W skrócie
-
Organizacja Memoriał poinformowała o śmierci Polaka w rosyjskim areszcie.
-
MSZ nie otrzymało oficjalnej informacji z Rosji i zapowiada weryfikację.
-
Trwają ustalenia tożsamości Polaka oraz sprawdzanie listy zaginionych obywateli.
Działacze organizacji praw człowieka Memoriał, która w Federacji Rosyjskiej została zdelegalizowana w kwietniu 2022 roku, dotarli do informacji wskazujących na śmierć obywatela Polski w jednym z rosyjskich aresztów.
W opublikowanym pod koniec listopada raporcie działacze informowali o ofiarach rosyjskiego systemu przemocy. Oprócz m.in. ukraińskich jeńców wojennych, na liście znalazł się też Polak.
Rosja. Działacze Memoriału informują o rzekomej śmierci Polaka
Obywatel naszego kraju miał trafić do aresztu śledczego w Taganrogu po tym, jak udając się podczas pełnoskalowej inwazji do Ukrainy, aby „zobaczyć co się tam dzieje”, wjechał na posterunek wojskowy Rosji.
Mężczyzna – jak wynika z raportu – miał umrzeć miesiąc później we wspomnianym areszcie, który znajduje się nad Morzem Azowskim.
W sporządzonym dokumencie, który cytuje „Gazeta Wyborcza”, obrońcy praw człowieka zaznaczyli, że Polak był bity m.in. za to, że „nie uczył się języka rosyjskiego i za to, że Polska pomaga Ukrainie”.
Memoriał miał otrzymać te informacje pisemnie od jednego ze swoich informatorów. Nie podano jednak szczegółowych danych – tożsamość obywatela Polski nie jest jak na razie znana.
Rzekoma śmierć Polaka w Rosji. Rzecznik MSZ: Sprawa będzie weryfikowana
W związku z raportem, na który powołuje się dziennik, Interia skontaktowała się z rzecznikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych Polski Maciejem Wewiórem.
Jak usłyszeliśmy, resort nie otrzymał jakichkolwiek informacji w tej sprawie od strony rosyjskiej. – Konsul został powiadomiony, ale nie mamy takiej informacji – zaznaczył Wewiór.
Jednocześnie rzecznik MSZ zapewnił w rozmowie z Interią, że „sprawa będzie weryfikowana” przez Polskę. Na podstawie umowy dwustronnej Federacja Rosyjska jest zobowiązana do poinformowania o zatrzymaniu bądź śmierci obywatela naszego kraju. Takie doniesienia ze strony rosyjskiej jednak się nie pojawiły.
Jak dodaje natomiast „Gazeta Wyborcza”, „służby sprawdzają w tej chwili listę naszych obywateli, którzy zaginęli na terenie Ukrainy na początku wojny”.













