Na Idze Świątek ciąży niewyobrażalna presja. Polka w ostatnich dwóch latach bardzo rzadko przegrywała mecze, ale praktycznie każda porażka odbijała się szerokim echem. Podobnie było w przypadku odpadnięcia z Australian Open już w III rundzie, kiedy lepsza od Polki okazała się Linda Noskova.
Świątek wciąż jest najlepsza
Czy można powiedzieć, że coraz łatwiej rozgryźć styl gry prezentowany przez liderkę światowego rankingu? W tej sprawie wypowiedział się Piotr Woźniacki, ojciec i trener Caroliny Woźniackiej.
– Przecież nikt Igi nie przeskoczył, ona jest wciąż najlepsza, wciąż ma wyzwania, żeby trenować i nie dać się ograć, mimo że ograć ją chcą wszyscy, bo ona jest bezsprzecznie głównym celem. Igę ciężko zrzucić z tronu, mimo że ona ma swoje zawahania – powiedział w rozmowie z portalem sport.pl Woźniacki.
Słynny szkoleniowiec zasugerował, że Świątek nie powinna przejmować się głosem krytyków. Może wstawać codziennie z uśmiechem na twarzy, przypominając sobie, ile już zdążyła osiągnąć w tak młodym wieku. Na czoło wychodzą cztery tytuły wielkoszlemowe i triumf w WTA Finals w Cancun w 2023 roku.
Nie może za dużo zmieniać
Wielu ekspertów tenisowych podkreślało również, że Świątek powinna wprowadzić trochę modyfikacji do swojego stylu gry. Woźniacki zupełnie się z tym nie zgadza. Zdecydował się zastosować ciekawe porównanie.
– Jak zacznie kombinować, to będzie jak ferrari, z którego wyjęto silnik. Przy bolidzie, który wygrywa, nie można nic manipulować. Tu mamy dobry bolid i dobrego kierowcę i jak zaczniemy Idze i Wiktorowskiemu manipulować, na siłę ulepszać, to się może okazać, że to jedzie, jedzie, jedzie, aż przed samą metą zabraknie paliwa. Szedłbym dalej w tym kierunku, który się sprawdza – dodał.
Obecnie Iga Świątek w rankingu WTA ma 865 punktów przewagi nad Aryną Sabalenką. Teraz przed Polką powrót na kort. Za kilka dni nasza tenisistka wystąpi w turnieju rozgrywanym w Dosze.