Weekend ze skokami narciarskimi w Lake Placid jest mocno napięty. Oprócz dwóch konkursów indywidualnych w ciągu dwóch dni, między nimi organizatorzy zaplanowali zmagania duetów. To tutaj po raz pierwszy rozegrano zawody tego typu, więc amerykańska publiczność była już zaznajomiona z formułą. Thomas Thurnbichler wystawił na zmagania duet Aleksander Zniszczoł/Dawid Kubacki. Choć po pierwszej serii można było mieć wysokie oczekiwania, to kolejne skoki z pewnością stanowiły małe rozczarowanie zarówno dla kibiców, jak i dla samych skoczków.
Duże ambicje polskich skoczków
Konkurs duetów rozpoczął się dobrym skokiem Dawida Kubackiego (121,5 m), który po próbach Lindvika, Prevca i Raimunda dał Biało-Czerwonym czwarte miejsce. Podobny skok kilkanaście minut później uzyskał Aleksander Zniszczoł (121 m). Lider polskiej kadry w ostatnich tygodniach wykorzystał sprzyjający układ skoków konkurentów przez co awansował zespół na drugie miejsce. Po pierwszej serii Polacy mogli być bardzo zadowoleni z dyspozycji.
Większość marzeń o podium zaprzepaścił słaby drugi skok Kubackiego. Brązowy medalista igrzysk olimpijskich 2022 skoczył zaledwie 106 metrów. Większość konkurentów skoczyła znacznie dalej, co sprawiło, że z drugiego miejsca Polacy spadli aż na siódme. Strata 47 punktów do Norwegów była już horrendalnie wielka. Kolejna dobra próba Zniszczoła (124 m) niewiele zmieniła poza awansem o jedną pozycję.
Ostatnia próba Kubackiego była ciut lepsza od wcześniejszej (114 m), lecz nadal nie był to poziom, który pozwalałby konkurować z czołówką. Znów Biało-Czerwoni spadli na siódme miejsce, a przeciętny ostatni skok Zniszczoła (116 m) tylko umocnił Polaków na tej pozycji.
Kubacki i Zniszczoł powalczą indywidualnie
Konkurs wygrali Austriacy, którzy wyprzedzili Niemców o zaledwie 0,2 punktów. Na trzecim miejscu podium znaleźli się Norwedzy.
Weekend w Lake Placid zakończy się drugim konkursem indywidualnym. Wystartuje w nim 51 zawodników, gdyż zrezygnowano z przeprowadzania kolejnych kwalifikacji.