W wąskim kręgu wokół Jarosława Kaczyńskiego była wiedza o tym, że ma iść na badania. — Prezes jest trochę wycofany przez zdrowie. Powinien się oszczędzać — słyszymy w PiS.
W Prawie i Sprawiedliwości trzymają kciuki za zdrowie Jarosława Kaczyńskiego. Moment na wyłączenie z polityki jest i dobry, i zły jednocześnie.
Z jednej strony, gdy w Sejmie nie było Kaczyńskiego, to komisja regulaminowa decydować miała, czy uchylić mu immunitet — o wyrażenie zgody na pociągnięcie Kaczyńskiego do odpowiedzialności karnej wnioskował poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. A zły, bo PiS jest w kampanii wyborczej, po której Karol Nawrocki — patrząc na dzisiejsze sondaże — raczej nie wygra wyborów, co oznaczać będzie dla PiS cios, wielką smutę. Z kolei obóz rządzący zyska nowy impet — także w ściganiu PiS.
O ile więc incydentalne wyłącznie Jarosława Kaczyńskiego właśnie teraz nic nie zmienia, a wręcz jest wygodne, to dłuższe wyłączenie prezesa PiS w najbliższych miesiącach byłoby ciężkim ciosem dla PiS.
Dwa rodzaje kłopotów zdrowotnych Kaczyńskiego
Większe potencjalne ryzyko u Jarosława Kaczyńskiego powodują kłopoty natury kardiologicznej. Na co dzień bardziej jednak doskwierają kolana, których już przeszedł operacje — zwłaszcza drugą zniósł bardzo ciężko. Jak pisał Onet, prezes PiS udał się do szpitala w Lublinie (w tym województwie rządzi marszałek z PiS — Jarosław Stawiarski). Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Lublinie podlega samorządowi województwa lubelskiego. Przyjęto go na oddział kardiologiczny.
Polityk PiS: — Jak Kaczyński jest w szpitalu, to musi to być zaufany szpital — nie kryją w partii. A ten w Lubinie taki jest.
Właśnie ze względu na kwestie kardiologiczne Jarosław Kaczyński wymaga regularnych badań i trzymania się zaleceń medycznych. Ze względu na szacunek dla prywatności nie opisujemy szczegółów dotyczących stanu zdrowia.
Kaczyński już się oszczędza
Prezes PiS — jak na swoje standardy — nawet się oszczędza. Schudł, co w partii odnotowano. W zeszłym roku zrzucił z siebie też wiele obowiązków na Mariusza Błaszczaka, wiceprezesa partii. To Błaszczak na bieżąco zarządza partią — on jest prezesem technicznym, nie ma władzy politycznej nad partią, ale podpisuje umowy i góry papierów, ma kontrolę nad codziennym życiem partii, ale nie wyznacza kierunku, w którym się toczy PiS, bo to w rękach ma sam Jarosław Kaczyński.
Przerzucenie na Błaszczaka bieżących i technicznych spraw PiS przez Kaczyńskiego wynikało z realnych obaw prezesa PiS, że może go na przykład czasowo zabraknąć — właśnie z powodów zdrowotnych.
„PiS bez Jarosława by nie zniknęło”
O ile PiS jako ogromna struktura — licząca ok. 45 tys. członków — z biurami, posłami, kołami członków jest okrzepnięta i stabilna.
— PiS bez Jarosława by nie zniknęło — przekonują w partii. Jednak z racji tego, że PiS jest wciąż silne, społecznie osadzone i w sondażach na podobnym poziomie, co Koalicja Obywatelska, to jest obiektem pożądania potencjalnych następców i stojących za nim frakcji.
Polityk tej partii: — W momencie, gdyby Kaczyńskiego zabrakło przez nagłą emeryturę albo kłopoty zdrowotne, to Mariusz płynnie przejmuje PiS. Oczywiście, że wszyscy by się sobie rzucili do gardeł, bo to byłby szok dla partii, ale przecież ludzie wiedzą, że czas leci.
— PiS bez Kaczyńskiego się nie rozleci, organizacja działa, ale frakcje by się wtedy zaczęły żreć i partia by się wykrwawiła — przewiduje jeden z polityków PiS.
Inny rozmówca z tej partii dodaje: — Zawsze tak było: jak ludzie w partii widzą, że z Kaczyńskim jest gorzej albo rzadziej bywa na Nowogrodzkiej, to myszy harcują.