W wyniku ataku ukraińskich dronów, który nastąpił w nocy z poniedziałku na wtorek, doszło do wstrzymania dostaw ropy na Węgry i Słowację. Jak poinformowała agencję Reutera firma Transpetrol, która jest operatorem rurociągu na Słowacji, przesył surowca został zawieszony z powodów technicznych; uszkodzenia usunięto jeszcze tego samego dnia, a transport ropy wznowiono. Poinformował o tym Peter Szijjarto w swoich mediach społecznościowych.
Wcześniej, gdy naprawy jeszcze trwały, węgierski minister zaapelował do Ukrainy o zaprzestanie ataków na infrastrukturę krytyczną służącą do transportu energii. – Dostawy ropy rurociągiem „Przyjaźń” są kluczowe dla naszego kraju. Węgry nie uczestniczą w wojnie i nie ponoszą za nią odpowiedzialności – powiedział w oświadczeniu opublikowanym w formie wideo.
Nocny atak Ukrainy na Rosję. Drony uderzyły w rafinerię i rurociąg
Celem nocnego ataku były m.in. rafineria naftowa w Moskwie oraz właśnie infrastruktura rurociągu „Przyjaźń” w obwodzie orłowskim. Według sztabu generalnego Ukrainy, który poinformował o udanym uderzeniu, obiekt ten jest kluczowy dla zarządzania przepływem ropy na terminalu w porcie Ust-Ługa.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony podało, że nad terytorium kraju zestrzelono łącznie 337 dronów, w tym 91 nad obwodem moskiewskim i 126 nad obwodem kurskim. Mimo to atak doprowadził do eksplozji w kilku miejscach, w tym na kluczowych instalacjach paliwowych – donosiły ukraińskie i rosyjskie media.
Według rosyjskiej agencji Ria Nowosti nocny atak był największym tego rodzaju uderzeniem na Moskwę od początku wojny. W jego wyniku w podmoskiewskim rejonie miały zginąć trzy osoby, a kilkanaście – w tym dzieci – zostało rannych; tych informacji nie potwierdziły jak dotąd inne źródła. Na kilka godzin wstrzymano także pracę moskiewskich lotnisk.
Ataki na rosyjskie rafinerie i rurociągi są częścią strategii Kijowa polegającej na osłabianiu zdolności Rosji do finansowania wojny. Ukraina wielokrotnie podkreślała, że celem ataków są obiekty strategiczne wspierające rosyjską agresję, a nie cywilna infrastruktura.
Rosyjska ropa na Węgrzech. Tranzyt możliwy mimo sankcji
Rurociąg „Przyjaźń” jest kluczowym szlakiem dostaw ropy z Rosji do Europy. Chociaż dostawy do Polski i Niemiec zostały zakończone na początku 2023 roku, nadal funkcjonuje południowa odnoga, którą surowiec płynie do Węgier, Słowacji i Czech.
Węgry, które uzyskały czasowe zwolnienie z unijnych sankcji na rosyjską ropę, pozostają jednym z największych odbiorców tego surowca z Rosji. Budapeszt wykorzystuje tę sytuację do zwiększania zakupów rosyjskiej ropy po preferencyjnych cenach, osiągając na tym znaczne zyski.
We wrześniu 2024 roku Ukraina zgodziła się na porozumienie, które pozwala Węgrom kontynuować import rosyjskiej ropy, mimo że Kijów sam nałożył sankcje na jednego z głównych dostawców surowca. Zgodnie z umową ropa staje się „węgierska” w momencie przekroczenia ukraińskiej granicy, co umożliwia jej dalszy tranzyt bez naruszenia reżimu sankcyjnego.
Blokowanie unijnych sankcji przez Węgry
W ostatnich miesiącach Węgry kilkukrotnie groziły wetem wobec unijnych prób dalszego ograniczenia importu rosyjskiej energii. Premier Viktor Orban zablokował niedawno projekt oświadczenia unijnych liderów, w którym miało znaleźć się poparcie dla Ukrainy i apel o zaostrzenie sankcji wobec Moskwy.
Z kolei we wtorek ukraiński wysłannik ds. sankcji Władysław Własiuk oskarżył Węgry o wykorzystywanie problemów z rurociągiem „Przyjaźń” jako pretekstu do blokowania dalszych sankcji na poziomie UE. Stwierdził, że Budapeszt podważa jedność unijną, sabotując wysiłki na rzecz osłabienia rosyjskiej gospodarki wojennej.
Źródła: Ria Nowosti, Reuters, Kyiv Independent, Politico