Przez lata po śmierci ojca Tomasz Lepper pozostawał w cieniu i nie chciał rozmawiać z mediami. Kiedy jednak politycy PiS, skazani prawomocnym wyrokiem w związku z tzw. aferą gruntową, zaczęli być nazywani przez swoich partyjnych kolegów „więźniami politycznymi”, nie wytrzymał. Rozpoczął rozmowy z obozem rządzącym i dziennikarzami. – Tak nie może być, musiałem zareagować. Nie wiem, czy uda się wywołać jakieś konkretne skutki, ważne jest zainteresowanie polityków – przekazał nam Lepper.

Oliwy do ognia dolał jednak Krzysztof Prokopczyk, który przewodzi partii założonej przed laty przez Andrzeja Leppera. – Wydawałoby się, że jestem ostatnią osobą, która mogłaby stać tutaj w obronie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – powiedział nam działacz, kiedy spotkaliśmy go na proteście w obronie polityków PiS, organizowanym przez ugrupowanie z ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Dodał jednak, że afera gruntowa nie poskutkowała śmiercią byłego wicepremiera w rządzie PiS: – Nie ta afera go zabiła, zabiła go seksafera w Samoobronie RP, zabił go TVN – oświadczył, trzymając w ręku transparent „Solidarni z Kamińskim i Wąsikiem”.

Tomasz Lepper: „Słodził, a teraz coś takiego?”

Kiedy przekazaliśmy Tomaszowi Lepperowi, co powiedział partyjny następca jego ojca, rolnik nie kryje oburzenia. Wypowiedź Prokopczyka nazywa „śmieszną” i nie zostawia na niej suchej nitki.

Widziałem go (Prokopczyka – red.) chyba raz, w sierpniu pojawił się podczas rocznicy śmierci taty. Pięknie słodził, a teraz powiedział coś takiego? To chore – uważa syn Andrzeja Leppera. – W seksaferze tacie nic nie udowodniono, nie został nawet oskarżony. Po drugiej stronie mamy przestępców skazanych prawomocnym wyrokiem. Być może seksafera to też były prowokacje ze strony rządzących? – zastanawia się.

Krzysztof Prokopczyk nie zamierza się jednak wycofywać ze swoich słów. – Afera gruntowa to był wielki cios i odbiło się to na naszym poparciu, ale to 5 grudnia 2006 roku „Gazeta Wyborcza” napisała tekst o seksaferze, a dzień później TVN zaprosił panią Anetę Krawczyk do programu „Teraz my” – uważa były współpracownik Andrzeja Leppera. – Wtedy rozpoczął się dramat Samoobrony RP. Afera gruntowa z lipca 2007 r. to była tylko dodatkowa cegiełka PiS-u – stwierdził.

Jak przekazał nam Prokopczyk, awanturę zaczęli nie tylko dziennikarze. W jego opinii starzy działacze Samoobrony RP również przyczynili się do rozpadu partii. Mieli rozsadzić ugrupowanie „od środka”. O kogo mu chodzi? – Jeszcze jako minister rolnictwa Henryk Kowalczyk zaprosił do współpracy w ramach Rady Rolników: Renatę Beger, Krzysztofa Filipka, Danutę Hojarską czy Bolesława Borysiuka – jednym tchem wymienia rozmówca Interii.

Rozchwytywany jak Lepper

Tomasz Lepper nie zasypia gruszek w popiele. W poniedziałek, na zaproszenie wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka, pojechał do Warszawy. – Żąda przywrócenia dobrego imienia swojego ojca. Aby ludzie, którzy do tego doprowadzili, jasno się wypowiedzieli. To pewnie nie do zrobienia – powiedział nam lider AgroUnii.

Lepper nie kryje, co zmotywowało go do przyjazdu do stolicy: – Rozmawialiśmy o tym, co dzieje się wokół taty i o rolnictwie. Do publicznych wypowiedzi zmotywowała mnie sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Zostali skazani prawomocnym wyrokiem, a nagle słychać, że stali się „więźniami politycznymi” – przekazał Interii.

I chociaż deklaruje, że nie zamierza wchodzić do polityki, jasno formułuje swoje poglądy. Chociażby odnośnie do Samoobrony RP pod przewodnictwem Prokopczyka. – Samoobrona RP, która działa obecnie nie jest tym, czym była ta partia. I nigdy nie będzie, bo była kojarzona jedynie z tatą – przekazał nam syn Andrzeja Leppera. Jak stwierdził, „nie myśli o polityce”.

Na politycznym wsparciu młodego Leppera zależy jednak następcy jego ojca. – Wybieramy się do pana Tomasza Leppera, będziemy z nim rozmawiać o zaangażowaniu w pracę Samoobrony RP. Polska to nie republika bananowa, w której dziedziczy się stanowiska polityczne – mówi Prokopczyk. – Jeżeli pan Tomasz chce pomóc ojcu i Samoobronie RP to myślę, że podejmie z nami działania polityczne – podkreśla i krytykuje zaangażowanie Michał Kołodziejczaka w sprawę dawnego lidera ruchu rolniczego. – On jest ostatnim człowiekiem w naszym kraju, który powinien zbliżać się do Samoobrony RP – powiedział.

O potencjalnym politycznym zaangażowaniu syna Andrzeja Leppera powiedział nam także sam Kołodziejczak: – Na tę chwilę nie ma (politycznych planów – red.) związanych z Tomaszem Lepperem. A co przyniesie życie? O tym właśnie rozmawialiśmy w kontekście przyszłości. Nikt tu niczego nie wykluczał – powiedział nam wiceminister rolnictwa w rządzie Donalda Tuska.

Sebastian Przybył, Jakub Szczepański

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version