W trakcie rozmowy z dziennikarzami TVP, TVN i Polsatu Donald Tusk został zapytany o decyzję Andrzeja Dudy dotyczącą wszczęcia procedury ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. – Tu nie ma czasu, aby czuć się zaskoczonym. Prowadzę polski rząd w czasach bardzo wymagających. To każe być przygotowanym na różne scenariusze. Dla mnie najważniejsze jest, aby w tym konkretnym kontekście Polska stała się państwem prawa, co oznacza, że każdy powinien działać ze swoimi kompetencjami – powiedział.
Donald Tusk o sprawie Kamińskiego i Wąsika: Nic fajnego dla rządu, który zaczyna pracę
– Jako premier nie mam nic do powiedzenia na temat prób ułaskawiania przez pana prezydenta, panów Wsika i Kamiskiego, z oczywistych względów – nie mam tych kompetencji. O tej sprawie powinni decydować prawnicy, w tym niezależne sądy. Jednym z moich głównych celów jest to, żeby każdy w Polsce zajmował się tym, co do niego należy. Zgodnie z przepisami, niepartyjnymi interesami. Jeśli pan prezydent ułaskawi Kamińskiego i Wąsika, to będą na wolności – podkreślił. – Jestem dumny z państwa polskiego i ludzi, którzy w nim pracują. Jadąc na spotkanie z państwem, dowiedziałem się, że prokuratura próbuje wszcząć postępowanie wobec policjantów, którzy zatrzymali polityków PiS. Chyba nikt nie przypuszcza, że fakt znalezienia się Wąsika i Kamińskiego [w areszcie – red.] jest dla mnie sytuacją komfortową. To nie jest nic fajnego dla rządu, który zaczyna swoją pracę. Problem polega na tym, że Polska musi być państwem, w którym ludzie podążają za literą prawa, a nie wolą tego, czy innego polityk – dodał.
Zamieszanie w prokuraturze. Tusk: Nie wiem, jaka będzie decyzja ministra Bodnara
Adam Bodnar przekazał w piątek prokuratorowi krajowemu Dariuszowi Barskiemu dokument stwierdzający, że przywrócenie go do służby czynnej w 2022 roku zostało dokonane z naruszeniem obowiązujących przepisów i nie wywołało skutków prawnych, co powoduje niemożność sprawowania przez niego funkcji. Do tej kwestii również odniósł się Donald Tusk. – Nie chcę mieć w swoim rządzie ministra, który pyta mnie, co ma robić w kwestii przestrzegania prawa, niezawisłości sędziowskiej, postępowań prokuratorskich. Pan Adam Bodnar został ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, bo nie jest członkiem partii politycznej. Mam do niego pełne zaufanie – stwierdził premier. – Gwarantuję, że prokuratura, mimo tego, że Ziobro zniszczył tę instytucję, będzie ode mnie niezależna. Jeśli mnie państwo pytacie, jaka będzie decyzja ministra Bodnara, to odpowiem: nie wiem – dodał.
– Nie mam żadnych wątpliwości, że nie mamy dwóch prokuratorów krajowych. Nie będę udawał, że mamy dwa sądy, dwa trybunały. Chcę, żeby w Polsce przywrócono władzę konstytucji. Do roku 2015 były gorące kampanie, nigdy nie było tak, że ten, kto bierze władze, zagarnia dla siebie wszystkie instytucje państwa. W 2015 roku rozpętało się prawne i ustrojowe piekło – stwierdził szef rządu.