Imigracja a kryzys demograficzny: W kontekście kryzysu demograficznego niektórzy komentatorzy wskazują, że rozwiązaniem może być imigracja. – Pojawia się pytanie, jaką liczbę imigrantów musielibyśmy przyjąć – zwraca uwagę Mateusz Łakomy w rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim w programie Gazeta.pl. Próbując odpowiedzieć na to pytanie, powołał się na symulację przygotowaną przez ZUS w 2023 roku. Dotyczyła ona tego, ile przez najbliższe dziesięć lat Polska musiałaby przyjmować imigrantów, aby zatrzymać starzenie się społeczeństwa. – Wyszło im, że przeciętnie przez kolejne dziesięć lat Polska, w każdym roku, musiałaby pozyskać 300 tysięcy migrantów – dodał. – W każdym kolejnym roku – podkreślił.
Co jeszcze mówił ekspert: Łakomy zauważył, że ta liczba 300 tysięcy to więcej niż w ubiegłym roku urodziło się wszystkich dzieci. – I więcej niż w każdym kolejnym na pewno się urodzi – dodał. Jego zdaniem przyjęcie takiej liczby migrantów jest „niemożliwe„. – Nie tylko ze względów politycznych, bo wiemy, że teraz ten wiatr się odwraca w kwestii polityki migracyjnej – zaznaczył.
Problemy z migracją: Ekspert wskazał też, że poza politycznymi problemami związanymi z przyjęciem takiej liczby osób pojawia się też kwestia adaptacji. – Każdy imigrant musi mieć jakąś zdolność do adaptacji, do odnalezienia się w naszym świecie. Potrzebuje mieć dobrą znajomość języka, bo jeżeli nie, to będzie skazany na bardzo proste prace fizyczne, których jest jeszcze mniej. Będą w dużej części mogli być osobami zmarginalizowanymi – powiedział. Całą rozmowę z Mateuszem Łakomym wysłuchać można na kanale Gazeta.pl na YouTube:
Więcej na temat kryzysu demograficznego przeczytasz w tekście: Dlaczego Polacy nie decydują się na dzieci? „Kluczem jest tu stabilizacja. Nie tylko finansowa”
Źródło: Gazeta.pl