W piątek w Kraju Stawropolskim rozbił się rosyjski bombowiec Tu-22M3. „Według danych operacyjnych nie ma zniszczeń i ofiar, piloci katapultowali się” – przekazał w mediach społecznościowych gubernator Władimir Władimirow.
Kilka godzin później dowódca sił powietrznych Ukrainy generał Mykoła Ołeszczuk potwierdził, że to siły ukraińskie zniszczyły rosyjską maszynę. Jak dodał, dokonano tego „po raz pierwszy”. Maszyna zdolna jest do przenoszenia pocisków manewrujących Ch-22, którym atakuje ukraińskie miasta.
Rosyjski bombowiec runął z nieba. „Zasadzka trwała tydzień”
W sobotę Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii przekazało w komunikacie, w jaki sposób mogło dojść do zniszczenia rosyjskiego bombowca. „Jest niemal pewne, że doniesienia o użyciu rakiety S-200 są trafne i że była to kolejna udana akcja Ukrainy przeciwko rosyjskim siłom powietrznym” – podano w oświadczeniu.
Brytyjskie MON dodało również, że „to prawdopodobnie ten sam system, który zestrzelił rosyjski samolot A-50”.
Do sprawy odniósł się także szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Kyryło Budanow. Pytany o to, jak siłom ukraińskim udało się zniszczyć rosyjską maszynę odparł, że „długo czekali przygotowani, ale w końcu udało się to zrobić”. – Przez tydzień trwała, powiedzmy, zasadzka. Czekaliśmy, aż dotrze do wymaganej linii – przekazał Budanow.
Rosja a Ukraina. Rozbił się rosyjski samolot. Szef ukraińskiego wywiadu komentuje
Szef ukraińskiego wywiadu dodał, że bombowiec został trafiony z odległości 308 km. Przyznał również, podobnie jak brytyjskie MON, że posłużono się taką samą techniką i środkami, jak w przypadku zestrzelenia A-50.
Kyryło Budanow stwierdził, że okupanci nadal posiadają bombowce Tu-22M3, ale podkreślił, że to pierwsze zniszczenie tej maszyny w wojnie, co powinno „uczynić życie w Odessie trochę łatwiejszym”. – Mam nadzieję, że więcej Ch-22 nie zobaczą – dodał.
Ponadto szef wywiadu Ukrainy nadmienił, że do tej pory „nikt nie był w stanie przechwycić” rakiet Ch-22, które wystrzeliwują maszyny tego typu, a które bardzo często trafiają m.in. w budynki na terenie Ukrainy. Zdaniem Budanowa Rosjanie będą zmuszeni do szukania innych rozwiązań. Będą musieli również wykorzystywać do ataków na Odessę „wyłącznie systemów naziemnych oraz rakiet z lotnictwa dalekiego zasięgu i z morza”.
Źródła: Unian, Biełsat
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!