Żołnierze Pjongjangu pojmani pod Kurskiem. Nie chcą azylu w Korei Południowej

Zachowanie żołnierzy Korei Północnej, którzy pomimo schwytania nie wyrażają chęci do zmiany barw narodowych, rzuca światło na ich determinację i lojalność wobec reżimu Kim Dzong Una. W grudniu ubiegłego roku podobny przypadek zakończył się śmiercią rannego żołnierza, co dodatkowo podkreśla ich niechęć do poddania się.

Podczas zamkniętego spotkania w Zgromadzeniu Narodowym Korei Południowej, NIS potwierdziło swoje zaangażowanie w proces przesłuchiwania pojmanych żołnierzy i wyraziło gotowość do rozmów z ukraińskimi władzami na temat ich ewentualnego przeniesienia się do Korei Południowej.

Kim Dzong Un i jego armia

Przywódca Korei Północnej, Kim Dzong Un, nie ustaje w pokazywaniu swojej siły militarnej, nadzorując ćwiczenia artyleryjskie. Pojmanie dwóch żołnierzy w Ukrainie to pierwszy taki przypadek od czasów wojny koreańskiej.

Od końca lat 90. około 34 tys. obywateli Korei Północnej znalazło schronienie w Korei Południowej, uciekając przed trudnościami życia w swoim kraju. Chociaż schwytani żołnierze nie wyrazili chęci dołączenia do tej grupy, ich potencjalna dezercja mogłaby dodać nowy wymiar do konfliktu ukraińskiego.

Liczby mówią same za siebie

Według szacunków, 12 tys. żołnierzy z Korei Północnej wspiera Rosję w walce przeciwko Ukrainie, z czego około 300 zginęło, a 2,7 tys. zostało rannych.

NIS wskazuje, że północnokoreańscy żołnierze napotykają trudności w adaptacji do nowoczesnego pola bitwy, a prymitywna taktyka rosyjskich dowódców pogłębia ich problemy. Znalezione notatki wskazują na rozkazy samobójcze w przypadku groźby schwytania.

Emerytowany generał Moon Seong-wook zwraca uwagę na wyzwania technologiczne, z którymi zmierzyć muszą się żołnierze z Północy. Rzecznik ministerstwa ds. zjednoczenia Koo Byoungsam podkreśla złożoność sytuacji i konieczność przeglądu prawnego w kontekście udzielenia azylu.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził gotowość do rozmów na temat wymiany pojmanych żołnierzy na ukraińskich jeńców wojennych, otwierając tym samym drogę do dalszych negocjacji.

Artykuł bazuje na informacjach The Associated Press.

Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.