i kompetentne. Tymczasem rzeczywistość wygląda inaczej – młodzi ludzie często zachowują się tak, jakby niewiele ich interesowało. Rzadko się angażują, nie głosują w wyborach, czas wolny poświęcają na bezproduktywną rozrywkę. Dorośli mają poczucie, że wciąż muszą prowadzić swoje dzieci za rączkę, podejmować za nie wszystkie decyzje, popychać do działania. Ale czy młodzi rzeczywiście są zbyt niedojrzali i egoistyczni, żeby sami o sobie decydować? I czy faktycznie nic ich nie obchodzi?
Nastolatki mają wartości
Okres dorastania to moment kształtowania się tożsamości, poszukiwania własnego „ja”. Wartości i poglądy znane z rodzinnego domu przestają wystarczać, dotychczasowe autorytety zostają zakwestionowane. Najważniejszym punktem odniesienia dla nastolatka staje się grupa rówieśnicza – to z osobami w podobnym wieku dyskutują i negocjują swoje postawy życiowe, razem z nimi poszukują pomysłów na życie. Nie oznacza to, że wartości wyniesione z domu zawsze zostają odrzucone. Prowadzone wśród młodzieży badania pokazują, że najważniejsi są dla nich bliscy – rodzina i przyjaciele. Wśród istotnych wartości wymieniają również szczęście i zdrowie, ale także dobrą pracę (odpowiednio płatną, stabilną, satysfakcjonującą i ciekawą). Ponieważ zmiany klimatyczne stanowią realne zagrożenie dla ich przyszłości, coraz więcej nastolatków ceni sobie dbanie o ekologię. Choć stosunkowo rzadko angażują się w działania polityczne w tym obszarze, przykład Młodzieżowego Strajku Klimatycznego pokazuje, że potrafią ruszyć do akcji: „Wierzę w zmianę klimatu i wiem, że my jako ludzie nie podejmujemy wystarczających kroków, aby ją zatrzymać. Trzeba rozgłośnić ten temat, edukować ludzi, że to się dzieje, jest tu i teraz, i trzeba podjąć jakieś działanie, bo może być za późno” – mówi 18-letnia Zosia o powodach swojego zaangażowania.
Zapytani o to, jakie cechy szanują w innych, wybierają przede wszystkim szczerość i uczciwość, a także empatię. Od dorosłych, np. rodziców czy nauczycieli, oczekują partnerskiego traktowania, wsparcia, zainteresowania ich życiem wewnętrznym, prób szukania wspólnego języka. Dla młodych osób niezwykle istotne są także wolność i niezależność. Szczególnie cenione przez nich wartości związane są z rosnącą potrzebą samostanowienia i autonomii – nastolatki chcą mieć prawo do brania coraz większej odpowiedzialność za swoje wybory i robienia tego, co oni sami postrzegają jako dobre. Rosnąca refleksyjność (zdolność do rozumienia samych siebie w kontekście społecznym) sprawia, że czują coraz większą potrzebę wpływania na otoczenie.
Kontrola, kontrola, kontrola
A jak wygląda rzeczywistość społeczna, w której nastolatki funkcjonują na co dzień? Szkoła, czyli środowisko, w którym przeciętny nastolatek spędza większą część dnia, rzadko promuje postawy obywatelskie, jest miejscem dyskusji i wymiany myśli. Młodzi ludzie poddawani są w niej kontroli nie tylko w kontekście nabytej wiedzy czy umiejętności. Nieustannie ocenia się ich zachowanie, wygląd i wyrażane poglądy. Nie brakuje szkół, w których nauczyciele pilnie przyglądają się kolorowi paznokci dziewczyn, długości włosów chłopaków, przyszytym do plecaków naszywkom czy napisom na koszulkach. Obowiązki uczniów egzekwowane są częściej niż prawa, a nagany wręczane częściej niż pochwały. Rodzice błyskawicznie dostają informację zwrotną o każdym „przewinieniu” dziecka – dzięki dziennikom elektronicznym na bieżąco czytają uwagi, dowiadują się o nieobecnościach lub złych ocenach.
Uczniowie stanowią w szkole większość – jest ich zazwyczaj kilkakrotnie więcej niż nauczycieli – jednak ich wpływ na środowisko, w którym funkcjonują każdego dnia, jest znikomy. W każdej szkole powinien funkcjonować demokratycznie wybierany samorząd, który w założeniu ma być jednym z najważniejszych jej organów, obok rady pedagogicznej czy rady rodziców. Jego zadaniem jest umożliwienie uczniom wyrażenia własnego zdania lub zaproponowanie zmian w działaniu placówek. Jednak w wielu szkołach samorządy działają niezgodnie z założeniami, np. zmuszane są do realizowania pomysłów nauczycieli, lub nie działają w ogóle. Jedynie od dobrej woli dyrektora placówki zależy, czy postulaty, pomysły i zdanie uczniów zostaną zignorowane, czy wysłuchane.
Po szkole nie jest lepiej. Nastolatek, który spędza czas poza kontrolą rodziców i nauczycieli, np. włócząc się ze znajomymi po okolicy, budzi niepokój. Z jednej strony dorośli boją się, że pozbawiony nadzoru, łatwiej sięgnie po używki. Z drugiej, on sam postrzegany jest jako zagrożenie, a przynajmniej utrapienie – grupki hałaśliwej młodzieży w miejscach publicznych przeszkadzają dorosłym, którzy bardziej cenią spokój i ciszę niż intensywne życie towarzyskie. Lokalne władze boją się młodzieży tak bardzo, że starają się ograniczyć jej obecność w przestrzeni publicznej, np. likwidując ławki, na których można usiąść w większym gronie. Stereotypowe postrzeganie tej grupy wiekowej jako niezaangażowanej i niechętnej dorosłym sprawia również, że przedstawiciele władz nie próbują wejść z nią w dialog, aby stworzyć przestrzeń, w której dobrze czuliby się zarówno młodzi, jak i dorośli.
Foto: Newsweek
Dołącz do społeczności Newsweeka Psychologii! Obserwuj nasze profile na Facebooku i Instagramie!
Nawet obszar czasu wolnego w przypadku współczesnych nastolatków okazuje się wolny tylko z pozoru. Presja na dobre oceny i udział w zajęciach dodatkowych sprawiają, że nastolatkom nie wystarcza czasu na spotkania z przyjaciółmi, własne zainteresowania czy pasje, a nawet na odpoczynek i sen. W sytuacji, gdy niemal każdy obszar ich życia podlega nieustannej kontroli, młodzi ludzie mają poczucie, że nic od nich nie zależy. Niektórzy poddają się woli rodziców i wychowawców, przyjmując rolę grzecznych prymusów. Inni krytykują zastaną rzeczywistość, buntują się. W skrajnych przypadkach pokazują niezgodę na świat, stosując agresję i przemoc, wdając w bójki, śmiecąc, niszcząc, lub wybierają używki jako sposób na ucieczkę od tego, co im się w świecie dorosłych nie podoba.
Chcą czuć się docenione i potrzebne
Chęć zapewnienia bezpieczeństwa lub wskazania właściwej drogi rozwoju młodym osobom jest naturalna – jako dorośli rozumiemy konsekwencje złych wyborów, które potrafią zniszczyć życie. Jednak nie zdołamy uchronić nastolatka przed każdym zagrożeniem, jakie pojawi się w jego życiu, a im jest on starszy, tym bardziej nasz wpływ maleje. Badania socjologiczne wskazują, że zamiast ciągle kontrolować, lepiej pomóc nastolatkowi zdobyć umiejętności, które pozwolą mu wypracować odporność i elastyczność. Osobom, które je opanowały, łatwiej zmagać się z presją społeczną, przemocą rówieśniczą i innymi trudnymi sytuacjami z życia codziennego. Badacze zidentyfikowali zestaw umiejętności, które są kluczowe dla wytworzenia odporności. Są to:
Kompetencje społeczne: umiejętność komunikacji, rozwiązywania konfliktów, pracy w zespole, adaptacji społecznej;
Rozwiązywanie problemów: dobór odpowiednich narzędzi, analiza szans i zagrożeń, kontrolowanie rezultatów;
Autonomia: akceptacja mocnych i słabych stron, świadomość uczuć, umiejętność bronienia swoich granic;
Zdolności krytyczne: ocena ważności informacji, umiejętność rozumienia zależności między faktami;
Poczucie sensu działań: wpływ na rzeczywistość, najlepiej taki, który widać w krótkiej perspektywie czasowej.
Wyposażony w powyższe umiejętności nastolatek nie tylko będzie bardziej skłonny do działania i podejmowania odpowiedzialności za swoje zachowanie, ale także poczuje się lepiej we własnej skórze, będzie bardziej pewny siebie, mniej podatny na społeczny wpływ. Gdzie je ćwiczyć? Raczej nie podczas szkolnych lekcji czy zajęć dodatkowych. Swoboda doboru zajęć, czas spędzony ze znajomymi, rozmowy, działalność w organizacjach społecznych (wolontariat, samorządy uczniowskie, młodzieżowe rady miejskie) znacznie lepiej przystosowują młodego człowieka do dorosłego życia niż koncentracja tylko na nauce. Możliwość podjęcia wyzwań sprawia, że nastolatki czują się docenione i potrzebne. Tak o pracy w samorządzie szkolnym opowiada Zosia: „Sprawiało mi to dużą przyjemność, że mam zadanie do wykonania i muszę wszystkiego dopilnować. Miałam kontrolę nad zadaniem, ktoś mi zaufał, że to zrobię. Zawsze pracowałam rzetelnie. To dało mi poczucie, że jestem ważna, mam kontrolę nad tym, co dzieje się w szkole, mogę ją zmieniać. Czułam, że coś wnoszę i że się liczę”.
W sytuacji, gdy nastolatki widzą, że ich słowa i działania mogą mieć wpływ na rzeczywistość, z przyjemnością angażują się w działanie. „Młodzi ludzie są zdolni do generowania zmian, a ich głosy są równie ważne jak głosy osób starszych. Są cennym źródłem nowych pomysłów, perspektyw i kreatywności. Jednak potrzebują przestrzeni, aby rozwijać umiejętności, wyrażać myśli i być autentyczni” – mówi 19-letni Mateusz, były przewodniczący samorządu uczniowskiego, były przewodniczący Młodzieżowej Rady Dzielnicy Bielany m.st. Warszawy, autor kilkudziesięciu projektów do budżetu obywatelskiego w swoim mieście. Jeśli więc chcemy, aby nasz nastolatek wyrósł na człowieka odpowiedzialnego za siebie i swoje otoczenie, odpuśćmy kontrolę, wsłuchajmy się w jego potrzeby i pozwólmy mu działać.