Janina Goss, niegdyś trzęsąca partią jedna z najbliższych przyjaciółek Jarosława Kaczyńskiego, straciła funkcję skarbniczki PiS w Łodzi. Dziś jest szeregową w partii, a jeśli nie płaciłaby składek, to jeszcze może wylecieć z PiS.

– Nie ma rzeczy niemożliwych w PiS. Wielu nie wierzyło, a się stało – mówi osoba z długim stażem w partii.

Prezes PiS potraktował ją brutalnie. – Wbił nóż w samo serce – mówiła osoba ze środka obozu PiS. Teraz dokonał się kolejny akt. „Pani mecenas” albo „pani Janina”, ewentualnie „pani Janeczka” pełniła w partii funkcję skarbnika w Łodzi. Mimo tak pośledniego stanowiska i tak trzęsła całym PiS, zwłaszcza w Łodzi.

Kaczyński – taka opowieść krąży w PiS – miał mówić, że gdyby PiS działało tak, jak chciałaby tego Goss, to ostałyby się z niej tylko dwie osoby: Jarosław i Janina.

Goss nie ma już teraz w partii nic do powiedzenia. Kaczyński, jak pisaliśmy, wypchnął ją z zarządu spółki Srebrna – finansowego zaplecza PiS (formalnie te dwa wehikuły nie są związane, ale personalnie już tak).

Goss uchodzi za dziwaczkę. Ma 82 lata. Nie przepada za kobietami, podobnie jak za dziennikarzami. Jest zielarką oraz była przyjaciółką matki braci Kaczyńskich. Z wykształcenia prawniczka. Gdy ktoś chce się jej przypodobać, nazywa ją „panią mecenas”.

Pracowała w Społem i Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska. Karierę zrobiła dzięki polityce. Z szeregowej prawniczki stała się pod rządami PiS jedną z potężniejszych kobiet w polityce i państwowym biznesie. O tym, jak blisko była związana z Kaczyńskim, może świadczyć prywatna pożyczka (200 tys. zł), której udzieliła prezesowi, by mógł zapewnić domową opiekę swojej bardzo ciężko już chorej matce. Powody rozejścia się dróg Kaczyńskiego i Goss są dwa: nie zorganizowała godnego muzeum prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a PiS w Łodzi pod jej nieformalnymi rządami się sypał, by ostatecznie stracić władzę w województwie.

– Był dziki konflikt w strukturach PiS w Łodzi – słyszymy od osoby bliskiej Nowogrodzkiej.

Właśnie przez Goss. I przez to Kaczyński namaścił w Łodzi posłankę Agnieszkę Wojciechowską van Heukelom na pełnomocniczkę PiS. – Ona by w Łodzi nie wygrała wyborów w partii – mówią w PiS. Kaczyński wskazał ją jednak odgórnie, by zrobiła porządki. A porządki to także odsunięcie Goss na zupełny margines. I tak Goss straciła fotel skarbnika PiS w mieście – zastąpił ją Seweryn Rzepecki, który w ostatnim czasie wpłacił na PiS ok. 100 tys. zł.

W PiS jedni przekonują dyplomatycznie, że to PESEL Goss jest decydujący, a inni się z takiego tłumaczenia śmieją.

Jeden z szeregowych działaczy PiS w Łodzi przekonuje, że u Goss to wszystkie składki należało płacić w gotówce, a partia działała w sposób archaiczny. – Każdy PiSowiec w Łodzi bał się Janiny Goss – dodaje.

Goss teraz jest już tylko szeregową członkinią partii, a jeśliby nie płaciła składek, to może zostać z niej wykluczona.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version