Niemal miesiąc po wyborach trwało dogadywanie umowy koalicyjnej. Kiedy ją ogłaszano w listopadzie, mówiono o wielkim sukcesie. – Cieszę się, że w przeddzień Święta Niepodległości jestem w stanie przekazać dobrą nowinę – mówił wówczas Donald Tusk.
Zgodnie z postanowieniami umowy, na pierwszą połowę kadencji Sejmu marszałkiem został Szymon Hołownia. Druga połowa przypaść ma współliderowi Lewicy Włodzimierzowi Czarzastemu. – W kompromisie zwykle jest tak, że nikt nie jest do końca zadowolony, i nikt nie jest do końca niezadowolony – mówił wówczas polityk.
Trzecia Droga kontra Lewica
Teraz jednak pojawiają się ze strony Trzeciej Drogi głosy, że być może warto byłoby tę umowę renegocjować. – Moim zdaniem pan marszałek dobrze wykonuje swoją pracę. Obserwuję go regularnie, bo siedzę w ławach sejmowych i bardzo to dobrze robi, powinien kontynuować – stwierdził na początku tygodnia Władysław Teofil Bartoszewski.
Słowa polityka Polskiego Stronnictwa Ludowego wywołało na lewicy oburzenie. Odpowiedziała na nie Anna Maria Żukowska. We wpisie stwierdziła, że jeżeli Trzecia Droga nie dotrzyma umowy, to Lewica „powinna wyjść z koalicji”.
Hołownia: Umowa koalicyjna to nie jest Pismo Święte
Głos w sprawie zabrał Szymon Hołownia, który na pytanie o to, czy umowa koalicyjna będzie renegocjowana, odpowiedział, że „może kiedyś będzie”, choć na razie nie było takiej rozmowy.
– Umowa koalicyjna to nie jest Pismo Święte i można, jeśli partnerzy uznają, że potrzebne są inne rozwiązania, o tych rozwiązaniach rozmawiać – powiedział dziennikarzom marszałek.
Emocje studzi drugi z liderów Lewicy, Robert Biedroń. – Myślę, że to są wyłącznie przepychanki w mediach społecznościowych. Nie ma rozmów o renegocjacji naszej umowy koalicyjnej. Myślę, że do tego nie dojdzie. Jestem przekonany, że Włodzimierz Czarzasty zostanie marszałkiem Sejmu, że tutaj nic się nie zmieni. Jesteśmy w koalicji w dobrych relacjach – stwierdził europoseł.
Powodem mają być wybory prezydenckie
„Wprost” informuje jednak, że nie dość, że możliwość przedłużenia swojej kadencji ma być rozpatrywana przez Szymona Hołownię, to jeszcze marszałek Sejmu ma mieć do tego konkretne powody. Clou mają być przyszłoroczne wybory prezydenckie i potencjalny start w nich Donalda Tuska.
Do Trzeciej Drogi mają docierać informacje, że szef rządu może przymierzać się do kandydowania na najważniejszy urząd. Żeby miało to sens, Donald Tusk ma „musieć osłabić Hołownię, żeby ten nie miał szans na drugą turę w wyborach prezydenckich”.
– Hołownia zaczyna kombinować jak przedłużyć swoje marszałkowanie do końca kadencji Sejmu – usłyszało „Wprost” od ważnego polityka Platformy Obywatelskiej.