W sobotę (13 kwietnia) w nocy Iran wystrzelił ponad 100 dronów w kierunku celów znajdujących się na terytorium Izraela. Działania te stanowią odpowiedź Teheranu na atak, który Izrael przeprowadził 1 kwietnia na placówkę dyplomatyczną w Damaszku, stolicy Syrii. W jego wyniku zginęło łącznie 13 osób, w tym trzech irańskich generałów. Z ostatnich doniesień wynika ponadto, że z terytoriów Iranu wystrzelona została pierwsza seria rakiet balistycznych. Amerykański wywiad podejrzewa, że Teheran wystrzeli łącznie ponad 100 dronów oraz dziesiątki pocisków manewrujących i balistycznych. Więcej na ten temat w artykule „Iran wystrzelił drony w kierunku Izraela. USA przygotowane na ryzyko 'zmasowanego ataku'”.

Zobacz wideo
Co ma wspólnego Gaza, Waszyngton i hiszpańskie tapas? Analizujemy w „Co to będzie”

Iran rozpoczął masowy atak. „Najważniejszą sprawą będzie to, co zrobi Izrael”

Michał Wojnarowicz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, ocenia, że ryzyko dalszej eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie zależy od skutków ataku, a zatem potencjału obronnego Izraela. „Rozpoczął się masowy atak Iranu na Izrael z wykorzystaniem floty bezzałogowców i rakiet. Od zdolności przechwytywania Izraela i jego sojuszników zależy skala ewentualnych strat i – co za tym idzie – perspektywy dalszej eskalacji” – napisał na portalu X.

W ocenie dr. Macieja Kozłowskiego, byłego ambasadora Polski w Izraelu i wykładowcy Collegium Civitas, Izrael najprawdopodobniej nie poniesie znacznych szkód. – Nie jest to atak, który poczyni wielkie szkody. Wiemy z Ukrainy, że te drony Shahed nie są zbyt skuteczne. Nazwijmy to tak: one lecą wolno, dość łatwo je zestrzelić. Ukraińcy większość tych dronów zestrzeliwują. Przypuszczam, że obrona przeciwlotnicza izraelska jest znacznie potężniejsza niż ukraińska – stwierdził na antenie TVN24. – Wydaje mi się, że najważniejszą sprawą będzie, co zrobi Izrael. To znaczy: jaka będzie odpowiedź Izraela na ten atak – zaznaczył.

„Skuteczność Żelaznej Kopuły jest znakomita”

W podobnym tonie na antenie TVN24 wypowiadał się Marcin Krzyżanowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Warto pamiętać, że Żelazna Kopuła jest tylko jednym z systemów wielopoziomowej obrony przeciwlotniczej Izraela. Jeśli nie jest ona najlepszym systemem tego typu na świecie, to jednym z najlepszych – podkreślił. Ekspert przypomniał, że w przypadku ataków Hamasu Żelazna Kopuła musiała borykać się z kilkoma tysiącami rakiet w odstępie kilkunastu godzin. – Jej skuteczność jest znakomita. Żeby przebić się przez izraelską obronę, nieprzyjaciel musi atakować dosłownie tysiącami, jeśli nie dziesiątkami tysięcy, rakiet i dronów – podkreślił.

„Żaden z kluczowych graczy w regionie nie chce eskalacji”

Brytyjski analityk wojskowy Sean Bell stwierdził natomiast na łamach Sky News, że kluczowi gracze na Bliskim Wschodzie nie chcą zaognienia sytuacji w regionie. „W ciągu ostatnich kilku miesięcy kilkukrotnie widzieliśmy, jak Izrael atakował Hezbollah. Ten odpowiadał i myśleliśmy, że sytuacja wymknie się spod kontroli, ale tak się nie działo. Myślę, że to jasny sygnał, że żaden z kluczowych graczy w regionie nie chce eskalacji” – ocenił.

„Jest niemal pewne, że Iran nie chce wojny z Izraelem, a już na pewno nie z Ameryką, ale po ataku z 1 kwietnia, w którym zginęło 13 osób, w tym wyżsi rangą dowódcy wojskowi, Izrael musiał spodziewać się jakiegoś rodzaju odwetu” – stwierdził.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version