Akt oskarżenia skierowany został do Sądu Rejonowego II Wydziału Karnego dla Wrocławia – Fabryczna. Bartłomiej Ciążyński, były wiceprezydent Wrocławia i były wiceminister sprawiedliwości z Lewicy, „oskarżony jest o to, że w okresie od 2 czerwca 2024 roku do 28 lipca 2024 roku we Wrocławiu i innych miejscowościach, będąc funkcjonariuszem państwowym, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przekroczył swoje uprawnienia wynikające z umowy o zarządzanie”.
Według prokuratury w ten też sposób polityk „doprowadził Sieć Badawczą Łukasiewicz PORT do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 4619,82 złotych, poprzez wprowadzenie w błąd co do faktu wykorzystywania samochodu służbowego oraz przypisanej do tego pojazdu karty flotowej do celów służbowych, podczas gdy w rzeczywistości wykorzystywał je do celów prywatnych”.
Ciążyński ośmiokrotnie wykorzystać miał służbową kart flotową do zatankowania paliwa do celów prywatnych. Ponadto kupić miał płyn do spryskiwaczy, „działając w ten sposób na szkodę interesu publicznego”.
Były wiceminister odpiera zarzuty prokuratury
Zarzuty w tej sprawie były wiceminister usłyszał już pod koniec listopada. Wtedy też polityk wydał specjalne oświadczenie. Podkreślił w nim m.in., że jest niewinny, a jedynym czego się dopuścił, a za co już przeprosił i poniósł daleko idące konsekwencje, to błędne wykorzystanie mienia swojego pracodawcy. „Będę bronić się przed oskarżeniami oraz bronić swojego dorobku zawodowego, społecznego i politycznego” – zapowiadał.
W opublikowanym przed miesiącem oświadczeniu Ciążyński przekazał także, że złożył w prokuraturze wyjaśnienia. Nie przyznał się on jednak do winy. „Spadła na mnie niewyobrażalna fala hejtu i gróźb, wręcz swoiste skasowanie. Mierzę się z tym każdego dnia, w każdym aspekcie życia” – napisał.
Za zarzucany czyn politykowi grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności.