W tegorocznej Lidze Mistrzyń nie ma już polskich klubów. Ostatni z nich, ŁKS Commercecon Łódź pożegnał się z prestiżowymi rozgrywkami po porażce w dwumeczu z Vero Volley Milano. Dla mistrzyń Polski sam awans do czołowej ósemki był już dużym sukcesem. Starcie z czołowym klubem Włoch było surowym egzaminem, lecz zarazem lekcją na przyszłość.
Marco Gaspari rozpływa się nad Magdaleną Stysiak
Paola Egonu, Alessia Orro, Brenda Castillo czy Miriam Sylla – to tylko wybrane gwiazdy zespołu Marco Gaspariego. Włoch kolejny sezon buduje drużynę, która ma zagrozić hegemonii Imoco Conegliano (z Joanną Wołosz w składzie). W Serie A wciąż walczą o drugą pozycję w tabeli przed play-offami. Z kolei w Lidze Mistrzyń dotarli do najlepszej czwórki. W półfinale czeka ich rywalizacja z Fenerbahce Stambuł. Barwy klubu reprezentuje Magdalena Stysiak, która wcześniej, przed transferem do Turcji reprezentowała zespół z Mediolanu.
– Przepracowałem z Magdą fajne dwa lata. Mogę powiedzieć, że mieliśmy świetną relację. Niedługo znów się spotkamy, bowiem zagramy z jej Fenerbahce. Miło będzie ją widzieć, choć… może nie do końca, bo teraz będzie stać po drugiej stronie siatki. To świetna zawodniczka, niezwykle skuteczna. Gra przeciwko niej nie będzie łatwa. Choć w trakcie meczu będziemy rywalami, to po spotkaniu mocno się przytulimy. To wielka dziewczyna, więc będzie potrzebowała wielkiego uścisku (śmiech) – powiedział dla „Wprost” trener Vero Volley Marco Gaspari.
Starcie dwóch włoskich znajomych
Mecz ekip z Mediolanu i Łodzi był zarazem starciem starych znajomych. Alessandro Chiappini i Marco Gaspari mierzyli się ze sobą po raz pierwszy aż dwie dekady temu. Wówczas był to trzeci poziom rozgrywkowy. Po 20 latach stanęli przeciwko sobie w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń. Gaspari w miłych słowach wypowiadał się na temat starszego kolegi. Życzył mu powodzenia w Polsce przy okazji… przepraszając za wygraną.
– To było fajne uczucie móc zmierzyć się z Alessandro. Moja znajomość z nim ma już ze 20 lat, jak nie więcej. Lata temu prowadził klub w trzeciej ludzie z Marsciano. Z kolei ja stawiałem pierwsze kroki w mojej rodzinnej Ankonie. Mierzyliśmy się już wtedy ze sobą. To naprawdę niesamowite, że po tylu latach znów spotykamy się ponownie, tym razem na zupełnie innym poziomie – powiedział opiekun wiceliderek Serie A.
– Alessandro to świetny menedżer. Praktycznie w każdym klubie robił wyniki adekwatne do możliwości. Mogę przeprosić, że pokonałem waszego Włocha, ale zrozum… taka jest nasza praca (śmiech). Tak naprawdę, to gdzie nie spojrzysz, to znajdziesz jakiegoś trenera z naszego kraju. Sami macie w Polsce Stefano Lavariniego i Marco Fenoglio, więc wiesz, o co mi chodzi. Alessandro życzę wszystkiego dobrego. Mam nadzieję, że odniesie w tym sezonie kolejny sukces z klubem – życzył powodzenia młodszy z Włochów.
Walka o mistrzostwo Serie A
Vero Volley Milano zacięcie walczy o utrzymanie drugiej lokaty przed końcem fazy zasadniczej. Pozycja będzie oznaczać grę z siódmym zespołem Serie A w ćwierćfinale i ewentualny pojedynek z trzecią lub szóstą drużyną w półfinale. Nikt z grona Milano, Scandicci, Novara nie chce skończyć na czwartym miejscu, gdyż oznacza to walkę z nieobliczalnym Chieri w ćwierćfinale i (najprawdopodobniej) rywalizację z Conegliano już w półfinale.
– Z pewnością obawiam się kalendarza. Gramy co trzy dni, a terminarz nie zapowiada zmian. Jeżeli wygramy szybko w ćwierćfinale Serie A, to otrzymamy pełen tydzień na przygotowanie do kolejnego spotkania. Jeśli nie, to do końca sezonu będziemy grać tym wymagającym rytmem. Muszę reagować na to rotując składem. Podczas meczu z Pinerolo zmieniłem podstawowe siatkarki, bo to niemożliwe, by non stop grały wszystko – powiedział Gaspari.
– Cały czas zwracamy dużą uwagę na przygotowanie fizycznie. Tak naprawdę moment kulminacyjny sezonu dopiero przed nami. Oczywiście, odpoczynek w trakcie sezonu niesie za sobą ryzyko porażki i utraty punktów, ale z drugiej strony walczymy o drugie miejsce ze Scandicci i Novarą. Cała trójka na raz nie będzie wszystkich oszczędzać. Serie A w tym roku jest bardzo wymagająca – dodał urodzony w 1982 roku szkoleniowiec.
Trzy Polki w półfinale Ligi Mistrzyń
Magdalena Stysiak zmierzy się ze swoim byłym klubem w dniach 12 i 19 marca. Drugą parę półfinałów Ligi Mistrzyń tworzy Imoco Conegliano (Joanna Wołosz) i Eczacibasi Stambuł (Martyna Czyrniańska oraz Przemysław Kawka i Łukasz Filipecki).