Kontrowersyjne słowa z ust wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego padły w niedzielę podczas „Śniadania Rymanowskiego” w Polsat News. W kontekście zamachu w Magdeburgu politycy zaczęli rozmawiać o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej.
Zgorzelski o „bydle” na granicy. „Przepraszam, że tak powiem”
– Dzisiaj – przepraszam, że tak powiem – to bydło, które było ściągane po prostu po to, żeby forsować nasze granice, tylko i wyłącznie w celu zdestabilizowania sytuacji, musi wiedzieć, że nie będzie bezkarne, tak jak to jeszcze do niedawna było – stwierdził. – Czy nie przesadza pan? No to są jednak ludzie – zainterweniował prowadzący rozmowę.
Zgorzelski zaznaczył, że nie mówi o ludziach, którzy cierpią na granicy i potrzebują pomocy. – Mówię o cynicznych, młodych facetach, którzy jechali po to, aby destabilizować granicę – powiedział wicemarszałek Sejmu.
Koalicjanci odpowiadają Zgorzelskiemu. „Nieakceptowalne słowa”
Wypowiedź wicemarszałka Sejmu wywołała oburzenie, także wśród jego koalicjantów.
– Nieakceptowalne słowa. Oczekiwałbym, żeby jak najszybciej przeprosił – powiedział w poniedziałek rano Ryszard Petru z Polski 2050 na antenie Radia ZET. – Rozumiem, o co mu chodziło, ale nie zgadzam się z takim językiem. Spodziewałbym się, że przeprosi za te słowa. Mam wrażenie, ze się zagalopował w programie – dodał.
Petru nie zaprzeczył, że jeśli nie Zgorzelski nie przeprosi, to możliwe, że sprawa trafił do sejmowej komisji etyki. – Ma dwa dni. Bo po Wigilii Polacy takie rzeczy zapominają – ocenił.
Słowa Zgorzelskiego ocenił też wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna w niedzielnym „Gościu Wydarzeń” na antenie Polsat News.
– Nie spodziewałem się po panu marszałku, który z natury jest człowiekiem pogodnym takiego sformułowania – stwierdził Szejna. – Natomiast słownictwo szczególnie przed świętami, w przeddzień wigilii nazywanie kogokolwiek w ten sposób uważam za niedopuszczalne. Ale zauważam, że marszałek Zgorzelski zaczął się z tego wycofywać. I słusznie – dodał.
Głos zabrała także inna polityczka Lewicy, posłanka Anita Kucharska-Dziedzic. – Bez względu na to, z kim mamy do czynienia, jeżeli będziemy odhumanizowywać migrantów, to jest to droga donikąd. Wolałabym, żeby ci, co są opiniotwórczy i stanowią prawo, nawet w stanie wzmożonego poruszenia emocjonalnego, unikali tego typu sformułowań – stwierdziła w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.
– Piotr dwa głębokie oddechy, a potem chyba warto powiedzieć przepraszam… – zaapelował wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka z Polski 2050. – „Bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa” – warto zawsze pamiętać o tych słowach Szymona Hołowni – dodał.
– Niezależnie od zagrożeń, których nie można nie zauważyć, nikogo nie powinno nazywać się bydłem – stwierdziła z kolei Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z Gazeta.pl. – Skuteczna ochrona granicy jest naszym obowiązkiem, koniecznym rozsądkiem w sytuacji wojny hybrydowej ze strony Białorusi i Rosji, ale kwestia szacunku do każdego to kwestia zasad etycznych, moralnych, którą wpajamy od dziecka. Czym innym jest polityka migracyjna, nawet ostra, a czym innym pogarda. Pogardy do kogokolwiek nie można akceptować – podkreśliła.
Politycy PiS odpowiadają Zgorzelskiemu. „U nas na wsi wśród krów człowiek nabierał kultury”
Krytyczne głosy płyną także ze strony opozycji. „U nas na wsi wśród krów na łąkach człowiek wzrastał i nabierał kultury, może dlatego nie przychodziło tam do głowy powiedzieć o ludziach »bydło«” – napisał polityk PiS, były komisarz rolnictwa w UE, Janusz Wojciechowski. „Nawet w tragicznych wspomnieniach o okrucieństwach niemieckiej czy sowieckiej okupacji. Obrażałoby to naszą własną ludzką godność” – dodał.
Wojciechowskiemu odpowiedział rzecznik PSL-u Miłosz Motyka. Jaki Pan wrażliwy. „A o »pierwotniakach« Pan słyszał i nie reagował. O tych, co »nie są równi normalnym ludziom« też. Jakoś tak wtedy Pan milczał. Mądrość etapu” – napisał, cytując dawne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy.
„Gdy byliście w opozycji, to PiS prześladował biedne matki i dzieci. A teraz bydło?” – pyta Monika Pawłowska z PiS.
„Dziś w programie Bogdana Rymanowskiego jeden z przedstawicieli koalicji rządzącej dla określenia nielegalnych imigrantów na naszej wschodniej granicy użył określenia »bydło«. Polska polityka nie przestaje mnie zaskakiwać xd” – skomentował sprawę w mediach społecznościowych Krzysztof Bosak, który był obecny w studio.
„»Bydło«? Szybko poszło”
Także komentatorzy krytycznie odnoszą się do wypowiedzi czołowego polityka PSL.
„Pamiętacie konferencję Kamińskiego i Wąsika, na której pokazywali „dowody” na to, że polską granicę szturmują zoofile? Zgorzelski po prostu nie mógł dojechać” – pisze Patryk Słowik z Wirtualnej Polski, przypominając głośną konferencję prasową szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka.
„»Bydło«? Szybko poszło” – pisze politolog i były europoseł PiS Marek Migalski.
„Po tym, jak pan Zgorzelski określił nielegalnych imigrantów jako »bydło«, sądzę, że najwyższy już czas na przystąpienie pana Trzaskowskiego do ONR, a pana Tuska – do Opus Dei. Pan Hołownia zaś powinien zacząć cytować namiętnie pisma Plinio Corrêa de Oliveiry” – kpi Łukasz Warzecha z DoRzeczy.