Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zaprzeczyła w poniedziałek, że naruszyła sądowy zakaz, deportując w sobotę ponad 200 domniemanych wenezuelskich gangsterów do Salwadoru. Resort sprawiedliwości domaga się odsunięcia od sprawy sędziego, który wydał zakaz.
Trump zarządził w sobotę aresztowanie i deportację wszystkich wenezuelskich migrantów powyżej 14. roku życia, podejrzanych o członkostwo w Tren de Aragua – jednym z najniebezpieczniejszych wenezuelskich gangów. Powołał się przy tym na ustawę z 1798 r., pozwalającą na wydalenie obywateli państw toczących wojnę z USA.
W niedzielę władze Salwadoru potwierdziły przybycie do kraju 238 domniemanych członków Tren de Aragua i 23 domniemanych członków gangu MS-13. Zostali oni wywiezieni z USA, mimo orzeczenia sędziego federalnego Jamesa Boasberga, który nakazał tymczasową blokadę deportacji na 14 dni, by ustalić, czy są one legalne.
Deportacje z USA. Urzędnik Trumpa: Nie obchodzi mnie, co myślą sędziowie
Kilku ekspertów w dziedzinie prawa oceniło w rozmowie z agencją Reutera, że przeprowadzenie deportacji oznaczało zakwestionowanie niezależności władzy sądowniczej.
Tom Homan, urzędnik Białego Domu, nazywany „carem od granicy”, bronił natomiast tych działań. – Sprawimy, że ten kraj będzie znów bezpieczny (…) Nie zatrzymujemy się. Nie obchodzi mnie, co myślą sędziowie. Nie obchodzi mnie, co myśli lewica – powiedział na antenie Fox News.
W poniedziałek odbyło się posiedzenie sądu w sprawie deportacji. Sędzia Boasberg zażądał od administracji Trumpa, aby wyjaśniła, dlaczego nie zastosowała się do wydanego przez niego zakazu. Dał przedstawicielom resortu sprawiedliwości czas do wtorku, by odpowiedzieli na szereg pytań dotyczących lotów deportacyjnych.
Biały Dom twierdzi, że sędziowie federalni nie mają uprawnień do blokowania deportacji. Ministerstwo sprawiedliwości przekonuje przy tym, że nie doszło do naruszenia zakazu, ponieważ pisemne orzeczenie sędziego zostało wydane, gdy samoloty z deportowanymi były już w powietrzu. Resort wnioskuje również o odsunięcie Boasberga od sprawy.
Wenezuela reaguje na deportacje z USA
W Salwadorze migranci trafili do Ośrodka Przetrzymywania Terrorystów (CECOT), więzienia o zaostrzonym rygorze zbudowanego w 2022 roku w ramach walki z miejscowymi gangami. Według informacji mediów USA mają zapłacić Salwadorowi 6 mln dolarów za osadzenie tam migrantów na rok.
Posunięcie administracji Trumpa skrytykowały władze Wenezueli. Przewodniczący tamtejszego parlamentu Jorge Rodriguez oświadczył, że deportowani nie mieli sprawiedliwych procesów i nie jest jasne, czy popełnili w USA lub Salwadorze jakieś przestępstwa. Określił umieszczenie ich w salwadorskim więzieniu o zaostrzonym rygorze mianem „zbrodni przeciw ludzkości”.
Sekretarz stanu USA Marco Rubio oświadczył natomiast, że wszyscy deportowani przebywali w Stanach Zjednoczonych nielegalnie, a jeśli okaże się, że któryś z nich jednak nie jest członkiem Tren de Aragua, władze Salwadoru będą mogły odesłać go do Wenezueli.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebookui komentuj tam nasze artykuły!