Ceny ropy naftowej rosną od 2 października. To reakcja inwestorów na eskalację napięć na Bliskim Wschodzie po irańskim ataku rakietowym na Izrael. Obawy o zakłócenia w dostawach energii nasiliły się, zwiększając niepewność na rynku.

W środę Iran ogłosił, że jego atak rakietowy na Izrael został zakończony. Izrael zapowiedział jednak odwet na Teheranie, eskalując obawy przed szerszym konfliktem w regionie. Izrael twierdził, że w ataku wykorzystano ponad 180 pocisków balistycznych. Z kolei Teheran ostrzegł, że jakakolwiek izraelska odpowiedź spotka się z „ogromnym zniszczeniem”.

Bliski Wschód, region o kluczowym znaczeniu dla globalnej produkcji ropy naftowej, od dawna jest podatny na napięcia geopolityczne, które mają wpływ na rynki energii. Inwestorzy uważnie monitorują sytuację, obawiając się wybuchu wojny na szerszą skalę, która mogłaby doprowadzić do znaczących zakłóceń w dostawach ropy. Iran, jeden z głównych producentów ropy naftowej, pozostaje w centrum obaw o potencjalne niedobory dostaw, a każdy przedłużający się konflikt może jeszcze bardziej nadwyrężyć globalne zasoby energii.

Tymczasem minister ds. ropy naftowej Arabii Saudyjskiej wyraził zaniepokojenie potencjalnym spadkiem cen ropy. Według „The Wall Street Journal”, minister ostrzegł, że ceny mogą spaść nawet do 50 USD za baryłkę, jeśli członkowie OPEC+ nie będą przestrzegać uzgodnionych limitów produkcji. Oświadczenie, powołujące się na delegatów grupy producentów ropy naftowej, dodaje kolejną warstwę niepewności do i tak już niestabilnego rynku.

Spadające ceny ropy naftowej mogą przynieść ulgę konsumentom po latach inflacji, a także wzmocnić Kamalę Harris w jej kampanii mającej na celu pokonanie Donalda Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA. Niższe koszty energii zmniejszają presję finansową na wyborców. Może to przynieść korzyści Harris, gdy zajmie się kwestiami gospodarczymi.

Producenci ropy naftowej, na czele z Arabią Saudyjską, koncentrują się jednak na utrzymaniu cen. Ponieważ to Arabia Saudyjska jest największym producentem w OPEC+, ma ono żywotny interes w zapobieganiu zbyt gwałtownemu spadkowi cen, ponieważ wyższe przychody z ropy naftowej pozostają kluczowe dla utrzymania ich gospodarek i ambitnych projektów rozwojowych.

Ceny ropy wahają się znacznie od wielu miesięcy, ale ostatni wzrost pokazuje, jak szybko konflikty geopolityczne mogą wpływać na światowe rynki. Jakakolwiek eskalacja konfliktu na linii Iran-Izrael może doprowadzić do długotrwałych skoków cen, których skutki odczują konsumenci i przedsiębiorstwa. Analitycy rynku energii spodziewają się utrzymującej się zmienności w miarę rozwoju działań dyplomatycznych i wojskowych.

Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version