Przedstawiciel Polski w Komisji Europejskiej gościł w piątkowym programie „Punkt widzenia”. Był pytany m.in. o protest rolników i zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w sprawie jego dymisji.
– Nie będę działał pod presją. (…) Przede mną bardzo poważne zadania – powiedział Wojciechowski. Polityk zapewnił, że będzie kontynuował powierzoną mu misję.
W piątek rano swoje stanowisko w tej sprawie przedstawił prezes PiS. – Sądzę, że pan komisarz, i dzisiaj go będę telefonicznie, bo nie mogę inaczej, prosił o to: powinien zakończyć swoją misję – powiedział Jarosław Kaczyński.
Dopytywany o te słowa Wojciechowski odpowiedział, że „nie odbierał dzisiaj telefonu”. – Wypowiem się na temat mojej działalności za kilka dni. Prawdopodobnie to będzie w czwartek. Dzisiaj żadnych takich decyzji nie planuję – zapowiedział.
Protest rolników. Janusz Wojciechowski zabrał głos
Wojciechowski, nawiązując do ogólnoeuropejskich protestów, przyznał, że nie czuje się za nie odpowiedzialny. – W Niemczech chodziło o dopłaty do paliwa, we Francji o sprawy podatkowe, w Holandii o przepisy krajowe ograniczające hodowlę – wyliczał.
Dodał, że niektóre z podnoszonych postulatów, zostały już załatwione. Podkreślał, że niezadowolenie rolników dotyczy głównie polityki klimatycznej UE, a nie polityki rolnej i sam sprzeciwiał się unijnemu „Zielonemu ładowi”.
Polityk PiS zwrócił uwagę na swoją kluczową rolę w zablokowaniu importu produktów rolnych z Ukrainy. – Gdyby nie było polskiego komisarza w tym miejscu, gdzie jest. Nie byłoby żadnych ograniczeń związanych z importem z Ukrainy – zapewniał.
Wojciechowski do dymisji? Ludowcy „za”
Janusz Wojciechowski znalazł się w ogniu krytyki przeciwników politycznych. Głos zabrał m.in. wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Protesty rolników w całej Europie są sprawą poważną. Jest człowiek w Europie, który zjednoczył wszystkich rolników europejskich i polskich przeciwko reformie, którą zaproponował. To Janusz Wojciechowski – wskazywał szef PSL.
Apelował, żeby reprezentant Polski w Komisji Europejskiej złożył urząd.