„Przekazana Prezydentowi RP do podpisu ustawa budżetowa na rok 2024, która przewiduje wzrost wynagrodzeń pracowników państwowej sfery budżetowej o 20 proc. i nauczycieli o 30 proc., stwarza szansę na poprawę sytuacji materialnej pracowników i w części łagodzi wysoki wzrost cen w latach 2022-2023. Podobny skutek przyniesie ustawowe zagwarantowanie finansowania programu „Rodzina 800+”, wypłata 13. i 14. emerytury oraz waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych” – piszą związkowcy z OPZZ do prezydenta Andrzeja Dudy.
Zdaniem Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych „podwyżki wynagrodzeń dla pracowników państwowej sfery budżetowej są absolutnie niezbędne i nie powinny być zagrożone przez spór polityczny”. „Państwo nie powinno być najgorszym zatrudniającym, a wręcz przeciwnie – stanowić wzór dla sektora prywatnego, jeśli chodzi o warunki pracy i wynagradzania” – piszą.
Jakie podwyżki dla nauczycieli?
Podwyżki mają objąć także nauczycieli. W kampanii wyborczej Donald Tusk obiecywał podnieść ich wynagrodzenia o 30 proc., ale już w styczniu okazało się, że ministerstwo edukacji liczy bazę w sposób mniej korzystny, przez co podwyżki będą niższe.
– W Polsce brakuje nauczycielek i nauczycieli. Wyższymi wynagrodzeniami zachęcamy ich, by w szkole zostali. Nie ma powodu, by ich zwalniać, jeśli brakuje dziś mniej więcej 15 000. nauczycieli – powiedziała w „Gościu radia Zet” Barbara Nowacka. Jej poprzednik, Przemysław Czarnek, w tej samej audycji zapowiedział, że pracy zabraknie w najbliższych latach dla nawet 100 000 pedagogów.
Ile mają wynieść podwyżki?
– 33 procent i 30 procent dla nauczycieli mianowanych i dyplomowanych. To są po prostu duże podwyżki. Pamiętam konkret – 1500 zł liczone od średnich wynikających z karty nauczyciela, i to nie jest zły termin, bo w projekcie ustawy ZNP też dokładnie ego terminu używa – stwierdziła Nowacka. – W przypadku nauczycieli, który zaczynają swoją pracę w zawodzie, to jest wzrost o około 1577 zł, w przypadku nauczycieli mianowanych 1720 zł, a w przypadku nauczycieli dyplomowanych 2190 zł. Uczciwie mówiąc – to są dobre podwyżki. Ja wiem, że niektórzy nauczyciele powinni zarabiać jeszcze więcej. To nie jest nasze ostatnie słowo, to jest na sam początek – obiecała minister edukacji.
O tym, jak przełoży się to na faktyczny wzrost pensji nauczycieli, piszemy tu.
„OPZZ deklaruje otwartość na dialog w celu wypracowania najlepszych rozwiązań, które poprawią sytuację pracowników sektora publicznego oraz podniosą jakość funkcjonowania państwa, w tym usług publicznych. OPZZ apeluje o podpisanie ustawy budżetowej na 2024 rok, która zawiera m.in. wspomniane podwyżki wynagrodzeń dla pracowników państwowej sfery budżetowej oraz gwarancję finansowania wielu programów społecznych” – kwitują związkowcy z OPZZ.