– Mamy prawo i chcemy, żeby wreszcie ustawy dotyczące prawa do przerywania ciąży złożone przez klub parlamentarny Lewicy, były w Sejmie rozpatrywane – mówiła podczas sobotniej konwencji „SamoRządne!” Anna Maria Żukowska.

Chodzi o dwie ustawy złożone w listopadzie. Jedna częściowo depenalizuję aborcję, druga pozwala na przerwanie ciąży do 12. tygodnia życia.

Wzywam pana marszałka do tego, żeby wreszcie dotrzymał słowa. Już słyszeliśmy, że ten tydzień będzie dobry, a może kolejny, może jeszcze następny. Na początku słyszałyśmy, że wystarczy, że ukonstytuuje się Sejm. Potem, że ukonstytuują się komisje. No dobrze. Potem, że jeszcze będą jakieś inne projekty składane, innych ugrupowań. Zostały złożone. Na co jeszcze czekamy panie Hołownia? – mówiła dalej szefowa klubu Lewicy.

Żukowska o „referendum” 7 kwietnia

Stwierdziła również, że dobry moment na rozmowę o prawach kobiet to 7 kwietnia, czyli dzień pierwszej tury wyborów samorządowych. Szymon Hołownia wcześniej zapowiedział, że ustawy dotyczące aborcji będą procedowane po tej dacie, 11 kwietnia.

Według Żukowskiej 7 kwietnia to będzie „referendum”. – Na temat tego czy pana decyzje mogą mrozić nasze decyzje, nasze, które my jako kobiety chcemy podejmować – zwróciła się do Hołowni. – Tego dnia, możecie wy, dziewczyny, panie, koleżanki, możecie podjąć decyzję co do tego jakie ugrupowanie będzie reprezentowało was w samorządzie – mówiła dalej.

Katarzyna Kotula: Szymon Hołownia ukradł nam Dzień Kobiet

O marszałku Sejmu mówiła również minister ds. równości w rządzie Donalda Tuska Katarzyna Kotula. – Cholera, ktoś nam po prostu ukradł Dzień Kobiet. Tym kimś był marszałek Szymon Hołownia. Teraz zostaniemy z poczuciem, że nic się nie da zrobić? Nie. (…) Wiem, że my, posłanki klubu parlamentarnego Lewicy, ministry w rządzie koalicji 15 października, jesteśmy cholernie dobre w dowożeniu rzeczy – podkreśliła.

Wskazała finansowanie in vitro i dostęp do pigułki „dzień po”, ws. której ustawa czeka na podpis prezydenta. – Obiecaliśmy wam liberalizację prawa aborcyjnego (…). A potem przyszedł jakiś smutny pan i powiedział, że nie teraz, że jesteśmy radykalne, że to nie jest dobry moment, że to nie są dobre emocje. Ale chce wam powiedzieć jedno. My się nie poddamy i dowieziemy sprawę liberalizacji prawa aborcyjnego w tej kadencji do końca – zapewniła Kotula.

– Jeśli smutnemu pani wydawało się przez chwilę, że wybory samorządowe nie będą o prawach kobiet, to mam dla niego smutną wiadomość. Te wybory samorządowe teraz już na pewno będą o prawach kobiet – dodała.

Z kolei minister pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała, że na wiosnę będzie gotowy projekt ustawy, która „będzie wydłużała urlop macierzyński dla mam dzieci urodzonych przedwcześnie albo hospitalizowanych po narodzinach”.

– Trzeba walczyć także z dyskryminacją płacową. Dlatego w ministerstwie pracujemy już nad ustawą likwidującą lukę płacową. Taką ustawę w poprzedniej kadencji Lewica złożyła. Ale poprzednia pani marszałek włożyła ją do zamrażarki (sejmowej – red). Mam nadzieję, że ustawa, którą przygotujemy, do żadnej chłodziarki nie trafi. Kobiety zasługują na równe prawa i równe płace.

Artykuł jest aktualizowany

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version