Była niewolnicą seksualną, znosiła upokorzenia, bicie i wielokrotne gwałty. Gdy w końcu zdecydowała się przerwać milczenie, okazało się, że ofiar jednego z najsłynniejszych raperów na świecie jest znacznie więcej. A koszmar, który gotował swoim ofiarom Sean „P. Diddy” Combs, trwał latami.
Nie ulega wątpliwości, że Puff Daddy jest jedną z ważniejszych postaci w amerykańskim hip-hopie. Twórca i właściciel kultowej wytwórni Bad Boy Records. Człowiek, który wprowadził do mainstreamu takie postacie jak Notorious B.I.G., Lil’ Kim czy Faith Evans. Raper, producent, ikona mody i celebryta. Do tego bardzo sprawny biznesmen, który czegokolwiek się dotykał, zamieniał w złoto. Firma odzieżowa, własne perfumy czy nawet wódka sygnowana jego pseudonimem – Diddy zawsze miał dryg do pomnażania pieniędzy. Obecnie jego majątek szacowany jest na 700-800 mln dol., co sprawia, że jest jedną z najbogatszych osób w amerykańskim przemyśle muzycznym.
Od lat 90. szanowany w środowisku muzycznym, uznawany za specjalistę od ponadczasowych hitów, współpracujący z takimi tuzami jak Nas, Busta Rhymes, The Game, Jay-Z, Mariah Carey czy Rick Ross. Partner m.in. Jennifer Lopez i Keyshi. Nikt się nie spodziewał, że za fasadą utalentowanego i powszechnie poważanego artysty kryje się potwór, który skrzywdził kilkadziesiąt osób.
Sean „P. Diddy” Combs urodził się 4 listopada 1969 r. w Nowym Jorku. Od najmłodszych lat obserwował, jak wygląda gangsterskie życie. Wzorce miał marne, bo jego ojciec Melvin Combs zarabiał na życie, handlując crackiem, co zresztą przypłacił życiem, ginąc w porachunkach gangów. Sean miał wtedy zaledwie dwa lata, ale tragiczna śmierć ojca naznaczyła go na zawsze.
Diddy szybko się przekonał, że prawdziwe pieniądze są gdzie indziej. Jako młody chłopak zaczął działać w przemyśle muzycznym. Pierwsze kroki stawiał jako pracownik wytwórni Uptown Records, tam też wydał pierwszy solowy album. Niedługo później otworzył własny label, który nazwał Bad Boy Records. Zaprosił do niego początkującego, ale świetnie rokującego młodego rapera z Nowego Jorku – Christophera Wallace’a, znanego na całym świecie jako Notorious B.I.G. Dzięki spektakularnemu sukcesowi, jaki odniósł Biggie, Combs bardzo szybko stał się jedną z najpotężniejszych postaci w przemyśle muzycznym.
Król życia
Przez kolejne dekady Diddy sukcesywnie budował swoje imperium. Odkrywał kolejne talenty i robił z nich gwiazdy, ale też dywersyfikował źródła przychodów. Zaczął inwestować w branżę odzieżową, perfumową, alkoholową, a nawet filmową. Pieczołowicie dbał o swój nieskazitelny wizerunek biznesmena, a także ikony mody. Jego stylizacje nigdy nie przechodziły bez echa, a kolejne inwestycje zwracały się z nawiązką.
Gdy jego nazwisko pojawiało się w otoczeniu skandalu czy przestępstwa, sprawnie dbał o to, by zamieść sprawę pod dywan. Tak było m.in. w 1999 r., kiedy został oskarżony o udział w strzelaninie w nowojorskim klubie, w której ranne zostały trzy osoby. Raper został aresztowany, ale ostatecznie go uniewinniono. Całą winę wziął na siebie jeden z jego ludzi. Skazany mężczyzna wyznał po latach, że feralnej nocy strzelał Combs, a nie on.
Diddy był królem życia. Robił, co chciał, i czuł się całkowicie bezkarny. Do czasu. W 2023 r. jego wieloletnia partnerka, piosenkarka Cassie Ventura oskarżyła go m.in. o stosowanie przemocy psychicznej i fizycznej, wielokrotne gwałty i zmuszanie do brania narkotyków. Do sieci trafiło nagranie z 2016 r., na którym Diddy brutalnie bije swoją partnerkę na hotelowym korytarzu, a później siłą wciąga ją do pokoju. Cassie zeznała, że ta sytuacja była jedną z najbardziej traumatycznych w jej życiu, jednocześnie dodała, że artysta wielokrotnie dopuszczał się podobnych czynów. Jej zeznania potwierdzili przed sądem wieloletni pracownicy Diddy’ego.
Szybko okazało się, że zeznania gwiazdy R’n’B to tylko wierzchołek góry lodowej. Po przerwanej omercie kolejne ofiary rapera zdecydowały się zeznawać. Na początku 2024 r. do zbiorowego pozwu przeciwko Seanowi Combsowi dołączyło ponad sto osób – zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Wiele ofiar, które zgłosiły się do sądu, podczas popełnianych przestępstw nie miało skończonych 18 lat.
P. Diddy i Cassie na gali Heavenly Bodies: Fashion & The Catholic Imagination Costume Institute w Metropolitan Museum of Art, 7 maja 2018 r.
Foto: fot. Dimitrios Kambouris/MG18/Getty Images for The Met Museum/Vogue/getty image
Sąd nie zgodził się na kaucję
Światło dzienne ujrzały historie mrożące krew w żyłach. Handel ludźmi, wykorzystywanie nieletnich, gwałty i pobicia to najpoważniejsze czyny, za które multimilioner odpowie przed wymiarem sprawiedliwości. Ale było ich znacznie więcej.
FBI dokładnie przeszukało rezydencję gwiazdora, mieszczącą się w Beverly Hills. Na miejscu funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. znaczne ilości narkotyków, kilkaset butelek olejku dla dzieci oraz domowe materiały pornograficzne. Na nagraniach, oprócz poszkodowanych, mają być osoby z pierwszych stron gazet: celebryci, aktorzy, muzycy oraz politycy. W słynnych imprezach Diddy’ego, powszechnie znanych jako „white parties”, brali udział m.in. Oprah Winfrey, Will Smith, Jay-Z, Beyoncé, Mariah Carey, Usher, Snoop Dogg, Justin Bieber, Paris Hilton, a nawet obecny prezydent USA Donald Trump. Czy są widoczni na kontrowersyjnych nagraniach? Tego na razie nie ujawniono.
Wiadomo natomiast, że jednym z głośniejszych oskarżeń wobec Diddy’ego są nadużycia seksualne wobec niegdysiejszego ulubieńca nastolatek – Justina Biebera. Zaledwie 15-letni Bieber miał zostać skrzywdzony w domu celebryty, a do jaskini potwora przyprowadzili go jego właśni rodzice.
Poza przemocą, gwałtami czy posiadaniem znacznej ilości narkotyków Sean Combs został oskarżony o sutenerstwo i ściąganie haraczy. Zebrane w sprawie dowody oraz zeznania świadków wskazują, że multimilioner był zaangażowany w międzynarodowy handel ludźmi. „Kupione” ofiary miały być m.in. atrakcją dla zaproszonych do willi gwiazdora gości. Po najmłodsze miał latać nawet do Kazachstanu.
Szeroko zakrojone śledztwo trwa, a kolejne ofiary potwora celebryty ujawniają swoje zeznania niemal każdego tygodnia. Prawnicy Diddy’ego wnieśli o wyznaczenie poręczenia majątkowego w wysokości 50 mln dol. i twierdzą, że ich klient jest niewinny. Sąd nie zgodził się na kaucję, wskazując, że raper może stanowić poważne zagrożenie dla społeczeństwa, a prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych mu czynów jest wysokie. Wszystko wskazuje na to, że twórca hitu”I’ll Be Missing You” już nigdy nie wyjdzie na wolność, a jego ofiary mogą odetchnąć z ulgą.
