Tematem rozmów mają być głównie kwestie bezpieczeństwa w kontekście toczącej się wojny w Ukrainie. Oficjalnie powodem zaproszenia polskich liderów do Waszyngtonu jest 25-lecie wejścia Polski do NATO.
Nieoficjalnie jednak czołowi polscy politycy zadają sobie pytanie, dlaczego prezydent USA zaprosił polskich polityków w nietypowej, podwójnej formule.
– To nawiązanie do sytuacji sprzed 25 lat, gdy w pierwszym dla Polski szczycie NATO w 1999 roku razem uczestniczyli prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Jerzy Buzek – tłumaczy nam osoba z otoczenia prezydenta. – I tak tę wizytę należy traktować, właśnie w kategoriach symbolicznych – dodaje.
Zapytaliśmy, czy skoro jednym z głównych tematów w Waszyngtonie będzie kwestia Ukrainy, to czy strona ukraińska kontaktowała się z polskimi przedstawicielami np. Pałacem Prezydenckim przed tą wizytę. Usłyszeliśmy, że nie, takiej próby kontaktu nie było.
Wizyta Dudy i Tuska w USA. Prezydent z własnym postulatem
Prezydent Andrzej Duda jedzie do Waszyngtonu z własną agendą i własnym postulatem, który zgłosił podczas zwołanego przed wylotem do USA posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Chodzi o pomysł, by kraje NATO obligatoryjnie przekazywały 3 proc. PKB na wojsko, a nie jak dotychczas 2 proc.
Polska wydaje dziś na zbrojenia ponad 4 proc. PKB, ale są kraje, które wciąż nie osiągnęły pułapu 2 proc. Przykładowo Niemcy w ubiegłym roku wydały 1,6 proc. PKB na zbrojenia, w tym roku mają wydać 2 proc.
– Potrzebne są kolejne ważne decyzje (…) Wojna na Ukrainie pokazała wyraźnie, że to Stany Zjednoczone są i powinny pozostać liderem w kwestii bezpieczeństwa w Europie i na świecie. Pozostałe kraje NATO muszą jednak również wziąć na siebie większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo całego Sojuszu, intensywnie modernizować i wzmacniać swoje wojska – mówił w wygłoszonym w przededniu spotkania z prezydentem USA orędziu Andrzej Duda.
– Dlatego uważam, ze konieczne jest zwiększenie poziomu wydatków na obronność z dwóch do trzech procent PKB przez wszystkie państwa Sojuszu. Będę do tego przekonywał naszych sojuszników – dodał prezydent,
W otoczeniu Andrzeja Dudy usłyszeliśmy, że to zagrywka „w stylu Donalda Trumpa”. – Jeśli chcesz, żeby ktoś wydawał 0,5 procent na zbrojenia, to każ mu wydawać 1 proc. Chodzi przede wszystkim o to, by wprowadzić tę kwotę 3 procent PKB do dyskusji, by zaczęła ona funkcjonować w świadomości liderów europejskich, którzy mają problem z wydawaniem odpowiednich sum na zbrojenia – mówi nasz rozmówca.
Inny dodaje: – W rozmowach z zachodnimi partnerami ciągle słyszymy, że w sprawie pomocy Ukrainie czegoś się nie da, czegoś nie ma, czegoś nie jesteśmy w stanie wyprodukować itd. To zacznijcie wydawać więcej pieniędzy na wojsko, a wszystko to będzie. Prosty mechanizm, tylko trzeba do tego woli politycznej – słyszymy.
Wysłanie wojsk na Ukrainę?
– Polska nie przewiduje wysłania swoich oddziałów na Ukrainę – zapowiedział premier Donald Tusk w kontekście słów francuskiego prezydenta. – Uważam, że nie powinniśmy dzisiaj spekulować o przyszłości, czy zdarzą się takie okoliczności, które zmienią to stanowisko. Dzisiaj powinniśmy się skoncentrować (…) tak, żeby maksymalnie wesprzeć Ukrainę – dodał.
Odpowiedź Amerykanów na propozycję przeznaczania większych kwot na zbrojenia przez państwa NATO była szybka i dość ostrożna.
– Pierwszym krokiem powinno być skłonienie wszystkich krajów NATO do spełnienia wymogu 2 proc. PKB na obronę, zanim będziemy rozmawiać o dodatkowych propozycjach – powiedział rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller.
We wtorek przed spotkaniem z prezydentem Joe Bidenem, o godzinie 17 czasu polskiego prezydent Andrzej Duda spotka się z liderem większości w Senacie Charlesem Schumerem oraz z liderem mniejszości Mitchem McConnellem. Na godzinę 18 zaplanowano spotkanie polskiego prezydenta ze spikerem Izby Reprezentantów Michaelem Johnsonem oraz liderem mniejszości Hakeemem Jaffriesem.
Następnie, jak informowaliśmy w Interii, prezydent uda się do stanu Georgia, gdzie odwiedzi elektrownię atomową oraz bazę czołgów Abrams w stanie Georgia.
Kamila Baranowska z Waszyngtonu