Podczas posiedzenia komisji Ardanowski ocenił, że zarzuty wobec niego „są absurdalne” oraz podważają zaufanie do niego jako do osoby publicznej i polityka. Zdaniem posła, zarzuty te nie utrzymają się w żadnym sądzie. Określał je kilkukrotnie jako „nieprawdziwe i krzywdzące”, zapewniał, że Skarb Państwa nie poniósł żadnych strat w wyniku jego działań.

Ardanowski broni swoich decyzji. „Sadownicy prosili o interwencję”

Ardanowski wyjaśnił, że sprawa firmy Eskimos związana była z sytuacją na rynku jabłek i prośbami sadowników o pomoc. Były minister rolnictwa mówił, że sadownicy zwracali się do niego o interwencję, ponieważ cena skupu jabłek oscylowała w granicach 10 gr., a więc poniżej progu opłacalności. Podkreślił, że UE nie pozwala na żadne działania interwencyjne, zatem jedyne co można było zrobić to znaleźć firmę, która przeprowadzi interwencyjny skup jabłek. Dodał, że chciał doprowadzić do ustabilizowania rynku i cen na poziomie około 30 groszy.

Poseł dodał, że gotowość do takiego skupu zadeklarowała firma Eskimos specjalizująca się w mrożonkach. Podkreślił, że firma miała umowę z innymi podmiotami specjalizującymi się w skupie owoców i zapowiedziała, że zacznie skup jabłek od poziomu 25 groszy. Ardanowski podkreślił, że inne duże firmy nie były zainteresowane skupem po takiej cenie, ponieważ mogły kupować jabłka od sadowników znacznie taniej.

Były minister rolnictwa powiedział, że firma Eskimos przeprowadziła skup i ceny na rynku jabłek zostały ustabilizowane. Jednak – jak dodał – niedługo potem rozpoczęła się nagonka na firmę Eskimos.

W obszernych wyjaśnieniach Ardanowski odpierał również zarzuty w drugiej sprawie, czyli spółdzielni Bielmlek, która – jak mówił – chciała wybudować nowoczesną instalację do suszenia mleka i serwatki.

Ardanowski podkreślał, że zdaniem KOWR jest wspieranie podmiotów, które mogą mieć problemy, ale rokują, jeśli chodzi o dalszą działalność.

Wniosek o odebranie immunitetu posłowi Ardanowskiemu

W grudniu prokurator generalny Adam Bodnar skierował do Sejmu wniosek o odebranie immunitetu, byłemu ministrowi rolnictwa, posłowi Janowi Krzysztofowi Ardanowskiemu (koło Wolni Republikanie). Sprawa dotyczy nieprawidłowości w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa (KOWR).

Rzeczniczka PG prok. Anna Adamiak poinformowała, iż ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że Ardanowski, gdy był szefem resortu rolnictwa „nie dopełnił swoich obowiązków i przekroczył swoje uprawnienia w ramach sprawowanego nadzoru nad KOWR”.

– W jednym przypadku przez polecenie, a w drugim przez wyrażenie zgody na udzielnie przez KOWR gwarancji bankowych dla spółki i dla spółdzielni, które z uwagi na sytuację, w której się znajdowały, nie powinny uzyskać takich gwarancji – powiedziała rzeczniczka.

Jan Krzysztof Ardanowski pod lupą śledczych. Były minister odpiera zarzuty

Jak dodała prof. Anna Adamiak, „finalnie kredyty przyznane tym dwóm podmiotom gospodarczym w oparciu o te gwarancje, nie zostały przez nie spłacone, co spowodowało uruchomienie gwarancji i w istocie kredyty obciążyły Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, co spowodowało szkodę w mieniu Skarbu Państwa w pierwszym przypadku na kwotę 100 milionów złotych, a w drugim 20 milionów złotych”.

Jak dodała w tym postępowaniu zarzuty usłyszały już 62 osoby. Sam Ardanowski odpiera zarzuty. W rozmowie z Onetem poinformował, że oba podmioty – wbrew twierdzeniom prokuratury – mogły otrzymać gwarancje bankowe, a gdyby tak się nie stało, zostałyby doprowadzone do upadku, na czym skorzystałyby firmy zagraniczne.

Według niego, procedura udzielania gwarancji przez KOWR odbyła się zgodnie z prawem, on nie popełnił żadnego przestępstwa i działał nie tylko zgodnie z prawem, ale też zgodnie z interesem kraju.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version