Jego zdaniem jest na to za wcześnie, a podniesienie podatku będzie miało sens dopiero wtedy, gdy konsumenci będą ponownie chcieli kupować. Można z tego wywnioskować, że w ocenie dyrektora generalnego nawet obniżanie ceni „wojna z Lidlem” nie skutkują tym, że Polacy kupują tak chętnie jak przed początkiem inflacji w 2021 roku.
– Pamiętajmy, że konsumpcja prywatna była jednym z czynników negatywnie wpływających na wyniki gospodarki w ubiegłym roku – podkreślił Araujo.
Zerowy VAT od lutego 2022 roku
Przypomnijmy, że stawka 0 proc. VAT obowiązuje od 1 lutego 2022 r. i obejmuje m.in. owoce, warzywa, mięso, nabiał i produkty zbożowe. Jeśli zerowa stawka podatku nie zostanie przedłużona, od kwietnia 2024 r. wróci do poziomu 5 proc. Rząd nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie, ale można podejrzewać, że po tym terminie nie będzie już przedłużona. Brak VAT-u powoduje uszczuplenie finansów publicznych, bo do budżetu wpływa mniej pieniędzy.
Zerowy VAT został wprowadzony w odpowiedzi na szybko rosnące koszty żywności: odpowiadały za nie m.in. działania Rosji, która jeszcze przed zaatakowaniem Ukrainy podniosła ceny gazu. Spowodowało to natychmiastowy wzrost kosztów ponoszonych przez producentów żywności w naszym kraju, zdrożała też produkcja nawozów sztucznych. Aby nie doprowadzić do zubożenia społeczeństwa, rząd zadecydował o zniesieniu VAT na produkty żywnościowe, które do tej pory były objęte 5 proc. stawką. Jedocześnie wprowadzono tzw. tarcze solidarnościowe ograniczające ceny prądu, gazu i ciepła systemowego.
Rezygnacja z zerowego VAT podniesie ceny chleba o ok. 20 groszy, a masła – o 30 groszy.
Adam Glapiński: inflacja wzrośnie w drugiej połowie roku
Do możliwego odejścia od zerowej stawki kilkakrotnie nawiązywał w trakcie konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Wyjaśnił, że pomimo niskiej inflacji (3,9 proc. w styczniu 2024 roku) Rada Polityki Pieniężnej nie zdecydowała się na obniżenie stóp procentowych, gdyż podejrzewa wzrost inflacji w drugiej połowie roku. Za wzrost ten odpowiadać ma właśnie podniesienie podatku.
Według modelu ekonomicznego przyjętego przez NBP powrót VAT do poziomu 5 proc. będzie oznaczało podwyższenie poziomu inflacji o 0,9 pkt proc. Prezes banku centralnego zwrócił uwagę, że istnieją też inne modele, w związku z czym część banków prognozuje wzrost inflacji (z powodu samej tylko likwidacji zerowej stawki VAT) o 1,2 proc.
Zdaniem Glapińskiego większym niebezpieczeństwem dla inflacji w 2024 roku będzie jednak częściowa i stopniowa likwidacja tarczy obejmującej energię elektryczną, gaz i ciepło systemowe. Rząd nie ogłosił jeszcze harmonogramu odchodzenia od niej, ale minister klimatu obiecała, że zadba o to, by nie było „szokowego” wzrostu cen. Zapowiedziała ponadto, że w dalszym ciągu przewidziana będzie osłona dla gospodarstw wymagających pomocy, a więc tych, które nie będą mogły sobie poradzić z rynkowymi cenami energii, gazu i centralnego ogrzewania. Ostrożnie należy szacować, że w tym roku ich ceny wzrosną o 30 proc. w stosunku do obecnie płaconych rachunków.