
W poniedziałek (15 grudnia) były prezes Telewizji Polskiej opublikował obszerny wpis na X, krytykujący osobę byłego Prezesa Rady Ministrów (za Zjednoczonej Prawicy). Pokazuje on tam też, w jakim kierunku podążyć powinna partia Prawo i Sprawiedliwość.
Treść wpisu odbiła się szerokim echem – jego pierwsza część została wyświetlona ponad 600 tysięcy razy. Co jednak działo się za kulisami, zanim tekst trafił do tak szerokiego grona internautów, przede wszystkim do członków PiS-u?
Portal WP twierdzi, powołując się na swoje źródła, że Kurski otrzymał zgodę od prezesa Jarosława Kaczyńskiego na publikację wpisu. – Jacek nie jest samobójcą, oczywiście, że dostał zgodę – mówi anonimowy rozmówca. Jednak sprawa w pewnym momencie nieco się skomplikowała.
Kaczyński rozmówił się z Morawieckim. I chciał zgodę cofnąć
Jak pisze WP, po południu, gdy były szef TVP szykował się do publikacji, w międzyczasie Kaczyński postanowił porozmawiać o całej sprawie z Morawieckim. Atmosfera, jaka towarzyszyła ich wymianie zdań, miała być dobra, a spór w PiS był na dobrej drodze do rozładowania. Dlatego też niedługo później prezes zmienił zdanie i wykonał telefon zakazujący umieszczania tekstu na platformie X.
Okazało się jednak, że już zapoznają się z nim pierwsi zainteresowani. Było więc za późno.
O publikację Kurskiego Kaczyński zapytany został podczas programu „Tak”, którego prowadzącymi są: Michał Karnowski, Michał Adamczyk i Marcin Tulicki. Prezes skwitował jedynie, że była ona „niefortunna”. Jeśli chodzi o rozmowę z Morawieckim, szef PiS-u uznał ją zaś za „nie najgorszą”.
Dlaczego powiedział tylko tyle? Jeden z polityków PiS, na którego słowa powołuje się Wirtualna Polska, wyjaśnia, że gdyby były prezes TVP nie otrzymał zgody na umieszczenie wpisu o takiej treści, to spotkałyby go surowe konsekwencje. – A tak to [Kaczyński – red.] powiedział tylko: „no cóż, niefortunnie wyszło” – mówi źródło.
Prezes PiS zapowiada „zrobienie porządku” w partii
WP przypomina, że PiS jest wewnętrznie podzielony na dwie frakcje. – Ja mogę powiedzieć tak: zamierzam zrobić z tym porządek, ale to jest partia demokratyczna wbrew opowieściom – zapowiedział niedawno na kanale YouTube’owym „Tak” Kaczyński.
Wskazał też, czego dotyczył ostatni, głośny spór. – To jest starcie takie zupełnie normalne w polityce, bo tutaj chodzi o interesy personalne. Tylko że te interesy w tej chwili powinny być nie na drugim, tylko na czwartym miejscu albo szóstym, żeby nie powiedzieć szesnastym miejscu, bo są naprawdę nieporównanie ważniejsze sprawy – podkreślił.












