– Wywiad niemiecki próbował mnie zwerbować, żebym protestował. Nie zgodziłem się, ale wiem, kto został zwerbowany – powiedział dr Grzegorz Chocian w programie „Punkt Widzenia”, który został wyemitowany w ostatni czwartek. Dodał, że zgłosił sprawę do ABW i „dostał informację zwrotną, że miał rację”.

Jeszcze w ubiegłym tygodniu chcieliśmy porozmawiać z ekologiem o domniemanym werbunku przez niemieckie służby, ale nie odbierał telefonu. W końcu odpisał nam na wiadomość tekstową: „Nie teraz. Wszystko w swoim czasie. Proszę też nie liczyć, że będę się dzielił wprost informacjami, które pozwolą drugiej stronie ustalić okoliczności i się lepiej schować” – przekazał Interii prezesa Fundacji Konstruktywnej Ekologii „Ecoprobono”.

Dr Grzegorz Chocian o próbie rzekomego werbunku przez niemieckie służby

Ekolog powiedział nieco więcej na antenie Telewizji Trwam, ale tam także unikał szczegółów.

– Była taka sytuacja, że próbowano mnie zachęcić do współpracy w zamian za pewne przysługi, bo jakiś tam znajomy był aresztowany. To jeszcze było, zanim do Unii weszliśmy, przemycali Polacy papierosy. Taka była to akcja, bardzo bezczelne zachowanie. Zresztą niejedyne. Takie rzeczy się zdarzają. Domyślam się, że pewne osoby mogły skorzystać z okazji, a w tej chwili są pożytecznymi idiotami – wyznał Chocian.

Żeby zweryfikować doniesienia ekologa, zwróciliśmy się bezpośrednio do ABW.

Głośny wywiad Grzegorza Chociana. Komentarz ABW dla Interii

W pytaniach przesłanych do agencji pytaliśmy m.in. czy dr Grzegorz Chocian zgłaszał funkcjonariuszom informacje o potencjalnej próbie werbunku oraz jak zareagowano na sygnał ekologa.

„Uprzejmie informujemy, że rozpoznawanie istotnych zagrożeń o charakterze ekonomicznym i wywiadowczym pozostaje we właściwości rzeczowej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego” – przekazał Interii zespół prasowy ABW. „Informacje dotyczące ewentualnych zagrożeń, uzyskane w toku realizacji ustawowych zadań przez funkcjonariuszy ABW, przekazywane są wyłącznie właściwym organom administracji rządowej, w trybie i na zasadach określonych w obowiązujących przepisach” – czytamy.

Kiedy o potencjalnym werbunku ekologa rozmawiamy z byłym funkcjonariuszem Agencji Wywiadu, nasz rozmówca przyznaje, że podczas kontaktu ze służbami, potencjalnemu agentowi trudno zorientować się, w jakim celu i z kim w ogóle rozmawia.  

– Ludzie mówią różne rzeczy, ale nie zawsze mają rację. Skąd podczas kontaktu z funkcjonariuszem można wiedzieć, że w ogóle chodzi o na przykład BND (niemiecka, Federalna Służba Wywiadowcza – red.)? Jeśli chciałbym stworzyć poczucie bezpieczeństwa u źródła osobowego, agenta, poszedłbym do niego z dobrym nastawieniem i nie ujawniał mu swojego prawdziwego celu – tłumaczy Michał Rybak, były funkcjonariusz Agencji Wywiadu, a obecnie prywatny detektyw. 

– Na pierwszych etapach rozpoznania osobowego, nawiązywania relacji, o formalnym werbunku nie wspominam, potrzeba jakiegoś pretekstu, który jest absolutnie akceptowalny dla danej osoby. Nie idę do nikogo, nie wygrażam i nie dopytuję. Najpierw trzeba zaprosić kogoś na kolację, wyjazd, tenisa. Za kilka miesięcy źródło samo powie mi, co chcę usłyszeć. Czasem nie będę musiał zadać nawet jednego pytania – podkreśla.

Jak przekazał rozmówca Interii, środowiska wskazane przez dr. Grzegorza Chociana często pozostają w zainteresowaniu rosyjskich służb.  

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version