Andrzej Duda poleciał do Stanów Zjednoczonych, by spotkać się z Donaldem Trumpem. Miał to być ogromny sukces, ale drepczący pod gabinetem prezydenta USA Duda stał się pośmiewiskiem. — Za tym coś się kryje — mówi Dominika Długosz w najnowszym „Stanie Wyjątkowym”.
Dwie godziny przed spotkaniem Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem, szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek rozsyłał wśród dziennikarzy informacje, że „to on odpowiada za sukces tej wizyty”. Ale potem zaczął się z tego wycofywać.
— Oczywiście, dobrze, że ta wizyta się odbyła — mówi Dominika Długosz. — Ale ów „sukces” nie ma teraz ojca — dodaje żartobliwie.
Media obiegło nagranie, na którym polski prezydent przez ponad godzinę drepcze na korytarzu, oczekując na spotkanie z Trumpem. — To obrazek, który został już szeroko skomentowany. Tylko, skoro to miał być taki ogromny sukces, to kto pozwolił na to, by takie zdjęcia w ogóle wypłynęły? — mówi Długosz.
— Tuptanie prezydenta Dudy pod gabinetem Trumpa wyglądało wręcz katastrofalnie — mówi Jacek Gądek.
I dodaje: — Ale zaraz po spotkaniu ruszyła wielka ofensywa medialna. Marcin Mastalerek pojechał do mediów, jak tylko wysiadł z samolotu, by mówić, że to wielki dzień dla Andrzeja Dudy. Podobnie wypowiadał się Wojciech Kolarski, przyjaciel prezydenta. I też sam Andrzej Duda, który pojawił się w Polsacie. Zaczęli ogłaszać zwycięstwo. Że to nie Macron, nie Scholz, nie Starmer, ale polski prezydent jest pierwszą europejską głową państwa, która spotkała się z urzędującym już prezydentem Trumpem.
Prowadzący „Stan Wyjątkowy” zauważają, że nie wszyscy zgadzają się z taką narracją. — To tylko wrogie „wilki” i politycy obozu rządzącego zwracają uwagę na detale tego spotkania, bo chcą się do czegoś przyczepić — ironizuje Gądek.
Duda u Trumpa
A detale są takie, że spotkanie — wbrew wcześniejszym zapowiedziom — miało trwać tylko kilka minut. — Trudno powiedzieć, czy padły tam jakieś przełomowe deklaracje. Prezydent mówił po nim, że „on mówi, a Donald Trump słuchał i się uśmiechnął”. Tak. Taka była relacja prezydenta z tego spotkania — mówi Długosz.
Prowadzący „Stan Wyjątkowy” dla porównania przywołują spotkanie Donalda Trumpa z Emmanuelem Macronem, które odbyło się 24 lutego. Francuski prezydent i Trump wzięli udział w telekonferencji przywódców państw G7 z okazji trzeciej rocznicy rosyjskiej pełnoskalowej agresji na Ukrainę.
— Polska prawica lubi śmiać się z francuskiego prezydenta. Tylko że on, w trakcie tego spotkania, miał dość specyficzne podejście do Trumpa. W pewnym momencie, gdy Trump perorował o przepływie pomocy między poszczególnymi państwami a Ukrainą, Macron położył rękę na jego ramieniu i zaczął prostować jego słowa. Nasz prezydent, pytany o to samo, powiedział, że nie zagłębiał się jakoś szczególnie w szczegóły tych przepływów — zwraca uwagę Dominika Długosz.
I dodaje: — Moim zdaniem Duda ma dobre relacje z Trumpem, i to jest naprawdę ważne. Oczywiście, żeby nie wyszło na to, że ja sobie kpię: ta wizyta była istotna, dobrze, że do niej doszło. Tylko dlaczego została tak zorganizowana?
Ambicje Telewizji Republika
Według prowadzących „Stan Wyjątkowy” za organizacją tego wyjazdu stały trzy osoby: Marcin Mastalerek, Wojciech Kolarski i Nikodem Rachoń (brat Michała Rachonia). To oni mają znaczący wpływ na Kancelarię Prezydenta. A wydarzenie relacjonowała Telewizja Republika. To też dzięki nagraniu tej stacji mogliśmy zobaczyć „drepczącego prezydenta”.
— Nawet Kolarski ma wrażenie, że cały ten wielki sukces Dudy rozmywa się po tym, co pokazała telewizja Sakiewicza — mówi Długosz. I dalej: — Michał Karnowski, z drugiego obozu telewizyjnego prawicy, zadał w swoim tekście pytanie „komu zależało na umniejszeniu tego sukcesu i na skompromitowaniu Andrzeja Dudy”. I odpowiada w tym swoim tekście, że Telewizji Republika. O co panom chodzi?
— Nie sądzę, żeby Republice zależało na skompromitowaniu prezydenta. To mógł być przypadek – mówi Jacek Gądek.
— Cel był inny, a jest nim oglądalność Telewizji Republika. Tomasz Sakiewicz, współwłaściciel, prezes i redaktor naczelny Republiki, chce budować największy w Polsce koncern medialny. Ma ambicję, by za 5-10 lat to był drugi TVN. Kluczem do tego jest budowanie oglądalności. I są takie piki, kiedy widzimy ogromny skok oglądalność Telewizji Republika. Kiedy mają coś absolutnie hitowego i na wyłączność jak np. podczas doprowadzenia Ziobry przed komisję śledczą. I teraz tylko Republika miała zdjęcia zza kulis tej wizyty Dudy u Trumpa. Wszyscy o tym mówią. A oni ścigają się z TVN24, który już wyprzedzili, Polsatem, TVP Info jest daleko w tyle. Im zależy na budowaniu zasięgów — mówi Jacek Gądek. „Ofiarą” tego wyścigu mógł okazać się prezydent.
Duda i przyjaciel Trump
Andrzej Duda, pytany o największy sukces swojej prezydentury, lubi powtarzać, że są nim relacje z Donaldem Trumpem. — Duda wisi na Trumpie — mówi Jacek Gądek. — Gdyby to nie on został nowym prezydentem USA, to Duda byłby pod koniec tej kadencji kaczką kulawą na dwie nogi. A teraz ma szansę powiedzieć, że „dzięki mnie mamy najlepsze relacje ze światowym mocarstwem”.
Prezydent ma bowiem przekonanie, że z głową USA łączy go coś więcej, niż tylko wspólne interesy. — Pytanie, czy ono jest uzasadnione. Według prezydenta jest między nimi pewna chemia, wręcz przyjaźń — mówi Gądek. I dodaje, że przed Andrzejem Dudą jeszcze pół roku urzędowania.
— Nie może pozwolić sobie na to, by Donald Trump odciął się od niego. Ma też pewną ambicję i to ma być wisienka na torcie jego prezydentury. Otóż Trump ma przylecieć do Polski tej wiosny lub latem. To ma być wielki sukces prezydenta Dudy. Gdyby popsuły się relacje z Donaldem Trumpem, np. Duda, w tylu Emmanuela Macrona, wygarnąłby mu „Donald, kłamiesz”, to z tej wizyty byłaby lipa. A wiemy, że on nie może tego stracić — mówi Jacek Gądek.
— Ale może w ten sposób podniósłby trochę swoją wagę, nie sądzisz? — mówi Dominika Długosz.
Jacek Gądek: — Ale w czyich oczach? Wydaje mi się, że w oczach ludzi, którzy na niego nie głosowali, mogłoby to mu przysporzyć sympatii, tylko nie ma to już żadnego znaczenia.
Czym jest „Stan Wyjątkowy”?
„Stan wyjątkowy” to program, w którym Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka i Jacek Gądek dyskutują o najważniejszych politycznych wydarzeniach tygodnia. Czołowi dziennikarze Onetu i „Newsweeka” zapewniają słuchaczom i widzom nieszablonową, często żartobliwą, ale zawsze merytoryczną rozmowę, a ich ogromne doświadczenie dziennikarskie i znajomość kulis polskiej sceny politycznej, gwarantują potężną dawkę informacji.
Poniżej lista wszystkich dotychczasowych odcinków podcastu: