W niedzielę w Lahti Aleksander Zniszczoł osiągnął swój największy sukces w karierze i po raz pierwszy stanął na podium zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. W pierwszej serii 29-latek skoczył 128,5 metra i jako jedyny awansował do finału. Drugą próbę poprawił o metr, co dało mu trzecią lokatę. Lepsi od niego byli tylko Peter Prevc ze Słowenii (264,2) oraz Jan Hoerl z Austrii (266,1).
Aleksander Zniszczoł komentuje zachowanie Piotra Żyły i Kamila Stocha
Zamiast mówić o sukcesie polskiego skoczka, więcej komentuje się to, co stało się później. Na zdjęciach z celebracji byli wszyscy oprócz Kamila Stocha i Piotra Żyły. Tę sprawę skomentował nawet sam Thomas Thurnbichler. – Reakcje na to są o wiele poważniejsze niż sedno sprawy. Mogło się wydawać, że zawody zostaną odwołane. W związku z tym chłopaki po prostu pojechali do hotelu. Nie powiedzieli mi o tym, ale były w nich emocje i złość po zawodach, więc to nic niezwykłego. Podkreślę, że później cieszyli się wraz z Olkiem i okazali mu szacunek – powiedział.
Głos na ten temat zabrał również na łamach WP SportowychFaktów Aleksander Zniszczoł. – Nie no, oczywiście, że mi pogratulowali. Każdy cieszył się z tego, że dałem radę, było „pudło”. Było kilka takich sytuacji, że nie wytrzymałem, ale tym razem w Lahti mi się to udało i też koledzy to docenili – zapewnił.
Aleksander Zniszczoł: Jeszcze dwa stopnie przede mną
29-latek zdradził również, co czuł po osiągnięciu pierwszego podium w swojej karierze. – Pomyślałem sobie – nareszcie. Zasługiwałem na to. Te skoki były na tyle dobre, że to podium było zasłużone, nie było w nim żadnego przypadku – wyznał.
– Może na nie czekałem trochę czasu, ale w końcu się udało. Byłem cierpliwy, konsekwentny i przyniosło to efekt. Jeszcze dwa stopnie przede mną, więc jest po co pracować – zakończył.