Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że protest rolników na granicy polsko-ukraińskiej „każdego dnia pokazuje erozję solidarności”. Zełenski dodał, że działania demonstrantów „nie mogą być uważane za normalne i zwyczajne”. Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, komentując słowa ukraińskiego przywódcy, stwierdził, że prezydent Ukrainy nie powinien krytykować polskich rolników, ale skoncentrować się na zwiększaniu bezpieczeństwa własnego kraju.
Michał Kołodziejczak: Niech Zełenski zabierze Ukraińców, bo tutaj jego armia chodzi po sklepach
Michał Kołodziejczak skomentował wypowiedź Zełenskiego w rozmowie z Wirtualną Polską. – Prezydent Zełenski niech się zajmie swoją polityką w Ukrainie i budow± armii, którą ma problem zbudować (…). Jak jeszcze będzie miał problem z budową tej armii, to niech przyjedzie podstawić autobus pod galerię jakąś w Warszawie i w innym mieście. I niech zabierze (Ukraińców – red.), bo tutaj jego armia chodzi po sklepach, u nas, w Polsce – powiedział wiceminister rolnictwa.
Kołodziejczak zasugerował też, że masowy napływ ukraińskich towarów na rynek Unii Europejskiej służy przede wszystkim interesom oligarchów. Stwierdził, że Wołodymyr Zełenski powinien poinformować, „czy dostał choć jedną hrywnę z tego zboża, które przyjechało do Polski”.
Protest rolników. Wołodymyr Zełenski: Wieści z granicy z Polską brzmią po prostu jak kpina
Wśród postulatów protestujących rolników znajduje się m.in. ograniczenie niekontrolowanego napływu ukraińskich towarów do Polski. Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, Wołodymyr Zełenski podkreślił, że tylko pięć procent ukraińskiego eksportu produktów rolnych przechodzi przez granicę z Polsk±.
– Tak naprawdę sytuacja nie dotyczy zboża, ale najprawdopodobniej polityki. A w pobliżu Kupiańska, niedaleko granicy z Rosj±, gdzie nie ustaje ostrzał artylerii wroga, wieści z granicy z Polską brzmią po prostu jak kpina – stwierdził Wołodymyr Zełenski.