Reporterka TVN24 Agata Adamek dotarła do treści projektu uchwały dotyczącej zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Dokumentem już w środę ma zająć się Sejm. Jak podaje stacja, w treści pojawił się fragment o nominacjach sędziowskich, które „zostały podjęte z rażącym naruszeniem prawa, w tym Konstytucji RP oraz Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności”. Tym samym nie mają one – w myśl treści uchwały – mocy prawnej i nie wywołują skutków prawnych.
Idą zmiany w TK. Co planuje rząd?
Na mocy uchwały Sejm ma uznać, że Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego. W projekcie za nieważne uznaje się łącznie dziewięć uchwał podejmowanych w izbie w poprzednich latach. Uchwała mówi też o funkcji prezesa TK, którą – jak czytamy – sprawuje osoba nieuprawniona.
„Julia Przyłębska kieruje TK od 21 grudnia 2016 r., kiedy to Prezydent RP powierzył jej pełnienie funkcji Prezesa TK. Wybór ten, którego poprawność była wielokrotnie kwestionowana, został dokonany bez wcześniejszego uzyskania wymaganej prawem uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK” – czytamy. Projekt stwierdza ponadto, że decyzje Julii Przyłębskiej, w tym wyznaczanie składów orzekających, mogą być podważane, a jej kadencja wygasła 21 grudnia 2022 roku.
Projekt uchwały ws. zmian w TK. Ponowna kreacja sądu konstytucyjnego
„W ocenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej stan niezdolności obecnie funkcjonującego organu do wykonywania zadań Trybunału Konstytucyjnego określonych w art. 188 i 189 Konstytucji RP, wymaga ponownej kreacji sądu konstytucyjnego, zgodnie z konstytucyjnymi zasadami oraz przy uwzględnieniu głosu wszystkich sił politycznych szanujących porządek konstytucyjny” – głosi treść uchwały.
Projekt zapowiadany był przez stronę rządową już wcześniej. Wiceprzewodniczący sejmowej Komisji sprawiedliwości Krzysztof Paszyk z klubu PSL/Trzeciej Drogi spodziewa się z jego powodu „frontalnego ataku ze strony PiS, więc wszystko ma by dopięte na ostatni guzik”.
– Wyzerowanie konstytucyjnych organów nie mieści mi się w głowie – przyznał w poniedziałkowy poranek na antenie TVN24 poseł PiS Marcin Przydacz.