Grupowe polowanie nie jest typowe dla kotów. Tak chwytają zdobycz raczej psowate takie jak wilki. U kotów podstawą jest polowanie z zasadzki, do którego wystarcza samotniczy tryb życia. On pozwala podzielić lepiej tereny na terytoria łowieckie, nie wchodzić sobie w paradę. Tak żyje wiele kotów np. tygrysy, jaguary, lamparty, rysie, żbiki, niemal wszystkie.

Z wyjątkami jednak, a najbardziej znanym wyjątkiem są lwy. Największe koty Afryki prowadzą zupełnie inny tryb życia niż pobratymcy. Nie żyją samotnie, ale tworzą stada i grupy łowieckie oparte na koligacjach rodzinnych. Grupowe polowanie daje im większe szanse na sukces, na zdobycie łupu, aczkolwiek ma swoje minusy – wymaga zdobycia go tak wiele, by wykarmić całą grupę.

W toku ewolucji prowadzące stadny tryb życia lwy wytworzyły dość niecodzienny u kotów podział na samce i samice, z których każde wygląda inaczej i ma inne role do odegrania. Samce są bez porównania większe, nawet dwukrotnie. Dysponują wielką siłą, ale za to mniejszą prędkością. Polują, ale rzadziej niż samice – to głównie ich zadanie. Rolą samców jest zapewnienie bezpieczeństwa stadu.

Amphimachairodus był pierwszym kotem, u którego samce wyraźnie górowały rozmiarami nad samicamiOskar SanisidroWikimedia Commons

Samce lwów wyglądają też inaczej. Ich masywną sylwetkę przykrywa grzywa, która jest oznaką witalności i kondycji fizycznej. Pozwala na lepsze zorientowanie się, który z samców lepiej nadaje się do opieki nad stadem.

Lwy to wielkie oryginały w świecie kotów

To dość ciekawy pomysł, który idzie tak mocno w poprzek całej rodziny kotowatych, iż wydaje się oryginalnym wymysłem lwów. Tak jednak nie jest. Podobne rozwiązania istniały już w przeszłości, lwy je w pewnym sensie rozwinęły konwergentnie i niezależnie jako patent zastosowany przez kogoś innego.

Nie można powiedzieć, że po przodkach jako że zwierzęciem stosującym podobne rozwiązanie był przedstawiciel tygrysów szablozębnych, a one wymarły bez ścisłego związku z jakąkolwiek grupą dzisiejszych kotów. Tygrysy szablozębne, wbrew tej nazwie, nie były przodkami czy krewnymi ani tygrysów, ani także lwów czy innych kotów żyjących obecnie. To bezpotomna linia.

Amphimachairodus giganteus był jednym z największych kotów w dziejachROMAN UCHYTELEast News

Wśród nich istniało wiele mniejszych czy większych gatunków. Amphimachairodus był jednym z najdorodniejszych. Osiągał wielkość dzisiejszych dużych lwów, przeszło 2 metry długości, przy czym dotyczyło to tylko samców. Amphimachairodus był bowiem tym kotem, u którego już w miocenie, czyli między 20 a 5 milionów lat temu, powstała spora różnica między samcami a samicami. Różnica zwana dymorfizmem płciowym.

Samce tego gatunku ważyły przeszło 400 kg, takie gabaryty osiągał Amphimachairodus horribilis żyjący w Chinach. A to czyni go jednym z największych kotów. Samica była o wiele mniejsza, co upodabnia tego kota do lwów.

U innych tygrysów szablozebnych takich różnic między płciami nie spotykamy, więc to rodzaj wyjątku. Możliwe, że ten kot wytworzył podobne zachowania do lwów zanim one się pojawiły, czyli np. także polował stadnie, także dzielił role łowieckie między samce i samice, niewykluczone że to wszystko wyglądało podobnie. Mówimy o drapieżniku nie tylko o sporych rozmiarach i wadze, ale także sile. Jego wystające z pyska kły były silniejsze i mocniej osadzone w szczęce niż u innych tygrysów szablozębnych. Mieściły się w pysku, nie wystawały tak bardzo na zewnątrz jak chociażby u smilodona, czyli mniej przeszkadzały w zjadaniu ofiar. A zatem możliwe, że amfimachajrody ogryzały zdobycz w większym stopniu, do kości. To mogło pozwolić łatwiej wykarmić grupę, ograniczało marnotrawstwo rozumiane jako zostawianie sporej części posiłku padlinożercom.

Amphimachairodus polujący w dawnych Chinach. Tu akurat pokazano go jako samotnego łowcęMATEast News

Amphimachairodus był jak potężny lew

Amphimachairodus żył na sporych obszarach świata, w Eurazji, północnej Afryce i Ameryce Północnej. Szczątki mięsożerców znajdowano w Stanach Zjednoczonych, Chinach, Grecji. Badania z Oklahomy wykazały, że głównym celem ataków tamtejszych zwierząt byli ówcześni przodkowie koni, bardziej niż inni roślinożercy. To trochę jak lwy polujące na zebry. Zarazem jednak te koty powalały też sporo ówczesnych nosorożców, czyli zdobyczy dużej. Współpraca mogła w tym pomóc.

Odciski łap tych zwierząt znalezione w środkowych Chinach wskazują na to, że drapieżniki mogły żyć w nietypowych dla kotów stadach, ale nie wiadomo czy robił tak tylko chiński gatunek Amphimachairodus hezhengensis, czy także inne.

Należy jednak założyć, że lwy ze swoim pomysłem na stadne życie i samce znacznie okazalsze od samic nie były pierwsze.

Nie tylko lew i słoń. Co wiesz o zwierzętach Afryki? Sprawdź się [QUIZ]

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version