Do incydentu doszło w środę w centrum Londynu. Jak poinformowała lokalna policja zgłoszenie dotyczyło koni, które uciekły podczas rutynowych ćwiczeń wojska i biegały po mieście. Funkcjonariusze otrzymali wezwanie w tej sprawie około godziny 8:40.
Konie uciekły podczas wojskowych ćwiczeń. Biegały po centrum Londynu
W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się zdjęcia i nagrania przedstawiające galopujące zwierzęta po centrum miasta. Na większości z nich były dwa konie z siodłami. Jeden ciemny, a drugi o jasnym, niemal białym umaszczeniu.
Wiadomo, że podczas szaleńczego biegu spłoszonych zwierząt doszło do wielu niebezpiecznych incydentów. W czasie jednego z nich koń uderzył w przód autobusu wycieczkowego wybijając w nim szybę. Poza tym zwierzęta uszkodziły kilka pojazdów. Kierowca mercedesa powiedział radiu LBC, że czekał przed hotelem przy Buckingham Palace Road, kiedy poczuł, że coś uderzyło w jego samochód. Dodał, że widział trzy lub cztery konie, a jeden z nich zrzucił ze swojego grzbietu jeźdźca, który został ranny.
Poza mężczyzną – w czasie ucieczki koni – zostały ranne trzy osoby. Z uwagi na poniesione obrażenia wymagały pomocy medycznej, dlatego zostały przewiezione do szpitala.
Londyńska policja zatrzymała uciekające konie. Cztery osoby zostały ranne
Policja przekazała, że funkcjonariusze zatrzymali dwa konie na autostradzie w pobliżu Limehouse. Zostały one przekazane wojsku. Wezwano także weterynarza, który udzielił zwierzętom pomocy.
Brytyjska agencja prasowa Press Association informowała o siedmiu koniach, które zostały złapane, jednak ani policja, ani wojsko nie potwierdziło tych doniesień. Służby przekazały jedynie, że „wszystkie zwierzęta zostały złapane”, a członkowie personelu, którzy zostali ranni otrzymali już niezbędną pomoc medyczną.
Wiadomo, że pogotowie ratunkowe otrzymało zgłoszenie ws. rannych na Buckingham Palace Road, Belgrave Square oraz na skrzyżowaniu Chancery Lane i Fleet Street.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!