Coraz śmielej „przyznają się” nie tylko do zdrad, ale i do posiadania młodszych kochanków. W gabinetach terapeutów, gdzie praca opiera się na szczerości, takie wyznania są na porządku dziennym. Niektóre kobiety wchodzą w alternatywne relacje tylko dla seksu. Inne, singielki, po prostu idą do łóżka z młodszymi.

W życiu Beaty kochanek pojawił się dokładnie dzień po jej czterdziestych urodzinach. Wtedy, gdy wyjechała na weekend z dwiema przyjaciółkami do Krakowa, celebrować okrągłe urodziny. Rafała poznała w klubie. W nikłym świetle wydawał jej się niewiele młodszy. Za dużo wypiła, przyznaje. Ale już w czasie szalonego tańca na parkiecie dużo rozmawiali. Tak jej się spodobał, że zaprosiła go w środku nocy do pokoju hotelowego (koleżanki wyszły wcześniej, każda wróciła do siebie). Uprawiali seks do rana. Beata zalicza tę wspólną pierwszą noc do jednej z najlepszych w życiu.

Rano niespodzianka: on nie uciekł, jak przewidziała, tylko przyniósł kawę na wynos z lobby. Zapytała go, ile ma lat. „Ile chcesz” — odpowiedział Rafał z uśmiechem. Okazało się, że jest młodszy o osiem. Nigdy w życiu nie podobali jej się młodsi mężczyźni, były mąż miał o dekadę więcej. Głośno zażartowała, że ewidentnie ma kryzys wieku średniego i sięga po młodszych. Rafał odrzekł, że to nie przypadek, bo jego kręcą tylko dojrzałe kobiety, a „teraz to tylko jedna”. Potem zjedli na mieście śniadanie, a Beata musiała już pędzić na pociąg.

Przyjaciółki czekały na dworcu. Powiedziała im o wszystkim ze szczegółami, a one nie dość, że Beaty nie wyśmiały, to jeszcze jednogłośnie uznały, że „młodszy kochanek dobrze jej zrobi po rozwodzie i po… czterdziestce”. Od tamtego weekendu, czyli prawie rok, Beata spotyka się z Rafałem co dwa, trzy tygodnie. Mieszkają w innych miastach, w odległości 300 km. Nie chce go sprowadzać do siebie, bo boi się plotek sąsiadów, a przede wszystkim dlatego, że mieszka z nastoletnim synem. Spotykają się z Rafałem w jego wynajętej kawalerce. Żadne z nich nie chce związku, na razie ten model relacji im się sprawdza.

Nikomu nie powiedziała, że Eryk jest obecny w jej życiu. A już nigdy by się nie przyznała, że zna go z Tindera. O jego istnieniu wie tylko siostra Marty i zaufana koleżanka, która przypadkiem ich spotkała w mieście. Akurat wtedy, gdy Marta (l. 34) ten jeden jedyny raz wyszła z Erykiem na wino i do kina.

Od tamtej pory zapowiedziała, że mogą się widywać wyłącznie w jej biurze, po pracy. Marta jest coachką. Prowadzi sesje na żywo i on–line. Takich historii, jak jej własna, zna sporo. Romanse i zdrady przewijają się jak refren nawet w rozmowach o biznesie czy o motywacji, szczególnie kiedy klienci zaczynają jej ufać. Tym bardziej nie chce stracić ich szacunku. Bo przecież Marta ma od kilku lat męża i córeczkę, która poszła do pierwszej klasy. Powtarza, że męża kocha i nie chce się z nim rozstawać, głównie dlatego, że córka ma z nim piękną więź. Mąż Marty to dobry, skromny człowiek, o kilka lat starszy. Bardzo dużo pracuje i sporo jeździ po Polsce, służbowo. Kiedy wraca do domu, jest tak przemęczony, że idzie spać albo zasypia przed serialem. Marcie brakuje bliskości, nie tylko seksu, ale w ogóle czułości. Mąż nie lubi pieszczot, a seks zdarza im się raz na miesiąc albo dwa.

W lutym tuż po wypiciu butelki wina (córka spała, mąż od tygodnia był w delegacji), zalogowała się na Tindera. Użyła swojego zdjęcia, ale twarz zakryła włosami, była nie do rozpoznania. Nigdy w życiu nie zamieściłaby takiego foto jak tam, na przykład na social mediach. Stoi przed lustrem w staniku z koronki, ma opuszczoną głowę, widać duże czerwone usta. Napisała na Tinderze, że jest mężatką i szuka dobrego kochanka. I wiernego. Zgłosiło się ich kilkunastu. Spotkała się tylko z jednym, po kilku tygodniach „pisania”. Eryk ma 23 lata i niewiele do powiedzenia, ale w seksie, jak mówi Marta, „wymiata”. Zero zahamowań. Marta nazywa go swoim remedium na samotność w związku.

Polki coraz śmielej „przyznają się” nie tylko do zdrad, ale i do posiadania młodszych kochanków czy partnerów. To nie jest gwałtowny proces. Ale w gabinetach terapeutów, gdzie praca opiera się na szczerości, takie wyznania są na porządku dziennym. Niektóre kobiety mają bazowo stałych partnerów, mężów, a inne, singielki, po prostu wybierają seks z młodszymi.

Psycholożkę Zuzannę Butryn z Centrum Psychoterapii SENSE nie dziwią wyznania gabinetowe i historie z otoczenia, w których kobieta wchodzi w relację seksualną z młodszym od siebie mężczyzną. – A może to wynikać z większej otwartości i odwagi kobiet. Otwartości na własne potrzeby i pragnienia seksualne, na łamanie stereotypów.

Cieszy ją, że stajemy się odważne w obszarze randkowania z młodszymi mężczyznami. – Chociaż domyślam się, że kobieta starsza od swojego kochanka czy partnera wciąż może słyszeć złośliwe komentarze, a to nie lada wyzwanie: nie poddać się im, podążać za tym, co zgodne z nami. Podążanie za sobą stanowi dla mnie najwyższy wymiar lojalności wobec siebie – podkreśla.

Beata, która spotyka się na seks z Rafałem, przyznaje, że jej matka dostałaby zawału, gdyby o tym wiedziała. Nie dość, że kochanek, to jeszcze młodszy. Na te spotkania z Rafałem czeka jak na małe święto. Wiążą się przecież zawsze z wyjazdem do Krakowa, a kocha to miasto już od dziecka. Poza tym wreszcie ma okazję, aby włożyć fajną sukienkę z dekoltem, szpilki (na co dzień biega w mokasynach i adidasach), no i wreszcie może sobie bezkarnie kupować erotyczną bieliznę. Lubi swój mały rytuał: kiedy przychodzi wypłata, siada przed komputerem i klika. Szuka czegoś bardzo sexy, co spodoba się jej i Rafałowi (wysyła mu zdjęcia bielizny z internetowego sklepu i wybierają wspólnie). Zainwestowała już w siatkowy kombinezon, w tiulowy stanik oraz majtki.

Kiedy jest z Rafałem, przez dwa dni nie istnieje dla świata. Sprawdza tylko, czy syn napisał, że wszystko OK. To takie małe seks-wakacje, jak je nazywa. Jasne, że gadają, i to całkiem dużo. Uwielbia, jak Rafał pokazuje jej zdjęcia z wypraw na motocross. Beata uważa, że to bardzo seksowne: mieć młodszego kochanka, który dobrze wygląda i jeździ na motocyklu. Nie ma między nimi intelektualnego porozumienia, ale jej to w ogóle nie przeszkadza. Jemu, jak widać, też. Spotykają się głównie dla seksu, potrafią nie wychodzić z łóżka przez dobę. Ostatnio przyjaciółka zapytała jej, co się stanie, kiedy na przykład Rafał się w kimś zakocha. Poczuła ucisk w żołądku, tak chyba smakuje lęk. Rzuciła, że znajdzie sobie innego, ale wie, że to nie jest takie proste: mieć zaufanego kochanka, który będzie ją szanował, a zarazem nie zechce jej wywrócić życia do góry nogami.

Eryk jest jednym z nielicznych mężczyzn, którzy potrafią rozśmieszyć Martę. Oboje mają specyficzne poczucie humoru. Ostre jak brzytwa. Na granicy dobrego smaku. Nie gadają zbyt wiele, kiedy się widują. Zwykle jest mało czasu. Marta kradnie przecież godziny z życia rodziny. Prosi, aby Eryk wpadł o dwudziestej, po jej ostatniej sesji coachingowej z klientem. A kiedy wpada, nie mogą wytrzymać z pożądania; uprawiają seks na biurku, na podłodze, w łazience. Jeszcze w ubraniach. Potem piją colę, a Marta z nostalgią słucha o jego „problemach”. Wtedy odczuwa różnicę wieku między nimi (jedenaście lat): on jest jeszcze u progu ważnych decyzji, a ona już ma je za sobą: ślub, dziecko, prowadzenie domu, wspólne gospodarstwo itd.

Czasem Marta zazdrości Erykowi, że jeszcze wszystko przed nim. On deklaruje, że do trzydziestki zamierza szaleć. Oczywiście, o mężu Marty wie i twierdzi, że to OK, bo zależy mu tylko na seksie z nią. Czasem chciałaby, aby stał się zazdrosny, ale wtedy wszystko by się skomplikowało. Mąż niczego nie podejrzewa: kiedy wraca, Marta jest najlepszą wersją żony. Nakłada jedzenie na talerze, częstuje winem, włącza smooth jazz, opowiada, co się działo w domu. Dzięki seks — randkom z Erykiem czuje się zaspokojona seksualnie. Eryk lubi się przytulać, też tego potrzebuje. Widują się dwa, trzy razy w tygodniu, maksymalnie trzy godziny. Ostatnio wymyślili, że powinni gdzieś pojechać na parę dni i wreszcie się nie spieszyć z tym seksem.

Jaką funkcję spełnia w życiu dojrzałej, ale jeszcze młodej kobiety kochanek, który ma mniej lat? Czy zdarza się, że bywa dla niej… trofeum? Czy i jakie pełni funkcje, poza seksualnymi?

– Myślę, że młodszy kochanek podnosi u kobiety poczucie własnej wartości, a także akceptacji swojego ciała. Może wtedy zadziałać przekonanie: „Jestem super, bo młodsi mężczyźni traktują mnie jako osobę seksualnie atrakcyjną”. I jeśli to nas cieszy, to w porządku. Ważne, aby nie stało się jedynym czynnikiem, który reguluje samoocenę – zwraca uwagę Zuzanna Butryn.

Psycholożka potwierdza, że seks z młodszym partnerem może stać się dla kobiety znacznie bardziej atrakcyjny niż seks z dotychczasowym (mężem, chłopakiem). Bywa, że to kochanek jest bardziej otwarty, częściej chce realizować fantazje, lepiej dba o przyjemność i zaspokojenie także drugiej strony. Ale oczywiście nie jest to regułą.

Beata, która jest po rozwodzie, raczej nie ma problemu, aby pokazywać się na mieście z Rafałem. Nie przeszkadza jej, że jest on dużo młodszy. Uważa siebie za osobę atrakcyjną, a przy nim również sama dla siebie staje się jeszcze bardziej kobieca, zmysłowa. Kiedy spędza czas z kochankiem, ubiera się zupełnie inaczej niż na co dzień. Nie tylko do łóżka. Nawet na poranną kawę potrafi wyjść w sukience z głębokim dekoltem i w czerwonej szmince na ustach. Lubi wtedy łapać spojrzenia innych mężczyzn. I lubi, kiedy Rafał te spojrzenia innych dostrzega.

Po takim weekendzie Beata wraca do siebie w znakomitym nastroju. Oczy jej błyszczą, cera promieniej. Nawet szefowa, która słynie z surowych komunikatów, bardzo komplementuje wygląd Beaty. Same plusy.

Ale z kolei Marta nie pokaże się z Erykiem w miejscu publicznym. Kiedy on wychodzi z jej biura, po seksie, ona zawsze odczekuje co najmniej dziesięć minut i dopiero wtedy opuszcza budynek. Jedzie do domu i albo przejmuje córkę od teściowej, która zajmowała się wnuczką, albo wita się z mężem i córką, tłumacząc późny powrót nawałem pracy. Mówi, że miewa wyrzuty sumienia z powodu kochanka, ale tak bardzo jej brakowało seksu i bliskości, że musiała się na to zdecydować. I wcale nie chce rezygnować. Twierdzi, że mąż się nie zmieni, a ona ma swoje potrzeby i musi załatwić je właśnie tak. Czasem zazdrości Erykowi wyjść na imprezy. Dlatego niedługo chciałaby z nim gdzieś pojechać, iść do baru czy do kina albo po prostu na pizzę.

– Młodszy kochanek miewa więcej energii i siły na imprezy, wyjścia czy wspólną zabawę niż stateczny, starszy mąż. Ale nie ma co generalizować, bo bywa różnie – mówi Zuzanna Butryn. – Kobiety u boku młodszego partnera często przeżywają na nowo czas rozrywki. Bywa, że mają już odchowane dzieci, stabilną sytuację finansową i zawodową. I to może być dla nich świetna przygoda na chwilę lub na dłużej. Oczywiście pod warunkiem, że nie rani to uczuć innej osoby, np. zdradzanego męża czy partnera.

Jednak nie wszystko idzie gładko. Z perspektywy gabinetu terapeutycznego psycholożka zna wiele historii, w których zdradzany mąż dowiedział się o romansie żony. Albo jedna ze stron po prostu się zakochuje, mimo że „umówiliśmy się tylko na seks”.

– Przychodzą do mnie osoby, które mówią: „To miała być relacja typu friends with benefits, a on/a się zakochał/a! Co mam zrobić, skoro ja nie chcę niczego więcej?”– relacjonuje psycholożka. – Jeśli tych spotkań z kimś, z kim umówiliśmy się na seks, jest sporo, naprawdę nietrudno o przywiązanie. Seks nam się udaje, oprócz tego spędzamy fajnie czas: jemy kolację, oglądamy filmy, żartujemy. Poza tym podczas seksu wydobywa się hormon przywiązania: oksytocyna. Nawet biologicznie jest to zatem łatwa droga do zakochania się. W takiej sytuacji łatwo pojawia się projekcja: „Przecież mógłby z tego być związek!”. Tyle że właśnie często bywa to jednostronne – przyznaje psycholożka. I co wtedy?

Butryn: – Aby uniknąć dalszych rozczarowań w sytuacji, kiedy jedna strona nie chce kontynuować relacji jako związku, należałoby ten kontakt uciąć. Ale, oczywiście, to nie jest proste. Dlatego bądźmy świadomi siebie i tego, czego oczekujemy od innych. Stańmy się uważni na własne emocje, także wtedy, kiedy godzimy się na relacje z założenia „bez zobowiązań”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version