Zaufany człowiek prezesa PAIH Andrzeja Dychy, Maciej Srebro, dyscyplinarnie zwolniony z Agencji. W trybie natychmiastowym. Sam prezes odmówił podpisania się pod decyzją o dyscyplinarce.

W PAIH ustalono, że Srebro był autorem anonimowego donosu, który trafił do Ministerstwa Rozwoju, a w nim znajdowały się m.in. informacje o orientacji seksualnej jednego z wysokich rangą urzędników. W zarządzie trwa ostry konflikt.

— W PSL-u to już krąży — słyszymy z kręgów rządowych.

— Paszkwil — dodaje osoba z resortu rozwoju. Jest w nim mowa o urzędnikach resortu rozwoju i władzach PAIH — oczywiście w bardzo krytycznym tonie.

W PAIH ustalono, że dokument jest autorstwa Macieja Srebro, który był wicedyrektorem w PAIH, a zarazem pełnił funkcję pełnomocnika do spraw projektów obronnych i technologii podwójnego zastosowania, a to jeden z najbardziej wrażliwych i strategicznych obszarów handlu międzynarodowego.

Państwowa Agencja Inwestycji i Handlu, opisywana już przez „Newsweek”, to łup ludowców. W PAIH prezesem jest w Andrzej Dycha, blisko związany z Waldemarem Pawlakiem, bardzo wpływowym byłym premierem i szefem Rady Naczelnej PSL. „Newsweek” opisywał już historię dwóch dwórek z kręgu Waldemara Pawlaka, które miały problemy z prawem. Pierwsza została skazana za działanie na szkodę spółki z grupy Orlen, a po naszej publikacji natychmiast zwolniona. Druga została odsunięta od dotychczasowych obowiązków.

Ale to nie koniec historii z PAIH-u.

Jak się dowiedzieliśmy z hukiem z PAIH-u został zwolniony Maciej Srebro, człowiek prezesa Dychy. Zarząd podjął decyzję o jego dyscyplinarnym zwolnieniu, ze skutkiem natychmiastowym — bez zachowania okresu wypowiedzenia. Stało się to 30 października.

Srebro zatrudniony został w PAIH 26 lipca tego roku na stanowisku zastępcy departamentu wsparcia inwestycji. Powodem zwolnienia było to, że — wedle ustaleń wewnątrz Agencji — korzystał ze sprzętu firmowego do celów prywatnych, a przede wszystkim rozpowszechniał informacje naruszających dobre imię Agencji.

„Newsweek” poprosił PAIH o potwierdzenie tych informacji. Agencja odpowiedziała: „Maciej Srebro nie jest pracownikiem PAIH S.A od 30 października. Do momentu rozwiązania stosunku pracy zajmował stanowisko zastępcy dyrektora Departamentu Wsparcia Inwestycji oraz pełnił funkcję Pełnomocnika do spraw Projektów Obronnych i Technologii Podwójnego Zastosowania. Zarząd spółki podjął decyzję o rozwiązaniu umowy z pracownikiem w trybie natychmiastowym 30 października, niezwłocznie po ujawnieniu, sprawdzeniu i potwierdzeniu istotnych dla sprawy okoliczności. Ze względu na ochronę prywatności i zgodnie z ustawą RODO spółka nie może odpowiedzieć na pytanie dotyczące szczegółów zakończenia tej współpracy”.

Co kryje się pod tymi enigmatycznymi określeniami?

Wedle naszych informacji w PAIH ustalono, że Maciej Srebro stworzył na służbowym komputerze dokument „Niebezpieczne związki, czyli jak ludzie związani z Solidarną Polską, układem PiS i Konfederacją przejmują kontrolę nad działalnością MRiT”. MRiT to Ministerstwo Rozwoju i Turystyki — resort będący w rękach PSL, ministra Krzysztofa Paszyka.

Plik ten trafił przez pośredników m.in. do Ministerstwa Rozwoju i Technologii. I jeszcze do części polityków PSL. Trafił finalnie też do władz PAIH. „Newsweek” jest w posiadaniu jego treści.

W PAIH i resorcie, który tę agencję nadzoruje, ten dokument wywołał wrzenie. Wicedyrektor wsparcia inwestycji został przez pracowników PAIH zidentyfikowany jako autor dzięki sprawdzeniu informacji o pliku. W metadanych tych znajdowała się informacja, że plik stworzono na komputerze Macieja Srebro. Już takie sprawdzenie pliku wskazało na niego jako autora anonimowego dokumentu.

„Newsweek” zapytał Macieja Srebro o ten anonimowy dokument.

„Nie rozpowszechniałem żadnych informacji dotyczących pracowników PAIH oraz Ministerstwa Rozwoju i Technologii, tym bardziej dotyczących informacji wrażliwych. W zakresie moich obowiązków leżało m.in. przygotowywanie dla prezesa zarządu mapy interesariuszy PAIH w obszarze inwestycji co jest standardowym wymogiem dobrej praktyki zarządzania, szczególnie w instytucjach zależnych od Skarbu Państwa” — odpisał.

Zarząd PAIH nie dał mu wiary.

30 października zebrał się zarząd PAIH, by zająć się m.in. sprawą wicedyrektora. W posiedzeniu brał udział komplet członków zarządu: prezes Andrzej Dycha, wiceprezes Magdalena Skarżyńska, wiceprezes Łukasz Gwiazdowski, wiceprezes Paweł Pudłowski, a także szef biura prawnego. Był na nim również osobiście Maciej Srebro, wicedyrektor departamentu wsparcia inwestycji.

Wedle naszych informacji zarząd oczekiwał wyjaśnień od wicedyrektora. Gdy wyproszono go z posiedzenia zarządu i chciano po kilku minutach ponownie wezwać, by mu wręczyć zwolnienie, już go nie było. Wyszedł z biura.

Co ciekawe, choć w posiedzeniu zarządu uczestniczył — co naturalne — prezes Andrzej Dycha, to jako jedyny członek zarządu nie podpisał się pod decyzją o zwolnieniu swojego współpracownika, Macieja Srebro. Pozostałych trzech członków zarządu swoje podpisy złożyło. Uwidocznił się w tym momencie głęboki konflikt w zarządzie PAIH: z jednej strony prezes, a z drugiej troje członków zarządu. Prezes jest więc w mniejszości i łatwo może być przegłosowywany.

Agencja zapytana przez nas o to, odpisała: „W posiedzeniu zarządu brali udział wszyscy jego członkowie, trzech z nich poparło decyzje o rozwiązaniu umowy”. A więc potwierdziła nasze ustalenia.

I o to też zapytaliśmy Srebro. „Nie znam powodów rozwiązania mojej umowy o pracę — nie zostały mi one doręczone. W związku z powyższym nie znam trybu, w jakim to się stało — z tego, co słyszałem, odbyło się posiedzenie zarządu, na którym dyskutowano tę kwestię i prezes PAIH wyraził pełne zaufanie wobec mojej osoby, a argumenty dotyczące rozwiązania umowy uznał za bezzasadne”.

Wypowiedzenie nie zostało doręczone, bo Srebro wyszedł z biura, a zarząd sięgnął po art. 52 Kodeksu pracy, który mówi o rozwiązaniu umowy bez wypowiedzenia — z winy pracownika.

A co jest w donosie? „Newsweek” dotarł do tego anonimowego (nie licząc identyfikujących autora metadanych) dokumentu.

Cytujemy ten dokument w oszczędny sposób, bo zawiera także dane wrażliwe i o charakterze obyczajowym. Na przykład opisywana jest orientacja seksualna jednego z licznie wymienianych urzędników (ze względów oczywistych nie podajemy jego personaliów) i to z kim rzekomo miałby mieszkać.

Z tego dokumentu: „W momencie objęcia władzy przez PiS w 2015/2016 zostali w bardzo krótkim czasie 'wymieceni’ apolityczni urzędnicy, którzy zostali zastąpieni nowymi ludźmi bezpośrednio związanymi z PiS. (…) Ci urzędnicy są absolutnie lojalni wobec poprzedniego układu władzy, który dysponuje na nich 'hakami’ i różnego rodzaju kompromitującymi materiałami. Zatrudnianie takich urzędników przez nowy układ władzy jest nieodpowiedzialne, niebezpieczne i nierozsądne, gdyż grozi jej wzięciem odpowiedzialności za działania, których nie kontroluje i które będą ją prędzej czy później obciążać i kompromitować. Z takim procesem mamy niestety do czynienia w Ministerstwie Rozwoju i Technologii (MRiT), gdzie wysocy urzędnicy, mianowani przez nową władzę dyrektorami generalnymi czy dyrektorami departamentów są bezpośrednio uwikłani i zależni od poprzedniego układu władzy”.

W poincie można przeczytać: „Pozostaje w tym kontekście pytanie otwarte: gdzie w tym układzie jest Polskie Stronnictwo Ludowe, które ponosi pełną publiczną odpowiedzialność za działania Ministerstwa Rozwoju i Technologii i instytucji mu podległych, a jego rola jest w nim iluzoryczna i fasadowa. Bez zmiany tej sytuacji PSL będzie ponosił pełną odpowiedzialność za negatywne zjawiska, które już występują i w przyszłości wystąpią, nie mając żadnej kontroli nad ich usunięciem i zapobieganiem”. W dokumencie jest też mowa o współpracy „układu” z Przemysławem Wiplerem, posłem Konfederacji opisywanym w „Newsweeku”.

W PAIH ujawniono też parę innych dokumentów, mającymi być autorstwa wicedyrektora, ale w podobnym tonie, tylko bardziej szczegółowych. W innym dokumencie można przeczytać we wstępie: „Jednym z najważniejszych warunków praktyki dobrego zarządzania jest stworzenie mapy interesariuszy danej instytucji — daje ona obraz realnych powiązań i interesów. Poniżej zostanie przedstawiony zarys takiej mapy”. I dalej: „Obecny układ władzy w PAIH stwarza realne niebezpieczeństwo dla partii politycznej, która bierze odpowiedzialność za funkcjonowanie tej instytucji poprzez budowanie korupcjogennych układów, nieprofesjonalnych działań powodujących oczywisty konflikt interesów oraz budowanie układu polityczno-towarzyskiego, którego realnym patronem jest dzisiejsza opozycja”.

Zdaniem autora wszystkiemu winny był Jacek Tomczak — były już wiceminister rozwoju. Tomczak 30 października złożył dymisję z funkcji wiceministra rozwoju i technologii. Faktycznie została ona na nim wymuszona przez władze PSL — to reakcja na medialne doniesienia dotyczące wieloletniej współpracy polityka z deweloperami poprzez jego kancelarię notarialną.

W cytowanym dokumencie można było też przeczytać, że „układ zbudowany jest pod patronatem Jacka Tomczaka, który dzisiaj [plik powstał przed dymisją Tomczaka — red.] kontroluje zarówno Radę Nadzorczą jak i zarząd PAIH”.

Maciej Srebro był w latach 1999–2000 ministrem łączności w rządzie premiera Jerzego Buzka. A wcześniej był też posłem z ramienia Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego wybranym z listy Wyborczej Akcji Katolickiej.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version