Kamil Stoch nie tak wyobrażał sobie występ przed wypełnioną Polonią skocznią w Lake Placid. Trzykrotny mistrz olimpijski zanotował słaby skok, który nie pozwolił mu nawet na awans do drugiej serii konkursu. Polak był wyraźnie rozczarowany postawą, mówiąc po zmaganiach o dramacie.
Kamil Stoch mówi o dramacie po konkursie w Lake Placid
Kamil Stoch cały czas szuka formy pozwalającej mu na regularne punktowanie w pierwszej piętnastce. Obecnie rolę lidera pełni Aleksander Zniszczoł, który w pierwszym indywidualnym konkursie w USA zajął szóste miejsce, wyrównując swój najlepszy życiowy rezultat. Na przeciwnym biegunie znalazł się 36-latek z Zębu.
Stoch zakończył finalnie konkurs na 41. pozycji. Po zmaganiach nie był w humorze, lecz nie ma co mu się dziwić. Mocno doceniał fakt, że w Lake Placid pojawili się polscy kibice, którzy niemalże „przejęli” obiekt. Odnośnie własnej dyspozycji Stoch był mniej dyplomatyczny. Wspominał o dramacie oraz o tym, że w każdych zawodach liczy na to, że coś się zmieni.
– Staram się już nie brać tego do siebie, co nie znaczy, że nie jest mi przykro. Kończyć zmagania na I serii, to dla mnie dramat. Jak skaczę tak jak skaczę, to chcę po prostu cieszyć się z tego, że tu jestem, że miałem okazję wystartować przed Polonią, poznać nowy obiekt – powiedział Stoch dla Eurosportu, dodając, że jest gotów na ewentualne odsunięcie od kadry A, jeśli w opinii Thomasa Thurbichlera znajdzie się ktoś w lepszej formie. – Jeżeli trener będzie mnie wystawiał do zawodów, to zrobię to z chęcią. Jak uzna, że ktoś zasługuje bardziej, to ok. Nie ma do czego trenować, teraz chodzi o to, że może w lepszy dzień coś zaskoczy – mówił reprezentant Polski.
Kamil Stoch daleko w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Kamil Stoch zajmuje 27. miejsce. Polak zdobył do tej pory 93 punkty.