Używanie siły, przymusu, negatywnych konsekwencji lub innych środków, aby zmienić drugą osobę, prowadzi do impasu i rodzi poczucie nieszczęścia. I może pogorszyć sytuację – nawet jeśli „rozwiążemy” problem. Przy jakim podejściu rozwiążemy problem naprawdę skutecznie?

„Bo ty znowu! Bo ty nigdy! To przez ciebie!”. Obwinianie i ocenianie to najszybszy sposób odzyskania orientacji i poczucia (chwilowej) kontroli nad sytuacją problemową. Zwłaszcza gdy jesteśmy zaangażowani emocjonalnie. Jeśli to problemy rodzinne, w bliskich relacjach – zalewają nas złość, irytacja i bezradność. Jedynym wyjściem wydaje się jak najszybsza identyfikacja osoby odpowiedzialnej lub winnej. Daje chwilową ulgę i złudne poczucie panowania nad sytuacją: skoro to jego wina, to znaczy, że nie moja. To on musi coś z tym zrobić.

W programie Family Connections nazywamy to strategią: „Tkwij w problemie i nieszczęściu: ani nie akceptuj, ani nie zmieniaj problemu, nieskutecznie dąż do zmiany drugiej osoby”. Ta strategia pogarszająca sytuację i relacje interpersonalne. Tak, jest łatwa, ogólnie znana, nie wymaga wysiłku i nie trzeba się jej uczyć. Stosują ją rodzice, dzieci, partnerzy, członkowie rodzin, szefowie, a czasem nawet przyjaciele. Jednak nie poprawia sytuacji.

W rozwiązywaniu problemów konieczne jest stałe zachowanie równowagi pomiędzy przeciwnymi siłami: nie tylko zmianą i akceptacją sytuacji, ale pomiędzy naszymi potrzebami, pragnieniami i granicami a potrzebami, pragnieniami i granicami naszych bliskich.

Gdy uczestnikami problemu są młodzi ludzie i ich rodzice, te dialektyczne napięcia pomiędzy przeciwieństwami mogą szczególnie się uwypuklać. Nie ma prawdy absolutnej, jej ziarno jest w każdej perspektywie. A więc i w perspektywie kilkunastoletniego człowieka, który chce zostać na imprezie do końca, i w perspektywie jego rodzica, który oczekuje powrotu do domu przed północą. Dążenie do przekonania drugiej strony, że „to ja mam rację, a ty nie”, rani uczucia, a w dłuższej perspektywie – prowadzi do utraty relacji, nawet jeśli ktoś będzie miał rację. Jest to ilustracja tzw. narzuconego lub wymuszonego sposobu rozwiązywania problemów, który często wiąże się z przekonaniem o własnej nieomylności. Używanie siły, przymusu, negatywnych konsekwencji lub innych środków, aby spróbować zmienić drugą osobę – niezależnie, czy my sami coś zmieniamy – zatrzymuje nas w impasie i poczuciu nieszczęścia. I może pogorszyć sytuację – nawet jeśli „rozwiążemy” problem.

Ucząc się podchodzić do każdego trudnego zachowania i sytuacji problemowej jak do ogniw w łańcuchu kolejnych zdarzeń, emocji i reakcji, dostrzegamy, że wszystko ma swoje przyczyny. Nawet jeśli nie od razu je widzimy. Identyfikacja i zmiana postrzegania przyczyn jest bardziej skuteczna w rozwiązywaniu problemów niż wymuszanie, obwinianie i ocenianie (choć te dwa ostatnie są szybsze i łatwiejsze – często automatyczne).

W Family Connections uczymy się, by zaczynać rozumienie każdej problemowej sytuacji rodzinnej/relacyjnej od siebie, korzystając z umiejętności, którą nazywamy „Mądrym umysłem”. Gdy jesteśmy w stanie „Mądrego umysłu”, podchodzimy do naszych doświadczeń i świata uważnie, obserwując, co się dzieje, bez oceniania. Uwzględniając fakty i logikę, ale i emocje oraz wartości. Jeśli mierzymy się z problemem, to pierwszym krokiem w stronę rozwiązania jest właśnie uważne zorientowanie się w tym, co w nas (Co czuję? Czego chcę?), oraz w tym, co wokół nas (Jaka jest sytuacja? Co robi druga osoba? Czego ona chce?). Upewnienie się, że możemy działać, kierując się „Mądrym umysłem”, a nie pod wpływem impulsów.

Mierząc się z sytuacją wymagającą rozwiązania, pamiętajmy o podstawowych obszarach i zasadach:

• Przygotowanie listy z ważnymi, aktualnymi rzeczami do zmian.

• Priorytety na liście: najpierw bezpieczeństwo, potem cała reszta.

• Można pracować tylko nad jedną rzeczą lub dwiema jednocześnie.

• Zmiana jest trudna i wymaga wiele wysiłku w długim czasie.

• Każda ze stron może doświadczać frustracji i rozczarowania.

Wspólne rozwiązywanie problemów obejmuje trzy główne strategie: jednostronne, oparte na współpracy oraz nieoparte na współpracy. Strategie te nie są wymienne. Możliwość zastosowania jednej zależy od charakteru samej sytuacji, od wymienionych wyżej warunków (1-5), poziomu zaufania/nadwyrężenia danej relacji, a także od rodzaju problemu i celu do osiągnięcia. Zgodnie z modelem transakcyjnym nasze zachowania i zachowania innych osób są powiązanymi transakcjami: stale wzajemnie na siebie wpływają.

Mówimy o niej, gdy jedna osoba wykorzystuje swoją własną zmianę jako zaproszenie drugiej osoby do zmiany. Robi to z akceptacją, spokojem i nadzieją na współpracę. Strategia w praktyce nie oznacza komunikowania: „Zobacz, ja tak dla ciebie się poświęcam, ty też byś się postarał”, ale raczej: „Ja się zmieniam z nadzieją, że pójdziesz za mną”. To raczej rozpoznanie własnego zachowania, które wpłynęło na utknięcie w problemie, oraz sprawdzenie, jak samemu można się przyczynić do rozwiązania problemu. To także próba empatycznego, nieoceniającego odkrycia, co sprawia, że drugiej osobie ciężko jest się zmienić tak, jak chcemy, oraz określenie, co my możemy zrobić, aby jej to ułatwić.

Jest niewiele problemów w relacjach z ludźmi, które można szybko rozwiązać w sposób jednostronny. Dlatego to podejście wymaga cierpliwości, zaangażowania i autentyczności oraz wykorzystania wielu umiejętności. Ta strategia rozwiązywania problemów może być wykorzystana przy zmianie wielu problematycznych wzorców funkcjonowania w rodzinie (np. przerywanie sobie, spóźnianie się, zrzucanie winy na innych, przekraczanie prywatności itd.). Osoba podejmująca jednostronną strategię zmienia swoją część (słucha, jest na czas, przyjmuje odpowiedzialność, szanuje prywatność) z cierpliwością i za każdym razem z nadzieją, że przybliża to ją – i drugą stronę – do podjęcia wspólnej zmiany.

Polega na zaproszeniu i bezpośrednim zaangażowaniu drugiej strony w rozwiązywanie problemu. Wymaga wspólnej pracy. Wymaga zachowania dialektycznej równowagi pomiędzy wzajemnym szacunkiem, potrzebami i zachowaniem relacji. Także i tu warto zacząć od weryfikacji wymienionych wcześniej punktów 1-5 oraz sprawdzić: jakie są nasze priorytety, co jest aktualnie na szczycie naszej listy; czy to jest właściwy moment na rozwiązywanie tego problemu, a więc czy będziemy to robić spontanicznie, czy proaktywnie (planując na przyszłość)?

Podstawowym warunkiem zastosowania tej strategii jest możliwość sformułowania takiej definicji problemu, która jest wspólna dla obu stron lub spójna pomiędzy nimi albo chociaż powiązana („problemem jest niechodzenie do szkoły”, „problemem jest, że ty wracasz późno/ja się wtedy martwię”). Konieczność wspólnego zdefiniowania ma umożliwić zaangażowanie się w elastyczne rozwiązywanie problemu, zamiast bycie zaangażowanym we własne rozwiązywanie własnego problemu. Szczególnie przydatne do zdefiniowania współpracy są umiejętności, które kryją się pod akronimem DEAR MAN:

• Describe/Opisz sytuację: bez oceniania.

• Express/Wyraź swoje emocje.

• Asertywnie wyraź, czego dokładnie chcesz.

• Reinforce/Wzmocnij zachowanie, zwiększ motywację.

• Pozostań Mindfull/Uważny na swoje cele.

• Appear/Okazuj łagodnie pewność siebie.

• Negocjuj/Nie nalegaj na swoje rozwiązanie, bądź elastyczny. Daj, aby dostać.

Ta część, o nazwie „WSPÓŁPRACA”, uwzględnia zachowanie szacunku do siebie i drugiej osoby oraz jednoczesnej orientacji na relację.

Jest to ostatnia deska ratunku, ostateczna ścieżka zmiany, gdy zmiana jest bardzo ważna, a druga osoba nie współpracuje – nie może lub nie chce. Takie ważne zmiany dotyczą przede wszystkim zdrowia, bezpieczeństwa i osobistych granic („Wiem, że nie jesteś zadowolony, że wolałbyś, aby tak nie było, i jednocześnie to konieczne/ważne”). Kiedy mamy do czynienia z tego rodzaju narzuceniem, ważne jest zrównoważenie go dużą dawką uprawomocnienia oraz strategii ukojenia: „Wiem, że to moje rozwiązanie, a nie twoje. Rozumiem twoją złość/frustrację/bezradność. Nie zostaniesz z tym sam”. Jednocześnie, stosując to rozwiązanie, w miarę możliwości wracajmy do rozwiązywania problemów opartych na współpracy.

Sytuacja problemowa w relacji z bliskimi to nie wojna o to, kto ma rację: wygrana jest tylko pozorna. Gdy walczymy, wszyscy przegrywają relację. Tak jak w każdym procesie – nie poddawajmy się. Różne relacje, a nawet różne sytuacje wymagają różnych strategii. Czasem trzeba je zmieniać. Gdy jednak rozwiązywanie i zarządzanie stałymi, nieprzejednanymi problemami wciąż kończy się niepowodzeniem, jest tylko jedna ścieżka oparta na radykalnej akceptacji: „zamień konflikt w bliskość”.

Magdalena Skuza — psycholog, socjolog, certyfikowany psychoterapeuta i superwizor-dydaktyk terapii poznawczo–behawioralnej, specjalista dialektycznej terapii behawioralnej (DBT), lider programu Family Connections

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version