Samoloty są coraz bezpieczniejsze, a badania dowodzą, że ryzyko śmierci w katastrofie lotniczej spada o 7 proc. każdego roku. Dlaczego zatem wciąż dochodzi do tak tragicznych wypadków, jak katastrofa lotnicza w Waszyngtonie? „Newsweek” zebrał opinie czołowych ekspertów ds. lotnictwa.

Odrzutowiec American Airlines przewożący 60 pasażerów i czterech członków załogi zderzył się z helikopterem armii amerykańskiej podczas schodzenia w kierunku Portu Lotniczego im. Ronalda Reagana w Waszyngtonie.

Katastrofa lotnicza, do której doszło wieczorem w środę 29 stycznia 2025 r., doprowadziła do szeroko zakrojonej akcji ratunkowej, podczas której zespoły ratownicze przeszukiwały rzekę Potomac w poszukiwaniu ocalałych. Dotychczas nie udało się znaleźć nikogo żywego.

Wszystkie loty do i z lotniska zostały zawieszone. Nurkowie przeszukują rzekę, a helikoptery różnych organów ścigania obserwują teren z powietrza. Przyczyna kolizji nie została jeszcze ustalona, a śledztwo jest w toku.

Katastrofa w Waszyngtonie była jednym z kilku niedawnych wypadków lotniczych, które wywołały obawy o bezpieczeństwo podróży lotniczych w USA. Choć takie wydarzenia budzą lęk, badania sugerują, że latanie pozostaje statystycznie bezpieczną formą transportu. Według Massachusetts Institute of Technology ryzyko śmierci w katastrofie lotniczej spada o 7 proc. każdego roku.

Dane te stanowią ważny kontekst dla szerszych rozmów. „Newsweek” skontaktował się z ekspertami, pytając ich, czy ich zdaniem amerykańskie lotnictwo można nadal uważać za bezpieczne.

Opierając się na prawie czterech dekadach doświadczenia w nauczaniu i badaniu bezpieczeństwa lotniczego w ramach światowej sławy programu USC Aviation Safety and Security, doszedłem do wniosku, że największe zagrożenie dla bezpieczeństwa podróżujących samolotami w USA nie leży w przestworzach, ale na pasach startowych naszych lotnisk.

Kolizja w pobliżu lotniska im. Ronalda Reagana potwierdza te spostrzeżenia, ponieważ według BBC do katastrofy doszło „gdy [samolot] zbliżał się do pasa startowego”.

Choć samoloty stają się coraz bezpieczniejsze w locie, wtargnięcia na pas startowy pozostają niedocenianym zagrożeniem. Te niebezpieczne zdarzenia wynikają ze złożonej interakcji czynników ludzkich, organizacyjnych i technologicznych między trzema kluczowymi graczami: kontrolerami ruchu lotniczego i załogami obu zbliżających się do lądowania samolotów.

FAA (Federalna Administracja Lotnictwa USA) sama przyznaje, że „czynnik ludzki jest wspólnym mianownikiem każdego wtargnięcia na pas startowy”.

Mimo to nie poświęcamy odpowiedniej uwagi i wystarczających zasobów na zajęcie się czynnikami ludzkimi w bezpieczeństwie lotniczym w USA.

Największy wypadek lotniczy w historii pod względem liczby ofiar śmiertelnych miał miejsce na ziemi, a nie w powietrzu. Mówię tu o katastrofie lotniczej na Teneryfie z 27 marca 1977 r., kiedy to dwa boeingi 747 zderzyły się na pasie startowym lotniska Los Rodeos na Wyspach Kanaryjskich, powodując śmierć 583 osób.

Ta tragedia, spowodowana śmiertelną kombinacją błędu pilota, gęstej mgły i błędnej komunikacji z kontrolą ruchu lotniczego, powinna nam przypominać, dlaczego bezpieczeństwo na pasie startowym wymaga naszej pilnej uwagi.

Prof. Najmedin Meshkati jest specjalistą ds. inżynierii lądowej i środowiskowej oraz inżynierii przemysłowej i systemów, Uniwersytet Południowej Kalifornii.

Lotnictwo, a w szczególności latanie liniami lotniczymi, jest nie tylko bezpieczne, ale z roku na rok staje się coraz bezpieczniejsze, a dzięki FAA nadzorującej produkcję samolotów w Boeingu, standardy produkcji znacznie się poprawiły.

Przez 41 lat latałem samolotami Boeing i ani razu nie musiałem wyłączać silnika ani ogłaszać sytuacji awaryjnej. Większość moich przekierowań wynikała z sytuacji pogodowych.

Szkolenie pilotów — które prowadzę w pełnym wymiarze godzin — w każdej dużej linii lotniczej jest uzupełniane przez systemy zarządzania bezpieczeństwem, takie jak TEM (zarządzanie zagrożeniami i błędami) czy RRM (zarządzanie zasobami i ryzykiem).

Proces podejmowania decyzji przez pilotów stale jest usprawniany. W sytuacjach, w których zła pogoda wpływa na bezpieczeństwo operacji lotniczych lub niespodziewanie pojawiają się wyzwania mechaniczne, kluczowe decyzje są podejmowane poprzez wybór bezpieczeństwa zamiast wygody lub niskich kosztów.

Linie lotnicze szkolą pilotów do radzenia sobie z nietypowymi sytuacjami. Jeden pilot skupia się na pilotowaniu samolotu, a drugi na czytaniu list kontrolnych i komunikowaniu się z kontrolą ruchu lotniczego.

Co dzieje się w przypadku cyberataku lub awarii systemów komputerowych linii lotniczych? To bardzo proste: Jeśli samolot znajduje się na ziemi, start jest opóźniony. Jeśli samolot znajduje się w powietrzu, lot jest kontynuowany do zaplanowanego miejsca docelowego lub wykonywane jest lądowanie awaryjne.

Awarie komputerów się zdarzają, ale dzięki lepszemu oprogramowaniu antywirusowemu i postępowi w programowaniu komputerów linii lotniczych te niedogodności stają się coraz rzadsze.

Dzięki stale ulepszanej konserwacji samolotów i szkoleniom pilotów, latanie liniami lotniczymi przez 99 proc. czasu jest znacznie bezpieczniejsze niż jazda samochodem po mieście.

Kapitan Richard Levy przez 41 lat latał jako pilot American Airlines, głównie na trasach międzynarodowych. Ponad 15 lat spędził jako instruktor/pilot kontrolny. Przeszedł na emeryturę w 2018 r., a obecnie pracuje w innej dużej linii lotniczej również z siedzibą w USA.

W Stanach Zjednoczonych podróże samolotem są bardzo bezpieczne. Mamy znacznie niższy wskaźnik wypadków w porównaniu ze średnią światową ze względu na bardziej rygorystyczny nadzór i przepisy.

Ostatnie incydenty ujawniły jednak słabe punkty zarówno w fizycznych procesach produkcyjnych, jak i infrastrukturze cyfrowej. Wyzwania te są częściowo zakorzenione w szerszych kwestiach systemowych, jak zauważył Jerry Useem.

Zmiany, jakie wprowadził jeden z głównych producentów samolotów — pójście w kierunku outsourcingu i cięcia kosztów — doprowadziły do osłabienia nadzoru nad produkcją. Kluczowe procesy montażowe nie podlegają tak rygorystycznej kontroli, jak kiedyś.

Takie praktyki osłabiają inżynierską duszę takich firm, zwiększając prawdopodobieństwo wystąpienia błędów.

Przeciwdziałać tym zagrożeniom należy z dwóch stron. Konieczne są bardziej rygorystyczne środki cyberbezpieczeństwa w celu ochrony operacji przed zagrożeniami cyfrowymi oraz powrót do solidnych praktyk produkcyjnych, które przedkładają bezpieczeństwo nad krótkoterminowe zyski finansowe.

Dzięki inwestowaniu w doskonałą inżynierię i utrzymywaniu czujnego nadzoru, amerykański przemysł lotniczy może zachować reputację jednego z najbezpieczniejszych.

Artem Koreshkov, współzałożyciel Aviaheads, zastępca ds. handlowych i strategi, specjalista ds. technologii usług lotniczych.

Lotnictwo jest nadal najbezpieczniejszym środkiem transportu, dzięki silnemu zaangażowaniu w bezpieczeństwo i zarządzanie ryzykiem w całej branży.

W 2023 r. Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego podała, że globalny wskaźnik wypadków dla regularnych lotów komercyjnych wyniósł 2,05 wypadków na milion odlotów, co jest niską liczbą odzwierciedlającą rygorystyczne praktyki bezpieczeństwa w branży.

Zagrożenia związane z cyberbezpieczeństwem i szybki postęp technologiczny stanowią nowe wyzwanie, ale inicjatywy takie jak utworzenie Waterloo Institute for Sustainable Aeronautics (WISA) znacznie zwiększyły możliwości współpracy przemysłu z ekspertami w dziedzinie badań w celu proaktywnego identyfikowania potencjalnych zagrożeń i wdrażania przyszłościowych strategii ograniczania ryzyka.

Współpraca międzysektorowa między przemysłem, a naukowcami posiadającymi zaawansowaną wiedzę technologiczną, jest niezbędna do wspierania ciągłego bezpieczeństwa, niezawodności i zrównoważonego rozwoju podróży lotniczych

Prof. nadz. Suzanne Kearns z Wydziału Lotnictwa na Uniwersytecie Waterloo.

Ludzie z pierwszej linii frontu stanowią istotne źródło bezpieczeństwa w lotnictwie. Jednak tempo zmian, nowe technologie, słabe punkty infrastruktury IT i silna presja ekonomiczna grożą podważeniem czynników, które sprawiły, że transport lotniczy jest tak bezpieczny i niezawodny.

Tylko presja opinii publicznej, by przedkładać bezpieczeństwo nad zyski, zapewni przyszłość bezpieczeństwa lotniczego.

Prof. David D. Woods, wykładowca na Wydziale Inżynierii Systemów Zintegrowanych Uniwersytetu Stanowego Ohio.

Bezpieczeństwo amerykańskiego lotnictwa komercyjnego jest bezprecedensowe. Żaden inny rodzaj transportu nie jest nawet zbliżony pod względem bezpieczeństwa.

Sporadyczne wypadki przyciągają wiele uwagi po części dlatego, że są tak rzadkie, ale także pokazują, że system lotnictwa komercyjnego jest dość odporny na problemy.

Kwestie cyberbezpieczeństwa mogą powodować odwoływanie lotów, ale ma to na celu zapewnienie bezpieczeństwa.

R. John Hansman, amerykański fizyk, profesor aeronautyki i astronautyki w Massachusetts Institute of Technology.

Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version