Można powiedzieć, że poniedziałek był dniem prawdy dla FC Barcelony. Kibice zastanawiali się, czy piłkarze podniosą się po przegranym El Clasico z Realem Madryt. Wszystko zaczęło się dla Dumy Katalonii wspaniale, lecz później nie zabrakło negatywnych emocji.
Fatalne błędy bramkarzy
Gospodarze objęli prowadzenie w 22. minucie po bramce Fermina Lopeza. Gracz Barcelony kapitalnie uderzył głową po dośrodkowaniu Raphinhi. Podopieczni Xaviego nie poszli za ciosem, a wręcz przeciwnie. Jeszcze w pierwszej połowie przegrywali z Valencią!
Najpierw w 27. minucie Hugo Dero wykorzystał fatalny błąd Marca-Andre ter Stegena, który poza polem karnym chciał zabawić się z rywalem, ale mu to nie wyszło. Ponad 10 minut później było już 1:2, ponieważ rzut karny wykorzystał Pepelu. Cóż jednak z tego, kiedy jeszcze przed końcem pierwszej połowy czerwoną kartkę otrzymał bramkarz gości Giorgi Mamardashvili. Wszystko przez dotknięcie piłki ręką poza szesnastką.
Show Roberta Lewandowskiego
Jeszcze przed przerwą Ilkay Gundogan uderzył w słupek w jednej z groźnych akcji, a żaden inny piłkarzy do siatki nie trafił. Barcelona zatem nadal przegrywała. Niebywale wyglądała statystyka posiadania piłki, ponieważ gospodarze mieli ją przy nodze przez 83 procent czasu gry, a Valencia ledwie 17 procent. Po przerwie Blaugrana zabrała się do pracy. Nie miała wyjścia. Musiała atakować, a bohaterem został Robert Lewandowski!
Polski napastnik doskonale odnajdywał się w polu karnym Valencii. W dwóch przypadkach strzelił gole głową (49. oraz 82. minuta). Snajper Dumy Katalonii fenomenalnie wykorzystał swoje atuty, pokazując, że jest lisem pola karnego. Prawdziwe arcydzieło pokazał jednak w samej końcówce. Przed polem karnym wykonywał rzut wolny i pokonał golkipera rywali. Coś niesamowitego, to był fenomenalny strzał. Po spotkaniu z Valencią 35-latek ma już 16 goli w La Liga. Ostatecznie Barcelona pokonała Valencię 4:2.
Barcelona – Valencia 4:2 (1:2)
Gole: F. Lopez (22′), Lewandowski (49′, 82′, 90+3′) – Duro 27′, Pepelu 38′