Wedle wewnętrznych badań PiS 10 proc. wyborców tej partii nie wie o istnieniu kandydata PiS na prezydenta, Karola Nawrockiego. Takie alarmujące dane przytoczył Jarosław Kaczyński na spotkaniu z posłami PiS. Przy okazji rugał posłów za wspieranie innych niż Nawrocki kandydatów i zarządził partyjne pospolite ruszenie. – Mamy być wszędzie – mówi poseł PiS.
„Newsweek” opisuje kulisy spotkania Jarosława Kaczyńskiego z klubem PiS. W partii niepokój budzą notowania Karola Nawrockiego.
31,7 proc. to średnia PiS w sondażach publikowanych w lutym – trend jest lekko wzrostowy. Z kolei Karol Nawrocki ma średnią wynoszącą 25 proc. Z wewnętrznych badań PiS ma wynikać, że za ok. połowę luki między poparciem Nawrockiego i PiS odpowiada niewiedza elektoratu. Część wyborców partii nie wie po prostu, że ma ona kandydata na prezydenta i jak się on nazywa. PiS to niepokoi, bo co prawda formalnie kandydat jest obywatelski, ale faktycznie to partia prowadzi jego kampanię. Drugą częścią odpowiedzi na pytanie o różnice poparcia dla PiS i Nawrockiego ma być odpływy elektoratu do Sławomira Mentzena i planktonu jak Marek Jakubiak czy Grzegorz Braun.
Nawrocki jeszcze nie doskoczył do PiS. Kaczyński zarządza pospolite ruszenie
To, że Nawrocki nie dobił jeszcze do poparcia PiS, jest tematem żywo dyskutowanym nie tylko w centrali PiS na Nowogrodzkiej, ale też w sztabie głównego kontrkandydata – Rafała Trzaskowskiego. Tyle że u kandydata Koalicji Obywatelskiej to powód pozytywnych emocji.
W PiS uważają jednak, że działalność Trzaskowskiego im służy. Człowiek z PiS: – Sztab Rafała Trzaskowskiego cały czas skleja Nawrockiego z PiS-em. Na tym etapie kampanii, to nawet dobrze dla nas, bo Nawrockiego nie znają nawet wszyscy nasi wyborcy.
Problem z dezorientacją wyborców jest jednak złożony. W krótkim terminie dla PiS byłoby korzystne, żeby cały elektorat partii znał Nawrockiego i w sondażach deklarował głosowanie na niego. Tyle że zbyt silne sklejenie Nawrockiego z PiS w dniu wyborów – a zwłaszcza w drugiej turze – będzie balastem. Wtedy związek z PiS może odstraszać wyborców niezwiązanych z partią.
Na spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego z klubem PiS w zeszłym tygodniu prezes naciskał na swoich parlamentarzystów, aby promowali Nawrockiego w każdej gminie. – Mamy zwiększyć nacisk na przedstawianie Nawrockiego naszym wyborcom. Jarosław Kaczyński zarządził pospolite ruszenie. W każdej gminie ma być nasz parlamentarzysta i robić kampanie Nawrockiemu. Ma być na targowiskach, na ulicy. Mamy być wszędzie – mówi poseł PiS.
Inny dodaje: – Kaczyński wrócił do 1989 r., kiedy pod kościołem zbierał podpisy i agitował. Wspominał, że nikt go nie przeganiał i tak też się da dzisiaj robić kampanię.
Jarosław Kaczyński wściekły za wspieranie Marka Jakubiaka
Ale nie tylko mróz jest kłopotem. Jarosław Kaczyński wściekał się na swoich posłów i im pogroził. Doszły go bowiem słuchy, że niektórzy włączyli się w zbieranie podpisów pod kandydaturą Marka Jakubiaka, biznesmena, milionera, browarnika, który zamierza kandydować w wyborach prezydenckich. Jakubiak wszedł do Sejmu z listy PiS, ale dziś jest szefem koła poselskiego Wolni Republikanie (liczy ono czterech posłów – w tym Pawła Kukiza i renegata z PiS Jana Krzysztofa Ardanowskiego). – TVP zrobiła z Jakubiaka gwiazdę, to teraz mamy – śmieje się poseł PiS. Inny: – To był silny przekaz, że nie można pomagać Jakubiakowi, bo on idzie swoją własną drogą, a jak się politycy PiS będą z nim pokazywać, to tylko namieszają w głowach wyborcom PiS.
Marek Jakubiak w sondażach ma nawet 2 proc. – niby malutko, ale grosz do grosza i będzie kokosza.
Innym wątkiem w przemówieniu prezesa PiS były pieniądze. Na kampanię Nawrockiego. Wedle kalkulacji Nowogrodzkiej potrzeba by z 30 mln złotych, ale takich pieniędzy nie ma i nie będzie. Może się skończyć na 10 mln zł. Trudne do przewidzenia jest to, ile się uda zebrać, bo ludzie wpłacają kapryśnie – raz kurek się przymyka, innym pieniądze płyną do partii szerokim strumieniem. Do tego trzeba mocno konkurować z Telewizją Republika o wpłaty.
Jednak pieniądze na dużą konwencję Nawrockiego muszą się znaleźć. Aż tak biednie, żeby nie starczyło na porządną konwencję, być nie może. Taka impreza planowana jest w tej chwili na przełom lutego i marca.
Kaczyński chce wrócić do władzy. Samodzielnie
Jarosław Kaczyński stał się cięty na wizje, że będzie musiał się z kimkolwiek dzielić władzą, jeśli do niej kiedyś wróci. Na spotkaniu z klubem PiS przekonywał, że PiS chce iść po samodzielną większość w wyborach parlamentarnych. Samodzielną. Nie powinno się więc szukać koalicjantów. To należało czytać w kontekście niedawnych słów Przemysława Czarnka, który stwierdził, że już przekonał Konfederację do koalicji z PiS po wyborach do Sejmu. Czarnek oczywiście nie jest po słowie ws. koalicji z Konfederacją.
– Możemy znów rządzić samodzielnie. O tym nas Kaczyński przekonywał – mówi uczestnik spotkania.