- Cotygodniowy, piątkowy cykl „Interia Bliżej Świata” to najciekawsze artykuły najważniejszych zagranicznych gazet
- Grupa prawie 300 naukowców i filozofów z całego świata ogłosiła „Nowojorską deklarację w sprawie świadomości zwierząt”
- Według badaczy zwierzęta wcześniej uznawane za nieświadome, jak owady, ośmiornice czy ryby, mogą jednak świadomość posiadać
- Nowy naukowy konsensus może zrewolucjonizować podejście ludzi do zagadnienia – podkreśla „Le Monde”
Czy owady, ta rojąca się, pełzająca, pływająca, latająca nieskończona mnogość, są istotami zdolnymi do odczuwania bólu i przyjemności oraz posiadającymi minimalną formę samoświadomości?
Tak sugerują badania przeprowadzone w ciągu ostatniej dekady. Ich wyniki dostarczają wielu wskazówek. Okazuje się, że trzmiele podczas toczenia kulek wykazują zachowania, które można interpretować jako zabawę. Te niewielkie stworzenia manipulowały małymi drewnianymi kulkami w sposób, który nie miał związku z przetrwaniem czy zdobywaniem pożywienia. A muszki owocówki przejawiają różne fazy snu. Obserwacje te są kolejnymi dowodami w dyskusji na temat posiadania świadomości przez owady czy bezkręgowce.
Wyniki prac doprowadziły filozofów i ekspertów do opublikowania 19 kwietnia „Nowojorskiej deklaracji w sprawie świadomości zwierząt”. Dokument podpisało już 287 naukowców z całego świata.
Człowiek musi zmienić zachowanie względem owadów?
W dokumencie stwierdzono, że nawet owady i inne zwierzęta uważane wcześniej za nieświadome mogą świadomość posiadać. Deklaracja rodzi pewne problemy etyczne oraz wyzwania związane z nadaniem etykiety „świadomego” szerszemu wachlarzowi zwierząt.
Deklaracja wzywa do wzięcia ich pod uwagę w sposobie traktowania zwierząt, czy to w kontekście badań eksperymentalnych, czy hodowli. Stanowisko sygnatariuszy idzie dalej niż Deklaracja z Cambridge na temat świadomości z 2012 r., która „jednoznacznie” stwierdziła, że „ludzie nie są jedynymi, którzy posiadają neurologiczne substraty generujące świadomość”.
Prof. Jonathan Birch z London School of Economics, jeden z trzech filozofów stojących za inicjatywą, zwraca uwagę, że kwestia dobrostanu zwierząt nie jest nowa: zajmował się nią już angielski prawnik i filozof Jeremy Bentham (1748-1832), dla którego pytanie nie brzmiało „czy zwierzęta mogą rozumować lub mówić?”, ale „czy mogą cierpieć?”.
– W ciągu ostatniej dekady badano w tym świetle szeroką gamę zwierząt i chcieliśmy stworzyć punkt odniesienia, by potwierdzić, że jest to temat, nad którym filozofowie i naukowcy współpracują i robią postępy – mówi prof. Birch.
Deklaracja nie jest przesadnie długa. Zawiera wyłącznie kwestie, co do których panuje konsensus społeczności naukowej. Zaczyna się od wskazania, że istnieje „solidne wsparcie naukowe” dla przypisywania świadomego doświadczenia ssakom i ptakom. – Koncentrujemy się na tym, co filozofowie nazywają świadomością fenomenalną – wyjaśnia Jonathan Birch.
– Obejmuje ona podstawową warstwę świadomości, najbardziej fundamentalną, najbardziej elementarną i najstarszą z ewolucyjnego punktu widzenia, w tym sensie, że jest niczym więcej niż subiektywnym doświadczeniem, zmysłami i emocjami – dodaje.
Owady i skorupiaki wymienione w deklaracji
Z kolei dowody empiryczne wskazują na co najmniej realistyczną możliwość świadomego doświadczenia u wszystkich kręgowców (w tym gadów, płazów i ryb) oraz wielu bezkręgowców (w tym co najmniej mięczaków głowonogów, skorupiaków dziesięcionogów i owadów).
W deklaracji naukowcy podkreślają, że „gdy istnieje realistyczna możliwość świadomego doświadczenia u zwierzęcia, nieodpowiedzialne jest ignorowanie tej możliwości w decyzjach jego dotyczących”. Dlatego „powinniśmy brać pod uwagę zagrożenia dla dobrostanu i wykorzystywać dowody, by informować o naszych reakcjach na te zagrożenia”.
Jak dotąd etyka dobrostanu zwierząt i jej tłumaczenia regulacyjne opierały się głównie na zwierzętach, które są nam najbliższe – naczelnych i innych ssakach. Deklaracja nowojorska zachęca nas do pójścia w przeciwnym kierunku, zaczynając od zwierząt, które są znacznie dalej.
– Pomysł, że owady mają prawa lub że mamy wobec nich obowiązki, jest niezwykle zagmatwany i trudny do zrozumienia – przyznaje brytyjski filozof. – Ale wyniki badań pokazują, że świat zmysłowy jest niezwykle rozległy i ważne jest, byśmy przeprowadzili dyskusję na ten temat – podkreśla.
Naukowcy: Owady i ryby mogą mieć świadomość
W załącznikach do deklaracji wybrano tuzin „uderzających najnowszych przykładów” z literatury naukowej, by pokazać szeroki zakres konsensusu. Przykłady obejmują m.in. przechodzenie przez wargatka czyściciela tzw. test lustra, czyli rozpoznania się w lustrze; odczuwania bólu przez ośmiornice; homary lęku; przywoływanie przez mątwy szczegółowego wspomnienia z przeszłości, po wskazane wyżej zabawy pszczół i trzmieli czy fazy snu muszek owocówek.
Deklaracji nie towarzyszą konkretne zalecenia polityczne i techniczne. I to nie tylko dlatego, że sygnatariusze niekoniecznie zgadzali się, jeśli chodzi np. o ograniczenia w hodowli owadów, krewetek czy ośmiornic – przyznaje Jonathan Birch.
Ma on jednak nadzieję, że deklaracja doprowadzi do zmian w przepisach dotyczących dobrostanu zwierząt, jak ostatnio w Wielkiej Brytanii, gdzie rząd oficjalnie włączył skorupiaki dziesięcionogie – w tym kraby, homary i raki – oraz mięczaki głowonogi – w tym ośmiornice, kałamarnice i mątwy – do ustawy o ochronie zwierząt. W praktyce oznacza to, że są one teraz uznawane za „istoty czujące”. Prawo nie obejmuje jeszcze owadów.
– Mamy nadzieję, że deklaracja będzie katalizatorem, który skłoni naukowców, ale także decydentów politycznych i ogół społeczeństwa, do zastanowienia się nad kwestiami związanymi z dobrostanem zwierząt, o których być może nigdy wcześniej nie myśleli – podkreśla prof. Birch.
Świat nauki reaguje na deklarację nowojorską
Oświadczenie nie pozostało niezauważone przez laboratoria przeprowadzające eksperymenty na zwierzętach.
– To zagadnienie, które czuliśmy, że nadejdzie. To, co dla nas nowe, dotyczy skorupiaków, a przede wszystkim owadów – zauważa chirurg weterynaryjny Ivan Balansard (francuskie Narodowe Centrum Badań Naukowych; CNRS), który przewodniczy Gircor, stowarzyszeniu publicznych i prywatnych podmiotów zajmujących się badaniami i szkolnictwem wyższym, które wykorzystują zwierzęta do celów naukowych.
– Jeśli wiedza naukowa wskazuje, że zwierzęta te mogą mieć świadomość i czuć, podobnie jak kręgowce, to wydaje się uzasadnione, by wziąć to pod uwagę w celu zmiany przepisów – mówi.
Jednak powołując się na raport z 2009 r. sporządzony przez francuski Narodowy Instytut Badawczy ds. Rolnictwa, Żywności i Środowiska (INRAE), Balansard kwestionuje rozróżnienie między bólem a nocycepcją, rodzajem systemu alarmowego, który chroni organizm poprzez wywoływanie reakcji odruchowych. Dla niego priorytetem pozostaje „zagwarantowanie dobrostanu wszystkich zwierząt, co do których jesteśmy pewni, że mogą odczuwać ból”.
Świadomość zwierząt. Postęp w nauce przesuwa granicę
Profesor Birch zauważa, że gdyby przepisy miały zostać rozszerzone o owady, na czele z muszkami owocówkami, które obecnie nie są nawet uwzględniane w ministerialnych statystykach dotyczących eksperymentów na zwierzętach, „potrzebowalibyśmy wytycznych i dokładnego wyobrażenia o ich potrzebach”.
I podkreśla, że sprawy toczą się powoli: zalecenia dotyczące dopuszczalnych metod trzymania i zabijania głowonogów (680 takich przypadków we Francji do 2022 r.) zostały określone dopiero w tym roku, prawie 14 lat po tym, jak zostały włączone do unijnej dyrektywy (2010/63/UE) w sprawie ochrony zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych.
Dla Louisa Schweitzera, przewodniczącego francuskiej Fundacji Praw Zwierząt, nowojorska deklaracja naukowców i filozofów jest „bardzo dobrą wiadomością”, choć przyznaje się do zaskoczenia, że „w kwestii świadomości, a nie tylko w kwestii odczuwania, wykracza poza to, co myślał o niektórych zwierzętach”.
– Postęp w nauce oznacza, że granica obojętności na ból zwierząt stale się przesuwa – zauważa, a „to prowadzi nas do myślenia o owadach w inny sposób niż dawniej”.
Według Schweitzera główny problem dotyczy hodowli zwierząt, gdzie poprawa ich dobrostanu wiąże się „z poważnymi” ograniczeniami ekonomicznymi, które są znacznie większe niż w laboratoriach badawczych. Z kolei wezwanie w deklaracji do wprowadzenia „zasady ostrożności” dla gatunków, w przypadku których świadomość nie jest w pełni ugruntowana, wydaje mu się uzasadnione.
Mniejsze zwierzęta bardziej zaniedbywane?
W odniesieniu do postulatu poprawy dobrostanu zwierząt w przypadku badań Schweitzer podkreśla, że obecnie „nie można obejść się bez eksperymentów na nich”.
– To, co możemy zrobić, co musimy i czego nie robimy wystarczająco we Francji, to zapewnienie dobrostanu zwierząt laboratoryjnych – przyznaje. Jego zdaniem świat naukowy zmierza jednak we właściwym kierunku.
– 10 lat temu czułem brak zrozumienia, gdy poruszałem ten temat… – wspomina.
Czy naukowcy wezmą pod uwagę zalecenia deklaracji z Nowego Norku? Laurent Bègue-Shankland, profesor psychologii społecznej na Uniwersytecie w Grenoble i autor książki „Face aux animaux” („W obliczu zwierząt” – red.), zbadał psychologiczne przeszkody, które stoją na drodze do uwzględnienia uczuć zwierząt.
– W tej dziedzinie rozmiar ma znaczenie, dlatego cierpienie małych zwierząt jest bardziej zaniedbywane – podkreśla. – Ważne, by deklaracja pochodziła od naukowców, ponieważ to oni mają autorytet i wiedzę, by potwierdzić stan świadomości zwierząt – mówi.
– Nie możemy już traktować tych zwierząt w ten sam sposób. Wiedza nas do tego zobowiązuje – podkreśla Bègue-Shankland.
Artykuł przetłumaczony z „Le Monde”. Autor: Nathaniel Herzberg, Hervé Morin
Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk
Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji