Ustawa kompetencyjna została uchwalona pod koniec rządów Prawa i Sprawiedliwości. Była ona inicjatywą prezydenta Andrzeja Dudy – jedna z ostatnich z minionej kadencji Sejmu. Formalnie to ustawa o współpracy władz ws. przewodnictwa Polski w Radzie UE. Zakłada ona, że rząd ma przedkładać prezydentowi propozycje kandydatur na stanowiska: członka Komisji Europejskiej, członka Trybunału Obrachunkowego, sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE, rzecznika generalnego TSUE, członka Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, członka Komitetu Regionów oraz dyrektora w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Następie prezydent ma w terminie 14 dni wyrazić zgodę bądź odmówić desygnowania danych kandydatów. Ponadto ustawa reguluje też udział prezydenta w szczytach Unii Europejskiej i sposób wypracowywania stanowisk państwa w polityce europejskiej.

Temat tej ustawy pojawił się w trakcie rozmowy prezydenta i premiera – tuż przed uroczystością zaprzysiężeniem nowych ministrów.

– Dziś dokonujemy zmiany na bardzo ważnych stanowiskach. Dzisiejsza uroczystość była poprzedzona rozmową z panem premierem. Cieszę się, że mogliśmy ją przeprowadzić, cieszę się, że pan premier wraca do zdrowia – zaznaczył prezydent w przemówieniu w Pałacu.

Te nominacje to była formalność, a to co ważniejsze miało miejsce wcześniej. W czasie rozmowy prezydenta i premiera.

Premier Donald Tusk, wedle naszych nieoficjalnych informacji, za zamkniętymi drzwiami wprost powiedział prezydentowi, że nie uznaje ustawy kompetencyjnej, a więc nie będzie jej stosował, czyli przy obsadzaniu m.in. Komisji Europejskiej po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego rząd w istocie zignoruje prezydenta i nie będzie się do niego zwracał o zgody na nominacje urzędników w Brukseli.

Prezydent w czasie tej rozmowy z szefem rz±du – wedle nieoficjalnych informacji – odparł, że jest młodym politykiem, podobnie jak i jego współpracownicy. Była to sugestia, że choć prezydent nic nie będzie mógł zrobić, jeśli rząd nie zastosuje się do ustawy kompetencyjnej, to jednak głowa państwa chce mieć wszystko udokumentowane tak, aby w przyszłości móc rozliczać Donalda Tuska i jego rząd ze zignorowania ustawy.

Podejście rządu do ustawy kompetencyjnej było już sygnalizowane, ale na niższym szczeblu. Po rozmowie Andrzeja Dudy i Donalda Tuska nie ma żadnych wątpliwości, że rząd ustawę tę zignoruje, uznając ją za sprzeczną z konstytucją, bo – to argumentacja przedstawicieli rządu – z konstytucji wynika, że za politykę zagraniczną odpowiada rząd, a prezydent jedynie z nim ma współdziałać.

Tak jednoznaczne stanowisko Donalda Tuska zapowiada konflikt na linii z Pałacem Prezydenckim w najbliższych miesiącach – konflikt na gruncie polityki europejskiej.

W przemówieniu prezydenta wybrzmiał i to bardzo koncyliacyjnie wątek współpracy z premierem na niwie międzynarodowej. – Zgodnie z ustaleniami, które podjęliśmy z panem premierem, sprawy europejskie prowadzi pan premier i Rada Ministrów – to jest dla mnie oczywiste. Zgodziliśmy się co do tego, jest to również orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w tym zakresie, wydane przed lat – zresztą z inicjatywy pana premiera.

Ale pod koniec przemówienia Andrzej Duda poczynił uwagę, że liczy na współpracę i wypracowywanie wspólnych stanowisk: – Najważniejsze jest to, by Polska trwała w Europie na swoim miejscu i by zajmowała należne sobie miejsce w Europie. Mam nadzieję, że na tym zależy nam wszystkim i że będziemy w stanie w bardzo wielu sprawach dla dobra Rzeczypospolitej i także dla spokoju naszych współobywateli wypracować wspólne stanowisko.

Między „dużym” a „małym” Pałacem – Prezydenckim i Kancelarią Premiera – relacje są bardzo napięte. Widać było to bardzo wyraźnie podczas uroczystości zaprzysiężenia nowych ministrów. Donald Tusk chwalił odchodzącego szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego, podkreślając, że zdecydował on o zatrzymaniu Mariusza Kamiñskiego i Macieja W±sika na terenie Pałacu Prezydenckiego. Jednocześnie zaznaczył – nie wymieniając nazwiska prezydenta – że ktoś trzymał nad nimi „parasol ochronny”. Ponadto premier stwierdził, że „niektórzy to panu ministrowi [Marcinowi Kierwińskiemu – red.] pamiętają”. Nie jest tajemnicą, że zwłaszcza prezydent to pamięta, bo był – sam publicznie to mówił – wstrząśnięty faktem, że pod jego nieobecność w Pałacu policja zatrzymała w nim Kamińskiego i Wąsika.

Nowi ministrowie powołani przez prezydenta

W piątek, 10 maja, podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk przyjął rezygnacje czterech ministrów: szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego, ministra aktywów państwowych Borysa Budki, ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Hetmana oraz ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Wymienieni politycy startują w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nowi ministrowie to: Tomasz Siemoniak (MSWiA), Hanna Wróblewska (MKiDN), Jakub Jaworowski (MAP) i Krzysztof Paszyk (MRiT).

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version